Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt Dziennika Bałtyckiego. Angelika Cichocka - mistrzyni Europy z Kaszub

Krzysztof Michalski
Fot. Andrzej Szkocki
Miniony rok miał dla Angeliki Cichockiej smak słodko-gorzki. Odniosła ogromny sukces, ale musiała też mierzyć się z trudnościami.

Angelika Cichocka jest znana i ceniona w równej mierze za osiągnięcia sportowe, jak i za urodę. Nie brakuje takich, którzy mówią o niej „miss polskiej lekkoatletyki”. Sama jednak do komplementów podchodzi z dystansem, od lat powtarzając, że ludzie o tym mówią, bo jest to chwytliwe.

Skupia się przede wszystkim na osiągnięciach sportowych i ma się czym pochwalić. Medale w krajowych mistrzostwach seniorów zdobywa od lat, a konkretnie od 2008 roku. Przełomem był dla niej jednak rok 2014, gdy w Ergo Arenie zdobyła halowe wicemistrzostwo świata w biegu na 800 metrów. Potem przyszedł 2015 rok, ozdobiony halowym wicemistrzostwem Europy na dystansie 1500 metrów. Nic dziwnego, że w zeszłym roku to ona zebrała najwięcej głosów naszych Czytelników w Plebiscycie.

- To był bez wątpienia najlepszy sezon w mojej karierze - mówiła na początku tego roku popularna „Angie”. - Pokazałam sama sobie, że stać mnie na wiele. To dodaje dużo pewności siebie i wierzę, że nadchodzący rok również będzie pełen sukcesów. Wiem też jednak, że nic samo się nie zrobi i czeka mnie dużo ciężkiej roboty, żeby wciąż się rozwijać.

Jaki więc był dla Cichockiej rok 2016? Zaczęło się ciężko, bo zimą miała problemy z sercem, przez które odpuściła sezon halowy. Pochodząca z Kartuz biegaczka przeszła bezobjawowe zapalenie mięśnia sercowego. Nie mając pojęcia o problemie, nadal normalnie biegała, co pociągnęło za sobą kolejne powikłania, m.in. przerost komory. W pewnym momencie Cichocka zastanawiała się nawet, czy nie będzie musiała zakończyć kariery.

Styczeń i luty straciła niemal w całości. Potem jednak mogła już normalnie trenować. Efekty były znakomite. Latem znalazła się w życiowej formie, która przyniosła ze sobą… życiowy sukces. Było nim mistrzostwo Europy wywalczone w lipcu na Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie na dystansie 1500 m. - Czułam, że mogę powalczyć o medal, choć oczywiście nie wiedziałam, o jaki. Cały czas starałam się zachować spokój. To był dla mnie idealny bieg. Po przekroczeniu linii mety po prostu nie mogłam uwierzyć w to, co się stało - mówiła wówczas.

Mistrzostwo Europy uplasowało ją w gronie faworytek do medali na igrzyskach w Rio de Janeiro. Sama zapowiadała, że tam osiągnie życiową formę. Niestety, na igrzyskach rozczarowała. Odpadła w półfinale zarówna na 1500, jak i 800 m. Okazało się, że na drodze znów stanęły jej problemy zdrowotne. Z nie do końca wyjaśnionych przyczyn trafiła nawet do kliniki w Rio, a kontuzje nie dają jej spokoju aż do teraz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki