Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plaża w Łebie przyciąga nawet zimą. Głównie biznesmenów, którzy chcą z niej czerpać zyski

Dorota Abramowicz
Edyta Litiwniuk
Niebawem zakończy się okres 10-letniej dzierżawy 8-kilometrowego pasa plaży w Łebie. Do tej pory zarządzająca plażą firma Agados zobowiązana była jedynie do zadbania o porządek, w sezonie opłacenie ratowników i rocznej opłaty na rzecz miasta w wysokości 27 tys. zł. W rolę obecnego dzierżawcy chciałoby wejść wielu. Przetargu jednak nie będzie...

Bo tylko w Polsce, a nade wszystko nad Bałtykiem leży książęca kraina, gdzie dwa jeziora oplata rzeka, gdzie lasy są pełne bogactwa, a kraina nazwana została Księstwem Łeba. Bo jest to magiczne miejsce, gdzie i Ty możesz poczuć się o każdej porze jak Osoba wyjątkowa w Księstwie Łeba" - (z oficjalnej strony internetowej Księstwa Łeba).

Piasek może być cenniejszy od złota. Zwłaszcza taki, jak na plaży w Łebie: bialutki, niezwykle drobny, krystaliczny. Kiedy tylko robi się ciepło, turyści rozkładają na plaży leżaki i ręczniki. W sezonie ich liczba sięga 50 tysięcy. Każdy turysta musi coś zjeść, wypić, zabawić się, kupić kostium, krem do opalania i łopatkę z wiaderkiem dla dziecka. Daleko chodzić po te wszystkie dobra nie będzie, więc najlepszy utarg mają placówki handlowe i gastronomiczne usytuowane tuż przy plaży. To dla nich czas żniw.

Przed dziesięcioma laty władze Łeby bez przetargu oddały w dzierżawę tereny przy plaży firmie Agados, która dzierżawi także ośmiokilometrowy pas plaży. Firma należąca do Grzegorza Sojdy płaci miastu 27 tys. złotych rocznie, poddzierżawiając równocześnie ok. 80 punktów kolejnym drobnym przedsiębiorcom. Każdy z nich płaci za dzierżawę 2 tys. zł miesięcznie. Obowiązkiem głównego dzierżawcy jest utrzymanie przez cały rok porządku na plaży i zatrudnienie w sezonie ratowników.
Ten obowiązek, wraz z blisko dwumilionowymi wpływami z dzierżawy, chętnie z Agadosu zdjęliby inni przedsiębiorcy. Na wieść o tym, że w marcu 2014 roku ustaje dziesięcioletnia umowa z Sojdą, kilka firm zwróciło się do burmistrza Łeby, Andrzeja Strzechmińskiego i Rady Miasta z propozycją przystąpienia do przetargu na plażę i okolice.

W kolejnych pismach argumentowano, że przetarg pozwoli na wyłonienie najlepszej oferty, a do gminnej kasy będą trafiać znacznie większe niż dotychczas kwoty.

Przetargu jednak nie będzie. - To tylko element pewnej układanki - mówi burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński.I dodaje: - Łatwo tu nigdy nie było, bo każdy ma jakiś interes - ten, który sprzedaje bułki, ten od kostiumów i ten od bursztynu, właściciele pensjonatów i hoteli.

Seria niefortunnych zdarzeń

Maleńka, bo licząca zaledwie 3800 mieszkańców (z których ponoć i tak około tysiąca wyjechało za granicę lub do większych miast) Łeba wstrząsana jest od kilku lat aferami głośnymi na cały kraj.

O rządzącej miastem do 2010 roku byłej burmistrz od kwietnia ubiegłego roku można mówić i pisać tylko: "Halina K.". A to za sprawą prokuratora, który oskarżył ją o działanie, w latach 2003-2009, na szkodę miejskiej spółki Port Jachtowy. Według Prokuratury Okręgowej w Słupsku, pani K. "wielokrotnie nadużyła swoich uprawnień i wydała 16 uchwał podwyższających kapitał zakładowy tejże spółki na łączną kwotę 1 320 000 złotych, które to podwyższenie nigdy nie nastąpiło". Byłej burmistrz grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Jesienią 2012 roku ujawniono nagrania, na których słychać głos szefa policji w Łebie podinsp. Marka Kwaśniaka radzącego lokalnemu przedsiębiorcy, który skarżył się na konkurencję: "załóż kominiarkę i załatw sprawę, a wtedy na pewno nie znajdę sprawcy". Sprawa dotyczyła konfliktu pomiędzy firmami z Łeby wożącymi turystów na ruchome wydmy. Rozmowę nagrał Tomasz Wrzosek, właściciel jednej z firm przewozowych na terenie miasta. Komendant został odwołany ze stanowiska, ale prokuratura uwierzyła policjantowi, że to był żart, i ostatecznie umorzyła śledztwo.

Nowy burmistrz też nie ma łatwo. Rada Miasta nie jest mu życzliwa i punktuje wszystkie potknięcia. W kwietniu 2012 roku odbyło się referendum, które miało go odwołać ze stanowiska. Zarzuty to m.in. zlokalizowanie Biedronki w Wicku, a nie w Łebie, przeniesienie do Wicka karetki pogotowia ratunkowego, obojętność wobec problemów osób potrzebujących oraz zaniedbania w dziedzinie turystyki, kultury, oświaty i sportu. Na skutek niedostatecznej frekwencji burmistrz zachował stanowisko.

Wcześniej ktoś oblał auto burmistrza żrącą substancją, która zniszczyła lakier wozu. W internecie pojawiły się wpisy, że burmistrz urządza w gabinecie orgie seksualne. Burmistrz zgłosił, gdzie trzeba, że jest szkalowany w sieci, ale przez dziewięć miesięcy nie udało się ustalić sprawcy. W 2012 roku do pensjonatu żony burmistrza zadzwonił klient rezerwujący pokój. Zapowiedział, że przyjedzie w nocy z rodziną i nie chce budzić właścicieli. Zostawili mu więc klucz, a rano okazało się, że kanalizacja na piętrze została zniszczona. Gość zniknął. Mimo podania konta, z którego zapłacono zaliczkę za pokój, policja nie ustaliła danych wandala.

W ostatnie wakacje na tarasie pensjonatu nieznani sprawcy rozlali cuchnącą ciecz. Przez wiele dni smród skutecznie odstraszał turystów.

Burmistrz narobił sobie wrogów na wielu frontach. Wydał m. in. wojnę ponad stu samowolom budowlanym w mieście, nakazując rozebranie sezonowych sklepów. Teraz wszedł na front walki o plażę.

Kiedy rankiem 30 grudnia wybierał się na sesję, podczas której miała był podjęta uchwała w sprawie plaż, żona rzuciła za burmistrzem: - Co nam się znowu stanie?

Nielegalne lub legalne

Przedsylwestrowy poniedziałek. W sali, gdzie za chwilę zacznie obradować 15 radnych, rozstawiono już na stole talerze z kanapkami i napoje.

Przed salą stoi grupa mężczyzn. To przedstawiciele firm, które chciałyby uczestniczyć w przetargu na plażę. Przyjechali z prawnikami, toczą ciche, nerwowe rozmowy. Znają już projekt uchwały, która ma usankcjonować przekazanie w trybie bezprzetargowym na kolejne 10 lat tereny przyplażowe w Łebie. Wiedzą też, że radca prawny urzędu zaopiniował projekt negatywnie.

- Formuła przetargu zakłada, że wygrywa ten, kto najlepiej odpowiada interesom gminy - mówi Arman Sargesyan z firmy A&C. - Jest pewne, że do kasy Łeby wpłynęłyby naprawdę duże pieniądze. Proszę popytać w innych miastach, takim Sopocie, Władysławowie, Dębkach. Wszędzie zarabia na tym miasto. Dlaczego im nie zależy?

Przedsiębiorcy pojawiają się w sali obrad przed głosowaniem uchwały plażowej. Towarzyszą im adwokaci: były prokurator krajowy Janusz Kaczmarek i Jaromir Netzel.

- Rada Miasta Łeby nie ma prawa podjąć takiej uchwały - tłumaczy radnym mec. Netzel. - Jest ona sprzeczna z z ustawą o gospodarce nieruchomościami.

Głosowanie. Za uchwałą jest dziewięciu radnych. Trzy osoby głosują przeciw, trzy wstrzymały się od głosu.
- Pojechali po bandzie - słyszę głos za plecami. Cezary Dąbrowski, jeden z dążących do przetargu przedsiębiorców stwierdza, że Łeba to państwo w państwie. A raczej księstwo w państwie.

