Można powiedzieć - całe szczęście, że nikogo nie znaleziono, bo oznaczałoby to, że chyba jednak nikt nie zrobił sobie krzywdy. Z drugiej strony, rodzą się podejrzenia, że mógł to być jednak fałszywy alarm złośliwy (dla odróżnienia: w strażackich statystykach są też alarmy fałszywe w dobrej wierze). Co o tym może świadczyć? Zgłaszający później nie odbierał już telefonu ani od policji, ani od straży pożarnej.
Zgłoszenie do stanowiska komendanta powiatowego PSP wpłynęło we wtorek (18 kwietnia) o godz. 19.50.
- Wynikało z niego, że na Nogacie na wysokości ulicy Zielenieckiej mogło dojść do próby samobójczej - mówi mł. bryg. Janusz Leszczewski, p.o. zastępca komendanta powiatowego PSP w Malborku.
Strażacy z łodzi za pomocą bosaków i kamery termowizyjnej przeszukali rzekę we wskazanym miejscu i w okolicy. Poszukiwania były też prowadzone na obu brzegach, pomagali w nich policjanci.
- Sprawdziliśmy wszystkie wskazane miejsca. Na miejscu nie było żadnych osób, świadków. Próbowaliśmy skontaktować się z dzwoniącym, ale wtedy miał już wyłączony telefon. Nikogo nie odnaleźliśmy i w związku z brakiem kontaktu z osobą zgłaszającą wspólnie z policją podjęliśmy decyzję o zakończeniu działań, które trwały około godziny - wyjaśnia mł. bryg. Janusz Leszczewski.
Powiadomiona była też Komenda Wojewódzka PSP w Gdańsku, gdzie na sygnał do przybycia czekała specjalistyczna grupa nurków, ale ostatecznie nie została wezwana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?