Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Platforma sadownicza – nie tylko do zbioru. Zalety i wady maszyny

lima
Platforma w sadzie Mirosława Nagórnego.
Platforma w sadzie Mirosława Nagórnego. archiwum
Wjeżdża do sadów z praktycznością zastosowań, znacznie ułatwiając i usprawniając wiele prac. Z samojezdnej platformy z silnikiem elektrycznym, jak się okazuje, można korzystać od wiosny do jesieni. Jakie więc ma wady i zalety?

Po pierwsze: samobieżność

 

Zaletą platformy jest samobieżność, która pozwoliła wyeliminować konieczność współpracy z traktorem. Z jednej strony jest łatwiejsza w obsłudze, z drugiej tańsza. – Wcześniej korzystałem z platformy tradycyjnej, która musiała być podpięta do ciągnika. Dziś kierowca stoi na platformie, nie tylko na bieżąco porozumiewa się z pracującymi przy drzewkach, ale i sam może wykonywać roboty. Zdecydowanie jest oszczędniej i szybciej – mówi Mirosław Nagórny z Głazowa w gminie Obrazów, w powiecie sandomierskim, właściciel 10 hektarów sadu. – Co ważne w pracy na polu, dzięki przenośnemu panelowi sterującemu maszyną, nie trzeba zawracać, wystarczy przenieść panel z drugiej strony platformy. To nie tylko wygodniejsze, ale bezpieczniejsze – zauważa

 

 Po drugie: dostosowanie do podłoża 

Trzy rodzaje maszyn dają rolnikom możliwość wyboru właściwej do podłoża, na jakim będą pracowały. Platformy na powierzchnie płaskie do pracy na terenie poziomym lub lekko spadowym zbudowane, są z samobieżnej ramy głównej, na którą nabudowana jest podnoszona hydraulicznie platforma. To podest o udźwigu 500-1000 kilogramów. W zależności od producenta, platformy mają jedną lub dwie osie napędowe, wysokość podnoszenia wynosi od  2,4 do trzech metrów. Modele różnią się między sobą trybami skrętu kół, czy jednostkami napędowymi. Z kolei platformy dwupoziomowe pozwalają pracować niezależnie na różnych poziomach drzewostanu podnosząc wydajność zbioru i zachowując przy tym wszelkie wymogi bezpieczeństwa pracy i komfort pracowników.

 

Kolejny rodzaj tej maszyny to samopoziomujące platformy górskie, które mogą pracować na trudnych stokowych terenach. To urządzenie cechuje się odmienną do pozostałych platform budową podwozia jezdnego. Automatyczne niezależne samopoziomowanie się każdego z kół jezdnych sprawia, że platforma radzi sobie z kątami nachylenia wzdłużnego do 15 stopni, a nachylenie poprzeczne stoku może sięgać aż 25 stopni, przy czym pracownicy i skrzynie z owocami stale znajdują się w poziomej pozycji. – Osoby znajdujące się na platformie nie odczuwają niedogodności, mogą bezpiecznie pracować. Prawdą mówiąc moi pracownicy wolą korzystać z platformy, jest im wygodniej, zadania wykonują efektywniej – podkreśla  Mirosław Nagórny.  

 

Po trzecie: od cięcia do zrywania

Jak dodaje sadownik, maszyna jest w jego sadach używana do większości prac, już od początku sezonu. Wielozadaniowość platform sadowniczych wynika z ich specyficznej budowy, dużych

możliwości napędów hydrostatycznych i układów hydraulicznych. – Z pracownikami korzystamy z platformy już od wiosny, można spokojnie stać i ścinać pędy, później służy do rozwijania drutów, siatek przeciwgradowych i oczywiście do zbioru. Nie trzeba przenosić drabiny, zbierać z niej. To już oszczędność czasu. I dalej, maszyna służy do transportu zbiorów – wylicza sadownik.

 

Po czwarte:  obsługa z konsolą

Wyposażenie platform może budzić niepokój i strach, ale jak mówi Mirosław Nagórny, nowoczesność jest do opanowania i służy wygodzie. Autopilot pozwala operatorowi stać się również pracownikiem zbierającym, windy załadunkowo-rozładunkowe dają opcje na stałą pracę, do tego rolnik korzysta z mobilnych konsoli sterujących, otwieranych hydraulicznie balkonów bocznych, a nawet radia. - Dobrze wyposażona platforma podwaja wydajność pracy człowieka i znacząco przyspiesza wykonanie zadania – zauważa pan Tomala, sadownik z okolic Chynowa  w powiecie grójeckim. A jak dodaje sadownik z Głazowa, maszyna służy też do prac w gospodarstwie. – Ostatnio wykorzystywaliśmy ją jako rusztowanie, raz do otwarcia wysoko osadzonych drzwi, innym razem do montowania rynien – przyznaje.  

 

Po piąte: konieczność ładowania  

Silnik elektryczny maszyny wymaga częstą kontrolę jej zasobności w energię potrzebną do prac. - By mieć maszynę gotową w każdej chwili, silnik ładuję codziennie, po prostu po zakończeniu robót podpinam prąd. Podobne po jednym ładowaniu może pojeździć i dwa dni, ale wolę nie ryzykować – przestrzega sadownik.  

 

Po szóste: koszty użytkowania  

– Jeśli chodzi o rachunki za prąd, są wyższe, ale znacznych wzrostów opłat nie zauważyłem – dodaje pan Mirosław. - Przy takiej ilości prądu, jaka jest potrzebna w gospodarstwie sadowniczym, choćby do chłodni, nie są to koszty potężne. Przyznaje, że sama inwestycja w maszynę jest niemała, jednak mając na uwadze możliwość wykorzystania funduszy unijnych i efektywność prac, staje się dla niego opłacalna.  

Jak wyjaśnia Grzegorz Przysucha, sadownik z Kurowa i doradca inwestycyjny, na zakup maszyn nowoczesnych i ekologicznych można uzyskać pomoc z różnych programów. - Kierunki rozwoju firm i gospodarstw rolnych w innowacyjność technologiczną oraz dbałość o ochronę środowiska i klimatu,  to główne działania pozwalające na pozyskanie potężnych subwencji oraz dotacji na wdrożenie innowacyjnych rozwiązań technologicznych w ramach funduszy Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Regionalnego Programu Operacyjnego, Lokalnych Grup Działania -  tłumaczy.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Platforma sadownicza – nie tylko do zbioru. Zalety i wady maszyny - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki