Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podatek od nieruchomości w Malborku będzie wyższy. Część radnych się nie zgadza, jednak burmistrz miasta planuje co innego

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
A gdyby tak zamiast proponować mieszkańcom podwyżki, zacząć uważnie oglądać każdą wydawaną z kasy miasta złotówkę? To marzenie radnych pozostających w opozycji do burmistrza Malborka. Rada Miasta przegłosowała nowe stawki podatku od nieruchomości na 2023 r. Ale może nie zakończy to debaty nad koniecznością zaciskania pasa. Jakie propozycje radni zgłaszają najczęściej?

Wiadomo, Malbork nie ma własnych pieniędzy. Na funkcjonowanie całego miejskiego organizmu składają się jego mieszkańcy w postaci podatków i innych opłatach lokalnych. Miasto w zamian utrzymuje oświatę, kulturę, remontuje drogi, odpowiada za całą infrastrukturę, choćby oświetlenie ulic, ale też zapewnia transport czy mieszkania dla mniej zamożnych.
Lista tych wydatków jest długa, wiadomo. W mieście, podobnie jak w domu, gdy rosną potrzeby, szuka się dodatkowego grosza. Stąd propozycja podwyżki podatku od nieruchomości na 2023 r.

Burmistrz nie podejmuje decyzji o podwyższeniu podatku, gdy pewnego dnia przyjdzie do pracy. Dlatego już rok temu po to, by przedsiębiorcy i mieszkańcy mieli przewidywalność tego, co się wydarzy, powiedziałem, że będziemy podnosić stawki o poziom inflacji, który otrzymamy z Ministerstwa Finansów na etapie tworzenia budżetu miasta na kolejny rok – uzasadnia swoje propozycje Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Wzrost o poziom inflacji. "Mamy inne realia, z wojną za granicą, cenami mediów i drożyzną w sklepach"

Jak mówił włodarz podczas ostatniej sesji Rady Miasta, wprowadza obecnie w życie wcześniejszą deklarację.
- W ubiegłym roku wskaźnik inflacji wynosił ok. 3 proc. w tym 11,8 proc. Podnosimy więc tak naprawdę podatki poniżej inflacji, która obecnie wynosi ponad 17 proc. Robimy to dlatego, że inflacja dotyczy wydatków, które ponosimy – tłumaczył Marek Charzewski.
Ale, choć radni poprzednio z takim rozumowaniem się zgadzali, to w tym roku mieli dużo uwag do proponowanych stawek.

Mówimy o tym momencie i o tych podatkach. A burmistrz wypomina, że rok temu zgadzaliśmy się, by rosły o poziom inflacji. Tylko że wtedy wynosiła ona kilka procent, ceny towarów i usług nie skakały, jak teraz. Dzisiaj mamy inne realia, z wojną za granicą, cenami mediów, drożyzną w sklepach i my się do nich odnosimy – mówił nam radny Dariusz Rowiński.

Część radnych, którzy pozostają w opozycji do burmistrza, tłumaczyło, że stają w obronie i mieszkańców, i miejscowych przedsiębiorców. Dla nich, płatników podatków, nawet drobne podwyżki mogą dotkliwe.

Rozważmy, czy malborczyków stać na to, żebyśmy im dorzucali tę kolejną złotówkę, dwie czy trzy, czy damy radę znaleźć u siebie, w swoim budżecie, te oszczędności. Zastanówmy się, jak wygląda kieszeń mieszkańca Malborka. Czy jest to człowiek, dla którego złotówka czy dwie miesięcznie to dużo, czy mało. Zwłaszcza w kontekście tego, że każda wyprawa do sklepu, czy też każdy rachunek, jaki przyjdzie do niego za gaz, energię czy wodę oznaczają coraz większe wydatki. Musimy mieć świadomość tego, co się dzieje w kraju i jak wygląda życie mieszkańca czy biznesu w Malborku – usłyszeliśmy od Dariusza Rowińskiego.

