Z tymczasowych magazynów wróciła już większość eksponatów, wkrótce dołączą do nich urządzenia niezbędne do pracy konserwatorskiej.
Czytaj więcej na ten temat: Koniec budowy Centrum Konserwacji Wraków Statków w Tczewie [WIDEO, ZDJĘCIA]
Wart ponad 22 mln zł projekt realizowany jest w ramach programu „Konserwacja i rewitalizacja dziedzictwa kulturowego”, a wsparcia udzielono z funduszy norweskich i funduszy EOG, pochodzących z Islandii, Liechtensteinu i Norwegii, oraz środków krajowych.
Zadanie jest realizowane w partnerstwie z Norweskim Muzeum Morskim w Oslo oraz z Muzeum Historii Kultury w Oslo.
- Nowa placówka to kompromis między wystawą a funkcjami magazynowymi - tłumaczył nam niedawno dr Jerzy Litwin, dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego. - To pierwszy tego typu ośrodek w kraju. Nie zapominamy też o Muzeum Wisły [sąsiadującej z Centrum Konserwacji Wraków Statków - przyp. red.]. Kontynuujemy prace nad drugą częścią wystawy stałej o roli Wisły w dziejach kraju.
W grudniu 2015 roku pucka firma Complex Jacht zakończyła prace konserwatorskie jachtów Dal, Opty i Kumka IV, które przewieziono już do budynku CKWS, podobnie jak dziobnicę z żaglowca Generał Zaruski i bukszpryt z jachtu Janek Krasicki.
W ramach projektu kontynuowane są prace związane z inwentaryzacją 3D wraz z dokumentacją techniczną, dotyczące kolekcji jachtów. Trwają też prace związane z Wirtualną Instytucją Kultury. Opracowywane są interaktywne stanowiska edukacyjne oraz kioski multimedialne wraz z zawartością merytoryczną.
- Jesteśmy dumni, że dobiegła końca konserwacja jachtów, że zaprezentujemy zwiedzającym aplikacje na urządzenia mobilne wykorzystujące rozszerzoną rzeczywistość - dodaje Szymon Kulas, kierownik projektu budowy CKWS. - Aplikacje te wykorzystane zostaną w działaniach edukacyjnych prowadzonych w oddziale.
Z rozszerzonej rzeczywistości goście placówki będą mogli korzystać, używając własnych urządzeń mobilnych, za pomocą specjalnie przygotowanej darmowej aplikacji. Przykładowo, zbliżając telefon do fragmentu łodzi, na ekranie zobaczą, jak wyglądała ona w latach świetności.
- Wykorzystanie tej rozwijającej się technologii umożliwi m. in. przedstawienie kontekstu zabytku w niezwykle atrakcyjnej i przystępnej dla odbiorcy formie, bez konieczności tworzenia dodatkowej aranżacji scenograficznej. To z kolei pozwoli ograniczyć strefę ekspozycji tylko do przestrzeni niezbędnej do umiejscowienia zabytku - zaznacza Marcin Kłos, kierownik Działu Informatyzacji.
Zwiedzający będą także mogli przyglądać się na żywo pracy konserwatorów (z wyjątkiem laboratorium i pracowni rentgenowskiej). Zobaczą za to m. in. warsztat szkutnika i kowala.
- Warunki naszej pracy będą nieporównywalnie inne - przyznaje Irena Rodzin, kierownik Działu Konserwacji Muzealiów w Narodowym Muzeum Morskim. - Cieszymy się, że związane z żeglugą po Bałtyku i rzekach eksponaty, które dotąd z braku odpowiedniego miejsca nie mogły być pokazywane zwiedzającym, wreszcie zostaną im udostępnione. Na ich oczach będą się odbywać prawie wszystkie, oprócz wydobycia, etapy zajmowania się zabytkiem: od badań przez konserwację po ekspozycję.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?