Aktualizacja 13 września
Zbiórka pieniędzy na nowe auto dla pana Włodka, zorganizowana przez mieszkańców Tczewa, przeszła ich najśmielsze oczekiwania. W czwartek 13 września o godz. 10.45 na koncie zbiórki jest już ponad 60 tys. zł. Sytuacja pana Włodka poruszyła serca wielu ludzi.
Pan Włodek zapytany o akcję pomocową przyznał, że wszystko zaczęło się od pani Kasi. - To ona narozrabiała, ta jedna "mała" w czerwonej sukience i teraz mnie kamerują, zdjęcia robią, a ja brudne łapy muszę pokazywać - uśmiecha się pan Włodek.
Ta "mała" to Katarzyna Gapska, tczewianka, z zamiłowania fotografik, z charakteru osoba bardzo wrażliwa, empatyczna. - Szukałam ciekawych tematów na zdjęcia - mówi pani Katarzyna. - Zobaczyłam spalonego Żuka i smutnego pana Włodka. Podeszłam - zaczęliśmy rozmawiać, tak po prostu, o tym co się stało. Uznałam, że potrzebna jest mu pomoc i zorganizowałam zbiórkę pieniędzy na zrzutka.pl. Nie spodziewałam się, że ta akcja zatoczy aż tak szerokie kręgi.
Aktualizacja
Pan Włodzimierz utrzymuje z tego siebie i swoją 80-letnią mamę. O książkach wie wszystko. Jak sam o sobie mówi - przeczytał ich około 20 000.
Kilka dni temu ktoś podpalił starego żuka, który był jego "sklepem" z książkami. Spłonęło około 1500 książek.
- Książka to dla mnie świętość - mówi pan Włodek. - Nie rozumiem, co komu zawiniły te książki. Spalili mi pół kartonu książek religijnych. To były bardzo dobre książki. Z tego co mam w domu, nie odtworzę swojej oferty. Uczono mnie, że człowiek jest jednostką społeczną, a moim zadaniem, jest dać innym coś od siebie. I dawałem chociaż sam niewiele mam.
Czytaj: Tczewianie i nie tylko zbierają pieniądze na nowego Żuka dla pana Włodka [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy Tczewa postanowili pomóc panu Włodzimierzowi i zorganizowali zbiórkę pieniędzy na nowy samochód.
- Zbieramy na inny samochód dla pana Włodka, aby dalej mógł robić to, co kocha - napisali na stronie, na której można przekazać datek dla niezwykłego wielbiciela książek.
- Od Pana Włodzimierza kupiłam wiele książek. Lubię z nim porozmawiać, bo ma ogromną wiedzę i pasję. Twierdzi, że bez czytania nie jest w stanie zjeść kanapki. Dziś zobaczyłam go na pogorzelisku... był smutny, ale i tak przepytał mnie z lektur pozytywistycznych - napisała na Facebooku Katarzyna Gapska. - Kilka dni temu ktoś podpalił żuka, z którego sprzedawał swoje książki. Spłonęło około 1500 książek. Pan Włodzimierz utrzymuje się jedynie z ich sprzedaży. Wierzę w to, że szybko mu pomożemy.
Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?