Rady Adam Ilarz poszedł krok dalej: zaproponował, by utrzymać dwie stawki podatku od nieruchomości dla firm na ubiegłorocznym poziomie.
- Było to podyktowane spotkaniem członków Rady Gospodarczej przy burmistrzu, w którym miałem okazję uczestniczyć i wysłuchać argumentów przedsiębiorców, którzy w dużej części przedstawiali problemy, z którym się borykają. I jak te nowe stawki podatkowe mogą wpłynąć na ich przedsiębiorstwa – uzasadniał w rozmowie z nami Adam Ilarz. - W niektórych firmach nie jest to marginalna pozycja. W innych kosztach także mają wzrosty, np. za energię czy gaz. Przedsiębiorcy mówili, że dalsze zwiększanie kosztów może doprowadzić zamykania firm. Ludzie będą tracić pracę i przechodzić „na garnuszek” państwa. A to przedsiębiorcy tworzą PKB w Polsce, więc należałoby ich wspierać.

Oszczędności zamiast podwyżek? Radni mają swoje propozycje

Te propozycje przepadły, bo większość Rady Miasta nie zdecydowała się ich poprzeć. Dlatego radni zaczęli mówić, że tam, gdzie można, trzeba byłoby ciąć wydatki.

Są osoby w Radzie Miasta, które już wcześniej wskazywały, że w trudnym czasie konieczne jest zawieszenie budżetu obywatelskiego czy budżetu obywatelskiego Junior. Ale, jak widać, niewiele się z tym tematem robi – przypomniał radny Ilarz.

To była również propozycja, która padła ze strony malborskich przedsiębiorców.
- Nie uważam, by likwidowanie budżetu obywatelskiego było czymś dobrym. Ja wiem, że niektórym wszystko, co obywatelskie, źle się kojarzy. Ale budżet obywatelski jest po to, by mieszkańcy mieli możliwość decydowania o tym, na co uważają, że jakaś pula pieniędzy powinna zostać wydana – podkreślał burmistrz Charzewski.

Jak wyliczył, skutki wprowadzenia nowych stawek podatku od nieruchomości dla przedsiębiorców oznaczają, że do kasy miasta wpłynie o 759 tys. zł rocznie więcej. Przyszłoroczny budżet obywatelski to 600 tys. zł.
- Można powiedzieć, że pewne rzeczy trzeba zlikwidować. Nie wiem, czy da się wrócić z wysokością pensji dla burmistrza i dietami radnych. Wtedy również byłyby oszczędności – pozwolił sobie na uszczypliwość Marek Charzewski.

Ale radni rzucali kolejne argumenty.
- Wprowadzenie bezbiletowych autobusów, gdy nie ma reformy w MZK i zmian strukturalnych w kierunku znalezienia oszczędności, przy dorzuceniu pieniędzy jako rekompensaty dla spółki, to kolejne zadłużanie miasta – uznał radny Adam Ilarz.
Wtórował mu radny Paweł Dziwosz, przewodniczący Rady Miasta.

Z punktu widzenia społecznego, to dobra inicjatywa, trzeba wspierać słabsze osoby w tych trudnych czasach i dać im możliwość darmowych przejazdów. Ale trzeba spojrzeć z drugiej strony, czyli od strony kosztów, jakie miasto ponosi. A będą one coraz większe, bo rosną koszty energii elektrycznej, zatrudnienia, serwisu autobusów – mówił Paweł Dziwosz.

Jak przyznał, nie da się teraz tego cofnąć.
- Jedno co ważne i co mnie cieszy, ale i usprawiedliwia tę decyzję, że dużo więcej osób miejską komunikacją jeździ – przyznał radny Dziwosz.
Powtórzył w rozmowie z nami, że był zwolennikiem wprowadzenia symbolicznej opłaty za przejazdy.
- Proponowałem bilety za złotówkę. Pojawią się sygnały, że to generuje koszty obsługi ich sprzedaży, ale można to było zrobić inaczej, choćby w formie karnetów, po coś mamy też karty mieszkańca. Jest inny aspekt, bo pasażerowie się cieszą, ale nie cieszą się kierowcy, którzy mają, poszerzoną strefę płatnego parkowania – przypomniał.

Ale i na to włodarz miał odpowiedź, zarzucając radnym niekonsekwencję.

Ktoś powiedział, że to 3 zł, które mieszkaniec będzie musiał dopłacić w formie podatku to kłopot. A później, że komunikacja jest zła dla mieszkańców. Więc 3 zł za bilet MZK powinien płacić, ale 3 zł podatku to dużo. Populizm jest tu ogólnodostępny – stwierdził Marek Charzewski.

- Burmistrz stał się zakładnikiem swojej polityki i musi wyciągnąć rękę i do przedsiębiorców, i do mieszkańców, by ją utrzymać – skomentował Adam Ilarz.

