- Cześć, wjeżdżam właśnie pod górę na Teneryfie. Zadzwoń do mnie za trzy godziny, dobra? - tak przywitał mnie wczoraj Piotr Myszka, aktualny mistrz świata i czwarty żeglarz igrzysk olimpijskich w klasie RS:X. Tuż po starcie w Rio de Janeiro zawodnik AZS AWFiS Gdańsk nie krył rozgoryczenia. Nasz eksportowy deskarz do Brazylii jechał po medal. Sam tego nie ukrywał, bo był w znakomitej formie. Na Zatoce Guanabara jeszcze przed wyścigiem medalowym był na najniższym stopniu podium. W decydującym rejsie nie miał jednak szczęścia. Był przedostatni w 10-osobowej stawce i w efekcie stracił brązowy medal na rzecz Francuza Pierre’a Le Coq’a.
- Zaczynam się ruszać na pierwszym zgrupowaniu na Teneryfie - wyjaśnił już po swoim treningu multimedalista. - Nie było wiatru, więc pojechaliśmy rowerami na wulkan Teide. Z poziomu zero na 2100 metrów to kawał roboty. Podjeżdżaliśmy 2,5 godziny, a potem była godzina zjazdu.
Jeszcze w Rio 35-letni deskarz zastanawiał się nad sportową przyszłością. Po konsultacjach z żoną zdecydował się jednak powalczyć także o igrzyska w Tokio (2020). I chociaż forma sportowa jest, to nie była to decyzja oczywista. Od 21 września w rodzinie państwa Myszków jest bowiem trzecia pociecha - Ida. Jej rodzeństwo to 7-letni Antoni i 4-letnia Nel.
- Fajna dziewucha. Robi się coraz grubsza - cieszy się szczęśliwy ojciec. - Dla nas to dużo więcej pracy. Z dwójką dzieci jest 100 procent zaangażowania, ale z trójką jeszcze więcej. Wizja Tokio mnie nakręca. Dostałem w domu zielone światło. Musimy to jednak teraz dobrze poukładać, żeby dzieci mogły się rozwijać i żebym mógł się dobrze przygotować do kolejnych sezonów.
A jak miniony rok kalendarzowy wspomina aktualny mistrz świata?
- Najważniejszym wydarzeniem były oczywiście igrzyska. To były moje pierwsze igrzyska olimpijskie. Niestety, było tylko czwarte miejsce. Jako mistrz świata wiedziałem, że jestem w gronie faworytów, ale topowych zawodników było w Brazylii 5-6. Zawsze marzyłem o szansie walki o medale na igrzyskach. Widocznie tym razem czegoś zabrakło. To jednak jeden z najlepszych sezonów w moim życiu. Zacząłem w lutym od mistrzostwa świata w Ejlacie. W kwietniu była wygrana w Hyeres w Pucharze Świata.
Perspektywa Tokio jest odległa. Poprzedzą ją jeszcze krajowe eliminacje. W drugiej połowie września 2017 roku odbędą się jednak w stolicy Japonii mistrzostwa świata.
- Pojadę tam bronić tytułu mistrzowskiego, ale także po to, aby zobaczyć akwen olimpijski. W Japonii jeszcze nie pływałem, byłem tylko na tamtejszych lotniskach, kiedy czekałem na samoloty w innych kierunkach. Liczę, że to będzie ogromny bagaż doświadczeń - dodaje Piotr Myszka.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?