Na czym miałaby polegać bezprawność uchwały? Janusz Kaczmarek wyjaśnia, że doszło do naruszenia dwóch aktów prawnych. Pierwszy to ustawa o samorządzie, która nakłada na burmistrza i radnych działanie w interesie gminy. Ustawa o gospodarce nieruchomościami z kolei wyraźnie precyzuje, iż trybem obowiązującym w takim przypadku jest przetarg. Prawo dopuszcza zawarcie umowy bezprzetargowej jedynie wtedy, gdy wniosek o to złoży burmistrz. Tu burmistrz wniosku nie złożył.

- Teraz burmistrz może w ciągu siedmiu dni zaskarżyć uchwałę do wojewody - mówi Janusz Kaczmarek. - Moi klienci zwrócą się do Rady Miasta o usunięcie skutków dzisiejszej uchwały, a gdy rada odmówi, wystąpimy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Czy za podejmowanie sprzecznych z prawem uchwał coś grozi dziewięciu radnym?
- Nie - odpowiada Kaczmarek. - Chyba że mieli interes w naruszeniu prawa. Ale to już daleko idący wniosek.
Radni uważają, że wszystko jest w porządku.

- Ustawa jest zgodna z prawem - przekonuje radny Adam Rataj. - Burmistrz może ją zaskarżyć, ale o decyzje wojewody jestem spokojny. Trzeba jednak pamiętać, że to burmistrz powinien był zaproponować wcześniej rozwiązanie problemu, a nie czekać z tym do ostatniej chwili.

- Opinia prawna to nie wyrok sądowy - mówi przewodniczący RM Krzysztof Szumała. - Głosowałem za wnioskiem o przedłużenie dzierżawy ze względu na interes miasta. Ogłoszenie teraz przetargu postawiłoby pod znakiem zapytania funkcjonowanie plaż w przyszłym roku.

Grzegorz Sojda, który także przypatrywał się obradom, jest wyraźnie zadowolony z wyników głosowania.
- Burmistrz nie powinien się kierować prywatnymi animozjami, tylko interesem gminy - stwierdza.- Kiedyś było inaczej...
Szef Agadosu pokazuje artykuł z "Dziennika Bałtyckiego" sprzed dwóch lat. Andrzej Strzechmiński mówi w nim dziennikarzom, że jest zadowolony ze współpracy z firmą Agados, dzięki której miasto pozbyło się kłopotu z utrzymaniem plaż.

- Spotkaliśmy się przed ostatnimi świętami z burmistrzem i prawnikami, by wyjaśnić kwestie prawne związane z możliwością bezprzetargowego oddania plaż w dzierżawę - opowiada Sojda. - Po tym spotkaniu burmistrz zadzwonił, bym wpadł do niego po karpia i życzenia świąteczne. Karpia mi wręczył, ale zamiast życzeń usłyszałem, że mieszam mu w zobowiązaniach i mam wycofać wniosek, bo mnie zniszczy. To wyraźnie świadczy o negatywnym podejściu burmistrza do mojej osoby.
Nikt jej nie chciał, to się zaopiekował

Wchodzimy na plażę tuż przy hotelu Neptun. Sklepik odzieżowy jest otwarty, do środka zaglądają turyści, którzy przyjechali do Łeby na sylwestra.

- Wie pani, ile śmieci wywozimy latem z tej plaży? - Grzegorz Sojda zawiesza głos. - 180 ton! Samych butelek jest z 350 tysięcy! Koszty utrzymania plaży, wraz z podatkami, które płaci moja firma, sięgają jednego miliona złotych. W sezonie zatrudniam sto osób! A trzeba jeszcze mieć pieniądze na inwestycje.

Do Łeby przyjechał za żoną, w 1988 roku. W 1994 roku, gdy szukano firmy, która "zaopiekuje się" plażą, był jedynym chętnym. Ale już w 2004 roku radni po raz pierwszy podpisali z nim umowę na 10 lat bez przetargu.
- Wszystko to wybudowałem - mówi dzierżawca. - Tę drogę, którą idziemy, kamienne ogrodzenia, platformy na palach, z których schodzi się na plażę. Dzięki palom są bezpieczne w czasie sztormów. Zainstalowałem kamery, zrobiłem zejścia... I co miałbym z tym wszystkim w razie decyzji o przetargu zrobić? Rozebrać? Myślę, że w takiej sytuacji bym się już z tego nie podniósł.

Rozmawiamy o konkurentach, którzy chcieliby przejąć plażowy interes.
- To ludzie z zewnątrz, ale towarzyszyli im moi byli przyjaciele - mówi z lekką goryczą. - Rozumiem, że potencjalnym dzierżawcom łatwo wsiąść do rozpędzonej lokomotywy. Jeśli jednak chcą robić interesy w tej branży, na pewno znajdą się inne gminy, które przyjmą ich z otwartymi rękami. Chętnych nie brakuje, ostatnio zgłosili się do mnie przedstawiciele Darłowa, proponując wydzierżawienie tamtejszej plaży.

Władze gminy zarzucają mu, że na plaży postawił nielegalnie kilka budynków, w tym stojącą tuż przy wejściu na plażę wielką dyskotekę Costa Dorada.

- Jest problem tylko z jednym budynkiem, chociaż i tu sytuacja prawna zaczyna się stabilizować - mówi. - Miałem o nielegalną budowę sprawę w sądzie, która zakończyła się umorzeniem. Drugi obiekt jest legalny. Będzie mnie to kosztowało, ale prawo dopuszcza zalegalizowanie tak zwanych samowolek. Mam już decyzję Nadzoru Budowlanego z Gdańska.
- Decyzja radnych pokazała, że jest duże zaufanie mieszkańców Łeby do mojej firmy - kończy rozmowę Grzegorz Sojda.

Będzie walka

Nie da się ukryć, że decyzja o ogłoszeniu przetargu na dzierżawę terenów przy plaży na przełomie roku byłaby nieco spóźniona. Przeciągające się procedury mogłyby doprowadzić do tego, że latem plaże w Łebie pozostałyby bez opieki.
- Dlaczego tak długo zwlekał pan z załatwieniem problemu dzierżawy? - pytam burmistrza.

Andrzej Strzechmiński prosi o skopiowanie dokumentów i po chwili kładzie na stole dwa pisma do Rady Miejskiej.
W pierwszym, z 9 grudnia 2011 roku, pisał do radnych o "pilnej potrzebie podjęcia decyzji" w sprawie dzierżawy plaż i terenów przyplażowych w związku z wygaśnięciem 14 marca 2014 roku umowy z Agadosem. W piśmie burmistrz powołał się także na wyniki kontroli NIK, badającej udostępnianie przez gminę terenów na cele komercyjne. Kontrolerzy wskazali na konieczność przeprowadzenia przez władze Łeby rzetelnej analizy ekonomicznej po wygaśnięciu umowy dzierżawy. O to samo prosił w kolejnym piśmie do rady, wysłanym w maju 2012 roku.

- Na oba pisma nie otrzymałem odpowiedzi - twierdzi Strzechmiński.- Zarzuty, że chcę kogoś niszczyć, są bezpodstawne. Ja po prostu muszę działać w interesie gminy zgodnie z obowiązującym prawem. Sprawę plaż, terenów przyplażowych, likwidacje nielegalnych budów, w tym także tych pięciu postawionych na plaży przez pana Sojdę, można byłoby załatwić szybciej i bez większych problemów, gdyby obowiązywał miejscowy plan zagospodarowania.

Projekt planu jest już gotowy, ale radni się nie spieszą, by go uchwalić. Latem 2013 roku ówczesna przewodnicząca rady Barbara Dąbrowska chciała zwołać sesję w sprawie uchwalenia planu, ale została przed wakacjami odwołana z funkcji.
Burmistrz wskazuje, że podjęta właśnie uchwała nie daje gminie możliwości sprawdzenia, w jakim stopniu dzierżawca wywiązuje się z obowiązków. Trzeba odpowiedzieć na pytanie: czy został prawidłowo zabezpieczony interes Łeby i jej mieszkańców?

Jeśli kolejna analiza prawna pokaże, że uchwała jest sprzeczna z przepisami, burmistrz zaskarży ją do wojewody. Ma na to siedem dni. Wojewoda w ciągu następnych 30 dni podejmie decyzję.
- Będzie walka - mówi Strzechmiński.

To nic nowego. Historia pokazuje, że w królestwach i księstwach toczono boje o rzeczy mniej ważne niż piasek i okolice.

współpraca: Edyta Litwiniuk

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki