Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po finansowych wpadkach PiS chce odzyskać poparcie [komentarz]

Mariusz Szmidka, redaktor naczelny "Dziennika Bałtyckiego"
Mariusz Szmidka, redaktor naczelny "Dziennika Bałtyckiego"
Mariusz Szmidka, redaktor naczelny "Dziennika Bałtyckiego"
Największymi finansowymi ofiarami pijarowych działań obozu rządzącego staną się samorządowcy, a beneficjentami Caritas, czyli instytucja charytatywna Episkopatu Polski. Mam na myśli zapowiedzianą wczoraj przez lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego obniżkę o 20 procent pensji ministrów, wiceministrów, posłów i senatorów, prezesów spółek Skarbu Państwa i nowych, niższych limitów wynagrodzeń dla samorządowców. Szef partii rządzącej ogłosił nadejście czasu pokory i skromności. Chciałoby się powiedzieć, że lepiej późno niż wcale.

Ale gołym okiem widać, że taka decyzja prezesa PiS jest skutkiem spadku sondaży aż o 12 procent. W mojej opinii to ucieczka do przodu i próba przecięcia kryzysu wizerunkowego rządu i partii PiS po bulwersującej dla zwykłych obywateli sprawie przyznania sobie wysokich nagród w łącznej kwocie 1,5 mln zł. Liczba finansowych wpadek zaczęła się niebezpiecznie dla PiS nawarstwiać. Przypomnę doniesienia o wydaniu ok. 15 mln zł przez pracowników MON przy użyciu służbowych kart płatniczych (w ciągu roku), czy wysokie odprawy dla odwoływanych nominatów PiS z zarządów w spółkach Skarbu Państwa. Teraz PiS swoją propozycją zaszachowało opozycję. Jak zwykle zresztą. Ta nie ma nic do powiedzenia, krytykuje PiS, ale nie wypowiada się jednoznacznie, czy poprze decyzję o obniżeniu wynagrodzeń.

Mimo to wątpię, czy wyborcy z powrotem wesprą PiS w sondażach. Choć zapowiedź o przekazaniu nagród ministerialnych Caritas na cele społeczne brzmi pięknie. Bo ta instytucja pomaga potrzebującym i znakomicie wypełnia swoje cele. Wiem to na przykładzie Caritas archidiecezji gdańskiej. Szkoda tylko, że jest to wymuszone spadającymi sondażami i politycznym interesem PiS. Wątpię, bo nie wierzę, że wyborcy zapomnieli, iż nie tak dawno politycy partii rządzącej proponowali podwyżki dla parlamentarzystów i ministrów, ale po krytyce ze strony suwerena wycofali się z tego. I wątpię, że Polacy nie pamiętają, co z sejmowej mównicy wykrzykiwała o nagrodach Beata Szydło, że one im się po prostu należały za ciężką pracę. Skoro premie się należały, to dlaczego teraz mają je zwracać.

To znaczy, że rozsypała się ta dawna narracja, a teraz obowiązuje ta nowa o tym, że „będzie dużo skromniej”, że „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”, że „głos ludu, głosem Boga”. Wiem, że w polityce liczy się skuteczność, umiejętność utrzymania władzy i wysokich sondaży. I w tym kontekście ruch Jarosława Kaczyńskiego zaszachował opozycję. Ale z drugiej strony uderzył w samorządy. I to w roku wyborczym. W głowie przeciętnego Kowalskiego może powstać mętlik. Dla mnie w polityce najważniejsza jest jednak wiarygodność, moralność, uczciwość i pokora. A ta w PiS jest mocno nadwerężona zmiennością opinii na sprawę nagród. Ja uważam, że za ponadstandardową pracę, niezwykłe osiągnięcia premia się należy. Ale nie każdemu i nie z automatu. Za własne błędy politycy nie mogą karać innych np. samorządowców. To niepoważne. Uczciwe i poważne byłoby choćby wstrzymanie rejsu dookoła świata za kilka milionów złotych (rocznie) mającego promować Polskę w stulecie niepodległości. A pieniądze przekazać Caritas, tam zostaną po stokroć lepiej wykorzystane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki