Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po aferze Amber Gold: Nowy system w sądzie. Skazanym trudniej dostać się do władz spółek

Łukasz Kłos
Marcin P., zakładając Amber Gold, był już skazywany za przestępstwa skarbowe i kryminalne
Marcin P., zakładając Amber Gold, był już skazywany za przestępstwa skarbowe i kryminalne Przemek Świderski
Sędziowie i referendarze sądowi gdańskich wydziałów Krajowego Rejestru Sądowego mogą wreszcie automatycznie sprawdzić, czy osoby zasiadające we władzach spółek były wcześniej karane. Choć nowy system nie jest pozbawiony wad, to daje szansę zapobieżenia sytuacji, do jakiej doszło w związku z Amber Gold - jej założyciel, Marcin P., pełnił funkcję prezesa, mimo że był kilkakrotnie skazywany za przestępstwa kryminalne i skarbowe.

Nowy system wprowadzono w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Północ. To tu działają dwa wydziały KRS, w których prowadzone są akta spółek z terenu Trójmiasta i połowy powiatów województwa pomorskiego (pozostała część akt pomorskich firm przechowywana jest w sądzie w Słupsku). Rozwiązanie pozwala automatycznie sprawdzić tzw. kartę karną osoby wybranej na fotel prezesa spółki czy członka rady nadzorczej.

- System działa w ten sposób, że po zarejestrowaniu danej osoby otrzymujemy zwrotną informację z Krajowego Rejestru Karnego - czy była ona karana, czy też nie - słyszymy w wydziale KRS.

Jak wskazują sędziowie, jego wadą jest jednak to, że informacja zwrotna z KRK "wyskakuje" dopiero po zatwierdzeniu danej osoby. - Jeśli osoba była karana, trzeba później w postępowaniu procesowym wnioskować o jej wykluczenie z organów spółki - tłumaczy jedna z sędzi.

Innym rozwiązaniem jest wykreślenie takiej osoby przez sąd rejestrowy "z urzędu". Część prawników wskazuje jednak, że rolą sądu rejestrowego jest przede wszystkim formalne sprawdzanie poprawności akt KRS. Inni wskazują, że sędziowie powinni aktywnie badać treść uchwał spółek i składanych przez nie wniosków i w przypadku wykrycia złamania przepisów - interweniować właśnie "z urzędu", np. wykreślając kryminalistę z grona władz spółki.

Niektórzy sędziowie zwracają uwagę na pewną niekonsekwencję w przepisach. Z jednej strony rząd kładzie silny nacisk na zastępowanie rozmaitych zaświadczeń wyłącznie oświadczeniami, zaś z drugiej wywiera presję na sądy rejestrowe, by zdwoiły kontrole spółek. A to przy obecnym poziomie zatrudnienia i kształcie przepisów ma być praktycznie niewykonalne.

- KRS wymaga reformy. Stworzono go, gdy w Polsce działało półtora tysiąca spółek. Dziś jest ich półtora miliona - mówią sędziowie i podkreślają, że u podstaw KRS leżało założenie, że samym przedsiębiorcom będzie zależało, by osoby karane nie pełniły w ich spółkach kluczowych funkcji. Ale to założenie zawiodło, co widać na przykładzie Amber Gold.

Kiedy Marcin P. zakładał parabank Amber Gold sp. z o.o. - miał na koncie wyroki skazujące. W sierpniu 2012 r. stało się jasne, że usłyszy kolejne zarzuty karne, w tym oszustwa na wielką skalę. W przeddzień zatrzymania zasiadał w zarządach pięciu spółek, w tym Amber Gold oraz dwóch z grupy OLT, związanych z tanimi liniami lotniczymi.

Środowisko prawnicze tłumaczyło sytuację tym, że sądy rejestrowe nie miały dostępu do tzw. karty karnej przedsiębiorców, a nie mogły wymagać przedłożenia zaświadczeń o niekaralności.

[email protected]

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki