PlusLiga. Trefl Gdańsk trzeci po sezonie zasadniczym. W play-offach powinien trafić na Vervę Warszawa, ale potwierdzi się to 9 marca

Trefl Gdańsk trzecia siła PlusLigi 2020/2021

Budżet Trefla Gdańsk sytuuje go w środkowej części stawki PlusLigi. Wyżej w tym względzie stoją akcje chociażby Asseco Resovii Rzeszów, Vervy Warszawa, PGE Skry Bełchatów czy nawet Alurony Warty Zawiercie. Tymczasem wszystkie wymienione zespoły znalazły się po zasadniczej części rozgrywek za plecami ekipy trenera Michała Winiarskiego.

Trefl Gdańsk wygrał 17 z 26 spotkań i uzbierał 50 punktów. Odniósł po siedem zwycięstw 3:0 i 3:1. Z pięciu tie-breaków trzykrotnie wychodził obronną ręką. Punktowym liderem gdańszczan był Bartłomiej Lipiński, który zapisał na swoim koncie 363 "oczek". Drużyna mogła także liczyć na wielkie wsparcie niechcianego w Bełchatowie Mariusza Wlazłego, który zdobył 332 punkty. W czołówce blokujących PlusLigi znalazł się rozgrywający drugi sezon w Gdańsku Pablo Crer (52 takich akcji zakończonych punktami).

Przed Wlazłym, Lipińskim i spółką najważniejsza część sezonu. Zajęcie trzeciego miejsca po sezonie zasadniczym oznacza, że Trefl zmierzy się w play-offach z szóstą drużyną. Tutaj do wtorku pozostaje znak zapytania. Piąta w tabeli Verva Warszawa i szósta Skra Bełchatów mają po 45 punktów. Bełchatowianie nie powinni mieć jednak problemów we wtorek, 9 marca o godz. 17.30 w zaległym meczu z MKS-em Będzin. Ich rywale do tej pory wygrali tylko dwa (sic!) mecze w PlusLidze. Każdy zdobyty przez Skrę punkt w tym spotkaniu zepchnie Vervę w tabeli na szóste miejsce. A to oznaczać będzie, że Trefl na początek mierzyć się będzie z zespołem trenera Andrei Anastasiego.

Przed przystąpieniem do play-offów gdańszczanie wystąpią jeszcze w Final Four Pucharu Polski w Krakowie. W półfinale zagrają z Jastrzębskim Węglem. To spotkanie zaplanowano na sobotę, 13 marca o godz. 17.30 (transmisja w Polsacie Sport). O tym, że Trefl podchodzi do tego turnieju poważnie świadczy fakt, że siatkarze już w czwartek wylatują samolotem do Krakowa. Szanse ekipy Winiarskiego wzrosły na skutek ostatnich informacji o problemach zdrowotnych wszystkich trzech przyjmujących Jastrzębskiego. W ostatnim meczu ligowym nie wystąpili Rafał Szymura, który doznał urazu mięśni przywodzicieli, i Yacine Louati, narzekający na problem z odcinkiem lędźwiowym pleców. Z kolei Tomasz Fornal był przeziębiony, więc poddał się badaniom USG i rezonansu magnetycznego. We wtorek, 9 marca okazało się, że jest zakażony koronawirusem i nie wystąpi w turnieju finałowym Pucharu Polski.