Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płonie pedalska tęcza

Barbara Szczepuła, publicystka
Od siedmiu lat żyjemy w kondominium rosyjsko-niemieckim, na czele rządu stoi zdrajca, który spiskował z Putinem i razem z nim doprowadził do śmierci najlepszego w dziejach prezydenta Polski, tego prezydenta zastąpił człowiek przypadkowy, godny przezwiska - "Komoruski".

O tych strasznych faktach przypomina nam raz po raz Jarosław Kaczyński. Ostatnio w wigilię 11 Listopada.
Adorujący Kaczyńskiego poeta pisze wprost: "Krew na kamiennych szarych płytach/Na białych rękawiczkach Tuska/Krew która o nic was nie pyta/Krew jak złamana w sadzie brzózka".

"Złamana brzózka", ale kiedy złamana? Podczas lądowania prezydenckiego samolotu, jak chcą zdrajcy, czy wcześniej? Jasne, że wcześniej, nawet pięć dni przed zamachem, wykrył to przecież uczony z USA! Poseł Macierewicz wraz z gronem profesorskim zbiera dowody zdrady: jeden wybuch, dwa wybuchy, była brzoza, nie ma brzozy, trzy osoby ocalały, a potem zniknęły. Smoleńskie zdjęcie Putina z polskim premierem na okładce jednego z "niepokornych" tygodników komentuje Kaczyński: "Ono wskazuje, że panowie się w jakiejś sprawie porozumieli!".

To jasne, że prezydencki samolot nie rozbił się tak po prostu w smoleńskiej mgle, nie z nami takie numery - nie ma takich przypadków. Za sprawą zdrajców Polska kona! Mamy wszelkie powody, by śpiewać: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie". Patrioci do czynu! Więc środkiem Warszawy idzie Marsz Niepodległości. Jesteśmy silni, zwarci, gotowi, pokażemy, że nie wypadliśmy sroce spod ogona, pogonimy Ruskim kota, niech nie myślą, że się ich boimy, hajda na wrażą ambasadę...
Władze Warszawy nakazują rozwiązanie marszu, a polityk o pięknym, historycznym nazwisku Zawisza twierdzi, że "świstkiem papieru z ratusza" przejmować się nie zamierza. Wszystko to dzieje się w momencie, gdy decyduje się ważna także dla Polski sprawa przyszłości Ukrainy. I kto wie, czy nie wpychamy jej w objęcia Putina.

Jarosław Kaczyński za to, co się działo na stołecznych ulicach, nie odpowiada. To oczywista oczywistość. Nie może odpowiadać ktoś, kogo nawet nie było tego dnia w Warszawie! Rząd zastawiał pułapkę, ale nie daliśmy się złapać!
Joachim Brudziński woła: - Te wydarzenia były rządzącym na rękę, bo o czym cały dzień dyskutujemy? O spaleniu budki wartownika pod rosyjską ambasadą, o spaleniu tęczy, zamiast mówić o sprawach poważnych: o bezrobociu, emigracji i braku mieszkań. To potrzebne było Tuskowi jak kani deszcz!

Opozycyjni politycy i dziennikarze spoza mainstreamu zachwycali się: jak prezes znakomicie zagrał, przenosząc się ze swoimi ludźmi do Krakowa! Aż tu -zgrzyt żelaza po szkle. Poseł Kownacki z PiS z uciechą pisze na Twitterze: "Płonie pedalska tęcza na placu Zbawiciela!".

Zupełnie jakbyśmy słyszeli Władimira Putina. Czyżby w Prawie i Sprawiedliwości ujawniła się ukryta opcja rosyjska?
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki