Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po zwycięstwie w Warszawie o piłkarzach Lechii jest głośno

Paweł Stankiewicz
fot. archiwum
Na tę chwilę piłkarze Lechii długo czekali. Wreszcie jest o nich głośno. Gdańscy zawodnicy słusznie czuli się trochę niedoceniani, ale po efektownym zwycięstwie w Warszawie to się zmieniło i teraz jest głośno o biało-zielonych.

- Jestem zazdrosny, że mówi się o Jagiellonii, a o nas wcale. Nie gramy wcale gorzej, ale brakuje nam skuteczności. Musimy zacząć wygrywać, to i o nas będzie głośno. A ten zespół ma duże możliwości - mówił jeszcze przed zwycięską serią Łukasz Surma, kapitan Lechii.

- To jest denerwujące, że jak wygrywamy, to nikt nie powie, że to Lechia zagrała bardzo dobrze, ale zawsze słyszymy, że rywale zanotowali najsłabszy mecz w tym sezonie. Powinniśmy zostać wreszcie docenieni - mówił Krzysztof Bąk, obrońca gdańskiego zespołu.

Zwycięstwo nad Legią w Warszawie po 49 latach miało bardzo mocny wydźwięk. Od soboty wieczór mówi się głównie o piłkarzach Lechii, a zawodnicy biało-zielonych masowo trafili do jedenastek kolejek. Dla gdańszczan posypały się zaproszenia. Trener Tomasz Kafarski był gościem w magazynie ligowym w Canal+, a powołany do reprezentacji Polski Hubert Wołąkiewicz w nSport opowiadał o kolejce ligowej i był przy losowaniu 1/8 finału Pucharu Polski. Teraz dopiero gdańszczanie zaczynają odczuwać wzrost popularności. Wygrana w Warszawie i czwarte miejsce w tabeli robią jednak swoje, a do tego dochodzi naprawdę efektowna gra gdańskiego zespołu.

W komentarzach wszyscy zachwycają się świetną grą Wołąkiewicza, dodając, że powołanie do reprezentacji Polski (kadra zaczyna właśnie zgrupowanie w USA) podziałało na niego mobilizująco. Hubert faktycznie zagrał w sobotę znakomite spotkanie. Był bezbłędny w defensywie, a do tego strzelił gola. Po raz pierwszy dla Lechii z gry, a nie z rzutu karnego. Wołąkiewicz jednak nie od dziś i nie od wczoraj prezentuje się bardzo dobrze w rozgrywkach ekstraklasy i wiedzą to ci, którzy regularnie oglądają mecze z udziałem biało-zielonych. A powołanie do reprezentacji zdecydowanie mu się należało.

A to nie jedyny piłkarz z Gdańska, który mógłby dostać swoją szansę w kadrze. Od kilku meczów w dobrej formie jest Bąk i choć mecz z Legią nie do końca mu się udał, to z pewnością warto go obserwować. No i jest Łukasz Surma. Jeśli trener Franciszek Smuda nie zagląda w metryki piłkarzy, to Łukasz śmiało mógłby ponownie zostać powołany do kadry. Przeżywa drugą młodość, jest w znakomitej, wręcz życiowej formie, a ze swoim doświadczeniem z pewnością mógłby pomóc reprezentacji. Trener Kafarski, typując "11" reprezentacji Polski na Euro 2012, wstawił do niej, obok Wołąkiewicza, także Surmę.
- Poczułem presję. Wiem, że trener na mnie liczy, a ja muszę udowodnić, że się nie myli. Kadra to nie jest dla mnie temat zamknięty. W każdym sezonie staram się tak grać, aby osiągnąć reprezentacyjny poziom. Ja będę miał wtedy czyste sumienie, a jeśli ktoś to doceni, to się będę cieszył. Jeśli będę grał na poziomie Rafała Mura- wskiego i Dariusza Dudki, to będę zadowolony. A czy prezentuję teraz ich poziom, to zostawię dla siebie - powiedział nam Łukasz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki