Burza z 11 sierpnia 2017 r. spowodowała ogromne straty na drogach wojewódzkich, powiatowych i gminnych.
- Oszacowaliśmy, że przywrócenie dróg do stanu sprzed nawałnicy to koszt 5 milionów złotych - mówi Grzegorz Stachowiak, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku. - Musimy uprzątnąć powalone drzewa, naprawić bariery ochronne, nawierzchnie, pobocza i udrożnić rowy.
Czytaj również: Pomorski sejmik uchwalił 2 mln zł na usuwanie skutków nawałnicy na drogach
Po nawałnicy w pierwszej kolejności drogowcy pracowali nad przejezdnością drogi wojewódzkiej nr 235 Brusy - Chojnice. Tam kierowano całą pomoc z Gdańska, Malborka, Sztumu.
Na drodze wojewódzkiej nr 211 od Sierakowic do Gowidlina sytuacja była bardzo trudna. Nawałnica poprzewracała drzewa razem z korzeniami, wiele z nich uszkodziło jezdnię.
- Na razie zasypaliśmy wyrwy, przystąpiliśmy do porządkowania poboczy, a resztę prac musimy wykonać zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych - mówi Jerzy Wojewódka, kierownik kartuskiego rejonu Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku. - Nawałnica powaliła w rejonie kartuskim i kościerskim 351 drzew. Jesteśmy przygotowani do ogłoszenia przetargu na usuwanie karpin, zasypanie wyrw, usunięcie drzew z pasa drogowego i jego uporządkowanie. Na drodze Sierakowice - Gowidlino ustawiliśmy znaki ostrzegające o zawężeniu drogi i zakazy wyprzedzania na odcinku 5 kilometrów. Podobnie na drodze do Sulęczyna.
Na drodze Sierakowice - Gowidlino ustawiliśmy znaki ostrzegające o zawężeniu drogi i zakazy wyprzedzania na odcinku 5 kilometrów. Podobnie na drodze do Sulęczyna.
W poniedziałek dyrektor Stachowiak sprawdzał przejezdność na trasach wojewódzkich.
- Jest dobrze - stwierdził. - Pozwalane drzewa znajdują się poza jezdnią. Ich korzenie nie są bliżej granicy jezdni niż rosnące drzewa. Mogą być problemy ze skrajnią boczno-wysokościową i wyższe samochody mogą haczyć o konary. Powalone drzewa nie stanowią materiału o przemysłowej wartości, nadają się pewnie tylko na opał. To, co się da, sprzedamy albo oddamy na cele społeczne.
Na drogach powiatu kartuskiego też konieczne będą naprawy. - Najgorzej jest na trasie Sulęczyno - Lipusz - mówi Andrzej Puzdrowski, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Kartuzach. - Drzewa padały też na drogach z Sulęczyna na Gowidlino, do Kołodziejów, do Tuchlina. Mam 70 drzew, które uszkodziły asfaltową jezdnię, a te pozostałe wciąż inwentaryzujemy. Musieliśmy w trybie pilnym naprawiać przepust w Gołubiu, bo gwałtowny przypływ wód zniszczył go. W zabytkowej alei lipowej w Pępowie wichura uszkodziła lub przewróciła 20-30 drzew. To pomniki przyrody, tu procedura ich usunięcia będzie jeszcze dłuższa. Mamy kilometry gruntowych dróg do poprawienia.
W samym Sulęczynie katastrofą grozi podmyta skarpa ul. Ekologicznej na odcinku około 250 m. Stoją na niej domy.- Pierwsza większa ulewa i skarpa może spłynąć - martwi się wójt Bernard Grucza. - Tu trzeba zrobić porządne odwodnienie, by sytuacja się nie powtórzyła. Koszt takiej inwestycji to 0,5 mln zł.
Trasa do Sulęczyna, 20.08.2017
Zobacz także:
[Nawałnica na Pomorzu 11/12 sierpnia 2017
interaktywna mapa i reportaż wideo](https://dziennikbaltycki.pl/zniszczenia-po-nawalnicy-na-pomorzu-reportaz-wideo-i-interaktywna-mapa/ar/12366352 "Nawałnica na Pomorzu 11/12 sierpnia 2017<br>interaktywna mapa i reportaż wideo")
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?