Malborska oświata sporo kosztuje. Czy to pora na likwidację szkoły?

Radni dużo mówi również o finansowaniu oświaty.

Są samorządy, które nie dopłacają 100 proc. tego, co przychodzi z budżetu państwa w formie subwencji oświatowej. Na przykład tak jest w Nowym Stawie, bo tam dokłada się 60 proc. subwencji. Można nad tym popracować, a nie tylko stworzyć zespół ds. oszczędności, który za bardzo ich nie znalazł – krytykował radny Ilarz.

Dariusz Rowiński przypomniał, że w raporcie dotyczącym oświaty w Malborku są zapisy dotyczące demografii.
- Należałoby się zastanowić nad tym, jaka jest struktura szkół. Dzisiaj widzimy, że maleje nam dzietność, mamy coraz mniej dzieci. Natomiast patrząc na infrastrukturę dotyczącą edukacji, to ona wciąż jest taka sama. Więc ważne to, o czym mówimy od kilku lat: trzeba zastanowić się nad tym, w jaki sposób oświata powinna funkcjonować w Malborku. Nikt nie chce z dnia na dzień likwidować szkoły, przecież to jest niemożliwe. My mówimy tylko, by ktoś siadł i powiedział, że za pięć lat ta i tak szkoła zostanie zamknięta – mówił o potrzebie stworzenia strategii oświatowej radny Rowiński.

Jego zdaniem, można to było zrobić już wcześniej, przy reformie oświatowej i likwidacji gimnazjów.

Dane na temat demografii mieliśmy na 15 lat do przodu, więc można było wywnioskować, w których dzielnicach będzie mniej dzieci. I przygotować się na to, ale i uprzedzić mieszkańców, że tych szkół po prostu ubędzie – uważa Dariusz Rowiński. - Ale zamiast tego utworzona została Szkoła Podstawowa nr 1 w centrum miasta. Mówiłem, by przenieść SP 8, a tam, gdzie jest, wygaszać, bo są w jednej dzielnicy dwie duże szkoły: 8 i 5, które z sobą konkurują.

W podobnym tonie wypowiada się Paweł Dziwosz.
- Nie boję się, że narażam się dużej grupie zawodowej, ale myślę, że likwidacja gimnazjów była dobrą okazją, by zastanowić się nad siecią szkół. Jeśli nie nad zamknięciem, to stopniową likwidacją drogą ewolucji: poprzez wygaszanie i nieprzyjmowanie nowych roczników. Myślę, że w dłuższej perspektywie przyniosłoby nam to oszczędności. Nie jestem za tym, by wszystkich z oświaty zwalniać i natychmiast zamykać placówki. ale wszystkie dane mówią jasno: liczba dzieci maleje. Społeczeństwo się starzeje, ludzi nam nie przybywa – usłyszeliśmy od przewodniczącego.

Zauważa on jeszcze jeden trend: z usług miejskich finansowanych przez podatników z Malborka korzystają osoby z sąsiednich gmin, także ci, którzy się tam wyprowadzili. Choćby dlatego, że zbudowali domy.

Jeśli mamy w szkołach dzieci z gmin ościennych, to dokładamy do tego. A gminy się cieszą, bo nie muszą utrzymywać budynków, a miasto to robi. To nie jest łatwy temat, ale trzeba coś zrobić. Wydajemy na oświatę ponad 50 mln zł rocznie: ok. 25 mln zł z subwencji oświatowej, 25 mln zł z własnego budżetu. Jeśli udałoby się zaoszczędzić 2-3 mln zł rocznie, to mamy w ciągu pięciu lat 15 mln zł. To sobie można wyobrazić, co można za to zrobić – uzasadnia Paweł Dziwosz.

Burmistrz Marek Charzewski ma jednak własny plan. Oto, jak odniósł się do argumentów radnych.
- W Nowym Stawie dokłada się od oświaty mniej, ale działaniem, które doprowadziło do tego stanu była likwidacja szkół na terenach wiejskich i stworzenie jednej zbiorczej szkoły. Jeśli radni mają pomysł na likwidację szkół i będą chcieli go wprowadzać, to burmistrz, jako organ wykonawczy, będzie się musiał dostosować. Ale my nie chcemy ich likwidować, ale z maksymalną oszczędnością je prowadzić dla mieszkańców – zadeklarował włodarz.
Sugerował radnym, że mogliby kopiować też inne pomysły władz sąsiedniego miasta.

