Platforma Obywatelska w Pucku zaczyna dzielić się władzą

Skąd zmiany? Powiat musi szukać pieniędzy, których brakuje w budżecie. Niewykluczone, że aby je znaleźć, trzeba będzie podejmować niepopularne decyzje - redukować zatrudnienie w starostwie i podległych mu jednostkach.

- Mogą się znaleźć pieniądze na pensję dla płatnego członka zarządu, a nie ma funduszy na inwestycje i remonty drogowe? - pyta Michał Kowalski, opozycyjny radny z klubu Nasz Powiat Pucki. - To nieporozumienie.

Czytaj także: Gdańsk. Platforma Obywatelska przeprowadza się do Wrzeszcza

Temperatura na szczytach powiatowej władzy nie maleje od kilku długich tygodni. Zaczęło się od okrojenia 5-osobowego składu Zarządu Powiatu, z którego właśnie odchodzi radny Adam Zażembłowski, związany z rządzącą powiatem koalicją PO i PiS. Czy inny radny wypełni ten wakat? Niekoniecznie. - Statut pozwala nam pracować nawet w jeszcze węższym gronie - przypomina starosta Wojciech Dettlaff (PO).

Tymczasem w planach jest roszada w zarządzie między PO i koalicyjnym PiS. Obecny wicestarosta Andrzej Sitkiewicz (PO) ma zostać płatnym członkiem zarządu, a jego funkcję ma objąć Zygmunt Wiśniewski (PiS). Politycy już ze sobą o tym rozmawiali. Ale szczegółami ustaleń dzielić się nie chcą, choć żaden z polityków nie zaprzecza, że do zmian niebawem dojdzie.

- Jeszcze w tym miesiącu sytuacja powinna się wyklarować - zapowiada Dettlaff.
Starosta, jeśli podtrzyma propozycję, zmiany powinien przedstawić na najbliższej sesji - która powinna odbyć się nie wcześniej niż po feriach.

Suchej nitki na kadrowych przymiarkach nie zostawia opozycja. - To najgorszy czas na personalne zmiany i trwonienie publicznej kasy na opłacenie przedstawicieli władzy - ocenia Kowalski. - Urzędnicy powinni się teraz skupić na aktywnym szukaniu pieniędzy.