- Pieniądze są dotacją dla samorządów na realizację inwestycji drogowych - wyjaśnia Roman Zaborowski, wojewoda pomorski. - Rząd dofinansuje połowę kosztów, drugą muszą dać samorządy. Wnioski o dotacje samorządy będą składać co roku.
Razem z rządowymi środkami do wydania w przyszłym roku na Pomorzu będzie zatem ponad 120 mln zł. Pieniądze dostaną te gminy i powiaty, które do 21 listopada prześlą wnioski o dofinansowanie planowanych remontów bądź budów dróg lokalnych. Oceni je komisja złożona z przedstawicieli Urzędu Wojewódzkiego, urzędu marszałka, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Komendy Wojewódzkiej Policji.
- Preferowane będą inwestycje zwiększające bezpieczeństwo, dotyczące dróg dojazdowych do dróg wojewódzkich i krajowych oraz inwestycje realizowane wspólnie przez sąsiadujące gminy czy powiaty - dodaje Zaborowski.
Samorządowcy chwalą inicjatywę rządu, narzekają jednak, że pieniędzy będzie za mało. Koszt modernizacji czy przebudowy 1 km drogi to od 1 do 3 mln zł. Pieniędzy starczy zaledwie na kilkadziesiąt kilometrów. Dodatkowo, aby zapobiec sytuacji, że jeden czy dwóch beneficjentów zgarnie całą dotację, maksymalne dofinansowanie na projekt wyniesie 3 mln zł. Razem jeden projekt nie może kosztować więcej niż 6 mln zł. Gminy mogą starać się o pieniądze dla tylko jednego projektu w roku, powiaty dla dwóch.
- Ze względu na krótkie terminy największe szanse na rządowe pieniądze mają już gotowe wnioski, odrzucone wcześniej np. w Regionalnym Programie Operacyjnym - podkreśla Robert Marszałek, zastępca dyrektora oddziału GDDKiA w Gdańsku.
Taki gotowy i odrzucony w RPO wniosek ma Bytów.
- Droga z Miłocic, gdzie asfalt jest totalnie zniszczony - mówi Jacek Żmuda-Trzebiatowski, starosta bytowski. - Liczymy, że w końcu nie będziemy przegrywać z autostradami.
Komisja przy wojewodzie oceni wnioski do 5 grudnia. Do końca roku zatwierdzi je resort spraw wewnętrznych, a do 31 marca przyszłego roku zostaną rozstrzygnięte przetargi. Czasu na realizację inwestycji nie będzie wiele. Muszą zostać zakończone i rozliczone do końca listopada.
- Z doświadczenia wiem, że prace kosztujące do 6 mln zł nie powinny trwać dłużej - mówi Marszałek.
Co w przypadku, gdy inwestycja nie zostanie zakończona w terminie? - Jeżeli roboty zostaną zakończone, ale nie będzie odbioru czy jakiejś faktury, konsekwencji nie będzie - zapewnia wojewoda. - Ale jeśli prace nie ruszą, dotacja będzie do zwrotu.
Przez trzy lata rząd na lokalne drogi w całym kraju chce dać łącznie przynajmniej 3 mld zł.
Wnioski przekroczą możliwości
Rozmowa z Romanem Zaborowskim, wojewodą pomorskim
Dlaczego każde województwo dostanie od rządu dotację w takiej samej wysokości?
Przygotowanie jakiegoś specjalnego aglorytmu wysokości dotacji na podstawie wielkości województwa czy gęstości sieci drogowej mogłoby zająć sporo czasu. Mógłby zatem pojawić się poślizg czasowy w realizacji programu, a wszystkim chodzi o to, żeby drogi remontować i budować jak najprędzej.
Czy spodziewa się Pan dużego zainteresowania ze strony samorządów?
Odbieramy telefonicznie wiele pytań od gmin i powiatów. Potrzeby modernizacji i przebudowy dróg są ogromne. Przewiduję, że dofinansowanie, o które będą aplikować chętne samorządy, znacznie przewyższy ilość dostępnych środków. Program nie jest sztywno ograniczony kwotowo, dlatego istnieje możliwość zwiększenia dofinansowania w kolejnych latach.
Trzyletni program nie rozwiąże problemów drogowych.
Założenia ministerstwa przewidują, że program dofinansowania inwestycji drogowych może zostać przedłużony o kolejne trzy lata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?