To może podatki wprowadzimy w wysokości obowiązującej w Nowym Stawie? Są na poziomie maksymalnym. Tymczasem my będziemy samorządem, który ma najniższe podatki w naszym rejonie – stwierdził Marek Charzewski.

Burmistrz skierował również mały apel do radnych.
- Więcej rozsądku, mniej demagogii. Jeśli podmiot samorządowy będzie miał najniższe podatki w okolicy, ale musi je podnieść, by zapewnić mieszkańcom funkcjonowanie miasta, to myślę, że powinno się odłożyć politykę – podkreślił. - W przyszłym roku, jeśli będę burmistrzem, bo nie wiadomo, kiedy będą wybory samorządowe, jeśli otrzymamy z Ministerstwa Finansów informację o poziomie inflacji, to o tyle podniesiemy podatki. To daje przewidywalność, bo każdy może to sprawdzić i będzie wiedział, jaka będzie podwyżka.

Podatek od nieruchomości 2023 w Malborku. Co będzie obowiązywać?

Ostatecznie Rada Miasta przyjęła stawki przyszłorocznego podatku od nieruchomości zaprezentowane przez burmistrza. Uchwałę w tej sprawie poparło 14 radnych, 3 było przeciw, 1 wstrzymał się od głosu.

Oto kwoty, jakie będą obowiązywać w 2023 r. Dla porównania, podajemy też tegoroczne stawki oraz maksymalną wartość podatku od nieruchomości określoną w rozporządzeniu ministra finansów:

  • od gruntów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji gruntów i budynków: dopuszczalna stawka maksymalna - 1,16 zł od 1 m kw. powierzchni, w Malborku obecnie jest - 0,93 zł, będzie - 1,04 zł;
  • od gruntów pod wodami powierzchniowymi stojącymi lub wodami powierzchniowymi płynącymi jezior i zbiorników sztucznych: dopuszczalna stawka maksymalna - 5,79 zł od 1 ha powierzchni, jest - 4,97 zł, będzie - 5,56 zł;
  • od gruntów pozostałych, w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego: dopuszczalna stawka maksymalna - 0,61 zł od 1 m kw. powierzchni, jest 0,52 zł, będzie – 0,58 zł;
  • od gruntów niezabudowanych objętych obszarem rewitalizacji, o których mowa w przepisach: dopuszczalna stawka maksymalna - 3,81 zł od 1 m kw. powierzchni, jest - 3,26 zł, będzie - 3,64 zł;
  • od budynków mieszkalnych: dopuszczalna stawka maksymalna - 1 zł od 1 m kw. powierzchni użytkowej, jest - 0,78 zł, będzie - 0,87 zł;
  • od budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz od budynków mieszkalnych lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej: dopuszczalna stawka maksymalna - 28,78 zł od 1 m kw. powierzchni użytkowej, jest - 24,35 zł, będzie - 27,22 zł;
  • od budynków zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie obrotu kwalifikowanym materiałem siewnym: dopuszczalna stawka maksymalna - 13,47 zł od 1 m kw. powierzchni użytkowej, jest - 11,58 zł, będzie - 12,95 zł;
  • od budynków związanych z udzielaniem świadczeń zdrowotnych w rozumieniu przepisów o działalności leczniczej, zajętych przez podmioty udzielające tych świadczeń: dopuszczalna stawka maksymalna - 5,87 zł od 1 m kw. powierzchni użytkowej, jest - 5,05 zł, będzie - 5,65 zł;
  • od budynków pozostałych, w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego: dopuszczalna stawka maksymalna - 9,71 zł od 1 m kw. powierzchni użytkowej, jest - 8,34 zł, będzie 9,32 zł;
  • od budowli jest procentowa stawka: 2 proc. wartości budowli ustalonej zgodnie z art. 4 ust. 1 pkt 3 i ust. 3-7 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych.
W galerii najfajniejsze memy o węglu, jakie w ostatnim czasie niezwykle zyskały na popularności. Zobacz i uśmiechnij się razem z nami!

Memy o drogim węglu i jego brakach biją rekordy popularności...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomorskie Targi Mieszkaniowe "Dom Mieszkanie Wnętrze" w Gdyni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki