Po fotoradarach w powiecie człuchowskim zostały tylko maszty

Wprawdzie maszt w Rzeczenicy stoi i najprawdopodobniej przez jakiś czas jeszcze będzie stał, urządzenie jednak nie zrobi żadnego zdjęcia, chyba że zmienią się przepisy. Tomasz Ginda, wójt gminy Rzeczenica, bierze to pod uwagę, dlatego też w Rzeczenicy straż gminna zostaje. Będzie ona jednak jednoosobowa.

Wpływy z mandatów od kierowców przekraczających prędkość w budżecie gminy Rzeczenica na rok 2015 zaplanowano w wysokości 1 579 000 zł. Jest szansa, że ten plan uda się zrealizować. - Do 29 grudnia na konto straży wpłynęło 1 569 000 złotych - mówił w środę Tomasz Ginda. - Do realizacji planu brakuje nam zaledwie 10 tysięcy złotych. Jest szansa na to, że takie wpływy pojawią się na koncie przed końcem roku. Mimo całego zamieszania wokół straży i wpływów z fotoradarów w poniedziałek wpłynęło 8800 zł, we wtorek 5500 zł.

W przyszłym roku wpływy z mandatów wpisane do budżetu gminy Rzeczenica mają wynieść 80 tys. zł. To niewiele, tym bardziej że nie udało się zakończyć 6 tysięcy postępowań mandatowych. - Suma nieopłaconych mandatów wynosi 160 tysięcy złotych - mówi wójt gminy Rzeczenica.

Tegoroczne postępowania mandatowe, których nie udało się zakończyć w gminie Debrzno, opiewają na kwotę około 1 milion 350 tysięcy złotych. Takie też są planowane wpływy do przyszłorocznego budżetu gminy Debrzno. Fotoradary (jedynie mobilne) w tej gminie nie są wystawiane od początku grudnia. - Mamy nadzieję, że to jedynie przerwa w ich działalności - mówi Wojciech Kallas, burmistrz Debrzna. - Kto wie, może obudzimy się któregoś dnia, po długiej nocy w Warszawie, i okaże się, że przepisy zostały zmienione.

W tym roku wpływy z mandatów w gminie Debrzno wyniosły około 2,8 miliona złotych.

Przypomnijmy, według nowych przepisów, od 1 stycznia 2016 roku straż miejska nie ma prawa do przeprowadzenia kontroli fotoradarowej - mobilnej oraz stacjonarnej.

Czytaj również: Gminy nie chcą oddać fotoradarów. Ich zdaniem ustawa "fotoradarowa" to wielki bubel

[email protected]