Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle. Latająca ryba z Wisły

Jacek Sieński
Ciosy złowione w Zalewie Wiślanym przez rybaków z Tolkmicka
Ciosy złowione w Zalewie Wiślanym przez rybaków z Tolkmicka Jacek Sieński
W wodach Dolnej Wisły oraz jej dopływów i ujściowych odcinków, jakimi są Martwa Wisła, Wisła Śmiała i Przekop Wisły, bytują małe populacje ciosy, niedużej ryby z rodziny karpiowatych. Największym jej siedliskiem w Polsce jest Zalew Wiślany.

Prof. dr hab. inż. Roman Kujawa, kierownik Katedry Rybactwa Jeziorowego i Rzecznego Uniwersytetu Mazursko-Warmińskiego w Olsztynie, zaznacza, że ciosa jest blisko spokrewniona z ptaszorami, oceanicznymi rybami latającymi, które zdolne są do pokonania w powietrzu nawet 200 m. Potrafi ona także krótko szybować nad wodą, gdy jest zagrożona przez drapieżną rybę lub przepłoszona. Dzięki dużej szybkości, z jaką pływa, ciosa wyskakuje gwałtownie z wody i przelatuje nad jej powierzchnią na odległość do kilkunastu metrów. Szybowanie umożliwiają ciosie dwie, stosunkowo długie i szerokie płetwy piersiowe, rozkładane poziomo oraz wąskie ciało.

Rozporządzeniem ministra środowiska ciosy objęte są ścisłą ochroną gatunkową z powodu grożącego im wyginięcia. Stąd obowiązuje całkowity zakaz łowienia ich przez rybaków i wędkarzy. Wyjątek stanowi Zalew Wiślany, na którym dopuszczono przyłowy ciosy w trakcie połowów sieciami innych gatunków ryb. W wodach polskiej części zalewu odławia się jej rocznie około 30 ton.

Prof. Kujawa przekazał, że ciosa należy do ryb wędrownych, bytujących w przybrzeżnych, słonawych wodach morskich, takich jak zatoki czy zalewy. Na tarło wpływa do ujściowych odcinków rzek albo podpływa do stref brzegowych większych akwenów, w których woda jest bardziej natleniona. Składa ikrę pelagiczną, czyli unoszącą się w toni wodnej. Ciosy występujące w rzekach tworzących deltę Wisły docierają do nich z Zatoki Gdańskiej i Zalewu Wiślanego. Wędrówki ciosy na tarło są stosunkowo krótkie i nie można ich porównać z długimi szlakami, jakie pokonują od ujściowych odcinków rzek do prawie ich źródeł trocie wiślane czy łososie.

Ciosa osiąga długość od 30 do 60 cm i masę ciała do 2 kg. Ma ona ciało wydłużone i spłaszczone z prawie prostą linią grzbietu i sierpowato wygiętą linią brzucha. Pokrywają je delikatne łuski, łatwo odpadające. Otwór gębowy górny. Płetwa grzbietowa krótka, cofnięta do tyłu. Linia boczna falista. Dojrzałość płciową ciosa uzyskuje w 3-4 roku życia. Samica składa od 30 do 100 tys. ziaren ikry o średnicy 1,3-1,5 mm, które w wodzie zwiększają ją do około 5 mm. Wylęg następuje po tygodniu. Ryba odżywia się skorupiakami planktonowymi, larwami i poczwarkami owadów, a po dorośnięciu - również owadami i narybkiem innych gatunków ryb. Przydatność ciosy do konsumpcji jest ograniczona. Jest ona rybą bardzo ościstą i jak twierdzą rybacy, ości nie ma jedynie w oczach. Do spożycia nadaje się po zmieleniu, w postaci kotletów rybnych.

Istnieje możliwość restytucji ciosy w wodach, w których kiedyś licznie występowała. Pierwotnymi jej akwenami były wszystkie zbiorniki i rzeki uchodzące do Morza Bałtyckiego, w tym Wisła i Odra z ich dopływami, nasze dwa zalewy oraz obie zatoki. Na skutek coraz większego, negatywnego oddziaływania człowieka na środowisko naturalne populacja ciosy w ostatnich latach zaczęła drastycznie maleć.

Badania, połączone z eksperymentalną hodowlą larw i narybku ciosy, przeprowadzone przez prof. Kujawę, potwierdziły, że ryba ta mogłaby powrócić do swoich dawnych siedlisk. Byłoby to jednak bardzo kosztowne. Same badania umożliwił projekt „Biotechnologia rozrodu i podchowu ciosy Pelecus cultratus w warunkach kontrolowanych”, sfinansowany z grantu Narodowego Centrum Nauki w wysokości około 230 tys. zł. Realizacja projektu, zapoczątkowanego w 2011 roku, trwała 3 lata.

- Największy problem stanowiło opracowanie metody pozyskiwania tarlaków, czyli ryb zdolnych do rozrodu, ale takiej, która nie powodowałaby ich uszkodzeń. Ciosa jest rybą bardzo delikatną i płochliwą. Już w trakcie połowów tarlaków żakami doznawały one różnych urazów, ocierając się o ryby innych gatunków. Z kolei tarlaki umieszczone w zbiornikach z wodą próbowały z nich wyskakiwać lub rozbijały się o ścianki. Na szczęście udało się w końcu zgromadzić ryby w dobrym stanie, pobrać z nich ikrę i nasienie, a potem uzyskać narybek zdolny do samodzielnego życia w rzekach - dodaje prof. Kujawa.


[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki