Czeskie posiłki nad polskim morzem to nie był wcześniej zbyt częsty obrazek na krajowych lodowiskach. Od pewnego czasu jednak działacze MH Automatyki Gdańsk, a wcześniej Stoczniowca przecierali transferowy szlak za południową granicą Polski. W sezonie 2009/10 w Gdańsku pojawił się czeski napastnik Jan Steber, który z miejsca zaskarbił sobie sympatię kibiców „Stoczni”. Dobrze wyszkolny technicznie i skuteczny zawodnik musiał szybko zwrócić na siebie uwagę sympatyków hokeja. Te umiejętności niejako przywiózł z lodowisk Kanady i Stanów Zjednoczonych, w których wychowanek klubu Ocelari Trzyniec także grał. Steber był nawet w szerokim kręgu zainteresować słynnego klubu NHL Toronto Maple Leafs.
- Jan jest przed wszystkim profesjonalistą w każdym calu - mówią o nim koledzy z klubu. Jest też kapitanem drużyny i z tej roli wywiązuje się znakomicie. On potrafi świetnie zadbać o relacje między starszymi i młodszymi zawodnikami, scalać drużynę. Widać, że ta funkcja jest dla niego stworzona.
Steber gra w Polsce od śmiu lat. W tym czasie zaliczył kilka naszych klubów, bo oprócz „Stoczni” a obecnie MH Automatyki występował w GKS Tychy oraz JKH Jastrzębie, z którymi wywalczył tytuły wicemistrza Polski. W 2015 wrócił do Gdańska już z polskim obywatelstwem. W poprzednim sezonie wraz z kolegami z MH Automatyki uratował dla Gdańska hokejową ekstraklasę a przecież niewielu kibiców w Polsce dawało na to szanse gdańskiej ekipie w konfrontacji z Nestą Toruń.
- Całe zdrowie i serce zostawiliśmy wtedy na lodzie - mówił 32-letni hokeista. - Wszyscy zdawali sobie sprawę, że baraże z Toruniem to była sportowa wojna nie tylko o prestiż, ale także o naszą przyszłość, nasze kontrakty - dodał Steber, który bardzo mocno wrósł już w gdańską rzeczywistość. Chociaż akurat on w przypadku degradacji „Automatycznych” nie musiałby martwić się o swoją przyszłość.
Ta najbliższa dla Stebera i jego kolegów z drużyny to walka o jak najwyższe miejsce przed play-off. Szansa na dwa kroki w tym kierunku to dwa ostatnie tegoroczne spotkania MH Automatyki. Mecz z Orlikiem Opole skończył się po zamknięciu tego wydania „Dziennika Bałtyckiego”.
TRZY WRZUTY. Gra Arki dobrze rokuje. Lechię czekają zmiany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?