Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po ataku na Romów jeden z interweniujących policjantów ukarany naganą

Jacek Wierciński
Po ataku Romowie opuścili działki, a altany uległy spaleniu
Po ataku Romowie opuścili działki, a altany uległy spaleniu Przemek Świderski
Po zaatakowaniu romskich domów w Gdańsku, naganą za zbyt późne wysłanie patrolu ukarano jednego z funkcjonariuszy, a na komendzie zarządzone zmiany. Tymczasem altany, w których mieszkali Romowie uległy spaleniu.

Portret pamięciowy podejrzanego o groźby ze względu na przynależność etniczną i rasową, nagana dla funkcjonariusza odpowiedzialnego za to, że radiowóz nie dotarł na czas, by zapobiec napaści, ale też poważne zmiany w komendzie miejskiej policji - to skutki ataku na koczowisko w gdańskim Brzeźnie z 11 maja. Opuszczone przez Romów po napaści altany, w których mieszkali, spłonęły.

25-30-letni mężczyzna z portretu pamięciowego ma około 190-195 cm wzrostu i szczupłą budowę ciała. Według ustaleń policjantów, był jedną z osób, które w maju, w drodze na mecz Lechii z warszawską Legią wykrzykiwały groźby („Jak będziemy wracać, to wam pokażemy! Spalimy was!”) pod adresem Romów mieszkających na zapuszczonych działkach w gdańskim Brzeźnie. Niewykluczone, że ten sam mężczyzna był wśród kilkunastu osób, które po meczu wróciły na koczowisko i obrzuciły romskie domy kamieniami i butelkami. Mieszkańcy altan, 15 osób (w tym 5 dzieci w wieku od roku do 15 lat), w porę zdążyli schronić się w pobliskim lesie.

Czytaj też: Policja szuka mężczyzny, który mógł być zamieszany w atak na koczowisko Romów w Gdańsku

Równolegle do śledztwa w KMP w Gdańsku toczyło się postępowanie dyscyplinarne. Wynika to z faktu, że choć telefoniczny sygnał o wykrzykiwanych pod adresem Romów groźbach (dotyczących tego, co ma się zdarzyć po meczu) trafił do policji ok. godz. 20.30, patrol na miejscu pojawił się dopiero ok. godz. 23, kiedy powracający chuligani zdążyli zakończyć atak i odejść. Jak dowiadujemy się od policjantów, postępowanie w stosunku do dwóch funkcjonariuszy zostało zakończone wczoraj. Jeden z nich został uniewinniony i zostanie z nim przeprowadzona rozmowa instruktażowa, a drugi zostanie ukarany naganą.

Po ataku Romowie opuścili działki, a altany uległy spaleniu. Jak dowiedzieliśmy się od strażaków, w ostatnich 10 dniach na ulicy, gdzie znajdowało się koczowisko, naliczono aż 10 pożarów, w tym „przypuszczalnie” jedno podpalenie i dwa zaprószenia ognia.

Tymczasem w związku z napaścią, ale również poprzedzającym je o dwa dni spotkaniem z urzędnikami magistratu KMP w Gdańsku, uruchomiła całą gamę działań, by podobnym sytuacjom zapobiegać. Komendant mł. insp. Wojciech Siwek, oprócz tego, że nakazał dokładne wyjaśnienie sprawy, 23 maja powołał „nieetatowy zespół ds. rozpoznania i monitorowania zdarzeń z udziałem imigrantów” złożony z funkcjonariuszy różnych specjalizacji oraz szefowej stowarzyszenia Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek i specjalisty z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

- Do zadań tego zespołu należy gromadzenie informacji na temat zdarzeń z udziałem imigrantów, stała współpraca z instytucjami i organizacjami realizującymi zadania na rzecz imigrantów oraz inicjowanie zadań powstałych w wyniku prac tego zespołu i kierowanie ich do odpowiednich jednostek, wydziałów policji oraz podmiotów pozapolicyjnych - mówi podkom. Aleksandra Siewert, rzeczniczka prasowa KMP w Gdańsku.

Oprócz tego za kontakt z CWII odpowiada specjalny funkcjonariusz łącznikowy, policjanci przeszkolą opiekunów i asystentów rodzin imigranckich, a sami zostaną przeszkoleni pod względem postępowania z imigrantami.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki