Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle. Prawo wodne pomija problemy żeglugi

Jacek Sieński
P. Świderski
Kpt. ż. ś. Czesław Błocki, właściciel firmy żeglugowej Trans - Wod, eksploatującej na Wiśle rzeczne statki wycieczkowe i transportowe, uważa, że projekt nowej ustawy o Prawie wodnym posiada poważne wady.

Nie uwzględnia on m.in. problemów związanych z przywróceniem drożności Wiśle i innym rzekom będącym śródlądowymi drogami wodnymi. Według kapitana Błockiego, zapisy w projekcie ustawy nie gwarantują utrzymania i poprawy parametrów dróg wodnych, zgodnych z ich klasyfikacją europejską.

W projekcie nie ma wzmianki o obowiązku utrzymywania i podwyższania parametrów dróg wodnych przez ich zarządców, choć są to drogi publiczne, nadzorowane przez państwo. W taryfie opłat za korzystanie z wód powinien być zapis zwalniający z nich armatorów śródlądowych, gdy zarządca dróg wodnych nie utrzymuje drożności szlaków, czyli nie mają one parametrów zgodnych z określoną klasyfikacją.

Dodatkowo powinno ustalić się co roku odszkodowania wypłacane armatorom śródlądowym za każdy dzień niedostępności dla statków drogi wodnej w wysokości 1/240 ustalonej sumy rekompensaty, a nie jedynie egzekwowanie ustalonych opłat i nakazów. Takie rozwiązanie pozwoliłoby na dalsze funkcjonowanie upadających firm żeglugowych. Natomiast zarządców dróg wodnych zmobilizowałoby do utrzymania przez nich parametrów szlaków, tak jak jest to w przypadku dróg lądowych i linii kolejowych.

Zdaniem kapitana Błockie- go, przewidziana w projekcie likwidacja urzędów żeglugi śródlądowej doprowadzi do pogłębienia chaosu i bezprawia, jakie panują na drogach wodnych. Przykładem może być sporadyczne wystawianie oznakowania szlaku żeglownego na niektórych jego odcinkach. Wystawia się je na okres skrócony, niezgodny z wymogami klasyfikacji dróg wodnych już po opadnięciu wody w rzekach, gdy głębokości tranzytowe pozwalają na pływanie nimi jedynie kajaków (na przykład odcinek Wisły podległy Rejonowemu Zarządowi Gospodarki Wodnej w Warszawie).

Znaki żeglugowe umieszczają na mostach ich zarządcy. Jako przykład bezmyślnego i karygodnego działania tych instytucji można wskazać oznakowanie prześwitu pod mostem drogowym na kanale Jagiellońskim, prowadzącym z Nogatu na rzekę Elbląg. Prześwit rzeczywisty mostu wynosi około 6 m, a znak na moście oznacza, że ma on wysokość 9 m. Dyrektorzy urzędów żeglugi śródlądowej nie mają wpływu na wystawianie niewłaściwego i nieprawidłowego oznakowania nawigacyjnego, choć należy to do nich w obecnie obowiązujących przepisach.

Ich następcom ogranicza się zakres obowiązków, którymi w nowej ustawie Prawo wodne mają być: prowadzenie inspekcji statków śródlądowych, przeprowadzanie postępowań w sprawie wypadków żeglugowych, kontrola dokumentów armatorów związanych z korzystaniem z funduszów żeglugi śródlądowej i rezerwowego. Ich kompetencje mają obejmować też wykonywanie zadań organu krajowego, o którym mowa w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady Europy z 2010 roku o prawach pasażerów podróżujących drogami morskimi i drogami wodnymi oraz zmieniającym je rozporządzeniu Wspólnoty Europejskiej dotyczącym usług przewozowych na wodach śródlądowych.

Nowe Prawo wodne nakłada opłaty i różne inne obowiązki na użytkowników dróg wodnych. Równocześnie nie przeciwdziała ono zaniedbaniu ich dostępności dla statków i nie obliguje ono także zarządców do utrzymania drożności szlaków wodnych. Biorąc pod uwagę brak działań zmierzających do uregulowania dróg wodnych, zaprzestanie budowy jakiejkolwiek infrastruktury przeładunkowej i zaniechanie remontowania jej pozostałości, można domniemać, iż decydenci mają na celu całkowite pominięcie w ustawie problemów wiążących się z rewitalizacją dróg wodnych.

Kapitan Błocki, w imieniu armatorów śródlądowych, sprzeciwia się przyjęciu przedstawionego przez resort środowiska projektu nowej ustawy Prawo wodne. Armatorzy uważają, że jest on sprzeczny z interesem państwa polskiego i jego obywateli. Przyjęcie projektu, w formie zaprezentowanej przez rząd, może doprowadzić do zamieszania w przepisach regulujących działalność żeglugową i bezprawia. Bezzasadna jest propozycja zlikwidowania stanowisk dyrektorów urzędów żeglugi śródlądowej, egzekwujących porządek na drogach wodnych i działających niezależnie.

Drogi wodne są drogami publicznymi, podlegającymi Ministerstwu Infrastruktury i Rozwoju, lub resortowi transportu i żeglugi, które powinno się utworzyć. Pozostawienie ich w kompetencji Ministerstwa Środowiska doprowadzi tylko do ich dalszej degradacji, a w końcu - do zamknięcia.

KLIKNIJ I DOWIEDZ SIĘ WSZYSTKIEGO O NASZEJ AKCJI!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle. Prawo wodne pomija problemy żeglugi - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki