Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plamy ropy na jeziorze

Mateusz Węsierski
Andrzej Marczyński szuka źródła ropy, która może podtruwać jego stawy hodowlane
Andrzej Marczyński szuka źródła ropy, która może podtruwać jego stawy hodowlane Mateusz Węsierski
Andrzej Marczyński nie jest arabskim szejkiem, a i tak ropy ma pod dostatkiem. Wcale się jednak z tego nie cieszy, a ma wręcz ogromny problem, bo zagraża to jego rybom, które trzyma w stawach hodowlanych.

Marczyński to prezes firmy Aquamar, jednego z większych w Polsce hodowców ryb łososiowatych, które podtruwa dziwna substancja ropopochodna z jeziora Studzieniczno.
- Robię co mogę, by zablokować ropę. Powiadamiałem nawet urzędowy wydział ochrony środowiska, ale nic nie znaleźli - mówi prezes Aquamaru.

Kleista substancja unosi się na wodzie jeziora Studzieniczno. Nie wiadomo, skąd wypływa. Do stawów Marczyńskiego trafia, gdy wiatr wieje w stronę wypływu rzeki Studnicy, na której leżą stawy hodowlane.
- Nie wiadomo, skąd się bierze. Po prostu w pewne dni jest na wodzie, a kiedy indziej jej nie ma. Bronię się przed tym. Zatorowałem nawet jej drogę, bo gdyby wdarła się do stawów, to potrułaby całą hodowlę - mówi Marczyński. - To byłyby milionowe straty - dodaje.

Sprawę badała już naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Miastku.
- Wtedy, gdy byliśmy, żadnych śladów nie znaleźliśmy, ale niewykluczone, że po pisemnym powiadomieniu od firmy Aquamar przyjedziemy raz jeszcze - mówi Joanna Gocoł.
Nad brzegiem jeziora jest las i pola należące do okolicznych rolników. Znajduje się też kilka posiadłości.

Z kolei jezioro Studzieniczno jeszcze niedawno należało do prywatnego dzierżawcy, ale umowę z nim zerwał Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej ze Szczecina. Właśnie ogłoszono przetarg. RZGW szuka nowego dzierżawcy.
- Przystąpimy do tego przetargu. Mamy nadzieję, że wygramy i uzyskamy kontrolę nad tym jeziorem. A wtedy na pewno dojdę do źródła zatruwania, skoro urzędnicy nie mogli sobie z tym poradzić - zapowiada prezes Aquamaru.
Kilka dni temu na zaporze ustawionej przez Marczyńskiego znowu pojawiła się dziwna substancja.

Jej pochodzenie pozostaje jednak na razie wciąż w sferze domysłów. - To ogromny obszar i naprawdę ciężko znaleźć źródło. Jednak, tak jak mówiłam. Gdy dostaniemy powtórne zgłoszenie, to niewątpliwie ruszymy w teren - dodaje Joanna Gocoł.
Jak na razie substancja nie wyrządziła większych szkód, bo firma w porę się przed nią obroniła. Nie wiadomo jednak, co będzie dalej.

Andrzej Marczyński szuka źródła ropy, która może podtruwać jego stawy hodowlane

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki