Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt Dziennika Bałtyckiego. Małgorzata Białecka - mistrzyni świata się nie cieszy

Rafał Rusiecki
Fot. Przemysław Świderski
Małgorzata Białecka z SKŻ Ergo Hestia Sopot rozpoczęła w Izraelu od zdobycie mistrzostwa świata w klasie RS:X. Na igrzyskach w Rio de Janeiro była jednak dopiero 14.

- Tak naprawdę ciężko jest mi ocenić, czy ten rok był dobry czy zły - mówi Małgorzata Białecka, która w sierpniu zadebiutowała na igrzyskach olimpijskich. - Sezon zaczął się bardzo dobrze, a końcówka była zupełnie niespodziewana i poniżej moich ambicji. Przed wyjazdem na igrzyska chciałam pokazać, że z tym wszystkim, co towarzyszy tej imprezie, poradzę sobie. Okazało się, że to rzeczywiście zupełnie inne zawody, najważniejsze w życiu sportowca. Mam nadzieję, że będę miała okazję wykorzystać doświadczenie i może w Tokio będę walczyć dalej.

Sopocka deskarka w Rio de Janeiro była bardzo nierówna. Nie zdołała awansować do wyścigu medalowego i została sklasyfikowana na 14. miejscu. - Mieliśmy ciężkie krajowe eliminacje do igrzysk i to były moje najtrudniejsze lata w karierze - przyznaje 28-letnia zawodniczka. - Nie zawsze do końca wszystko grało. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że fizycznie w stawce byłam jedną z najlepszych. Jak wygrałam mistrzostwa świata, to poczułam presję. Przed igrzyskami wszyscy te medale na szyjach nam wieszali. Starałam się o tym nie myśleć, ale to było przytłaczające.

Teraz Białecka nie ma czasu rozpamiętywać słabszego występu w Brazylii, ponieważ jest w trakcie rehabilitacji lewego kolana, w którym miała zszywaną łąkotkę.

- To miało być wycięcie części łąkotki, ale kiedy chirurg „otworzył” moje kolano, to okazało się, że jest więcej do zrobienia. Pięć tygodni chodziłam o kulach. Teraz jestem na zgrupowaniu ogólnorozwojowym w Zakopanem - tłumaczy deskarka SKŻ Ergo Hestia.

Mistrzyni świata z Ejlatu do lutego nie zamierza wypływać na wodę. Narzeka tylko, że ćwiczenia rehabilitacyjne są monotonne. Zapewnia przy tym, że jeśli jakieś treningi będą niebezpieczne, to nie zamierza nic przyspieszać.

- Jestem w dobrych rękach, rehabilituję się w gdańskiej klinice Rehasport. Jako mistrzyni świata mam komfort, że mogę bardziej indywidualizować swój plan szkoleniowy. To duże ułatwienie. Chcę z tego skorzystać w przyszłym sezonie. W maju będą w Marsylii mistrzostwa Europy i tam może być trochę ciężko. Nastawiam się na wrześniowe mistrzostwa świata w Tokio. Zawody będą rozgrywane na przyszłym akwenie olimpijskim i jestem bardzo ciekawa, jak się tam zaprezentuję - kończy Małgorzata Białecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki