Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plakaty kampanii ruchu pro-life uważane były za odpowiedź na protesty kobiet. W rzeczywistości mają promować hospicja perinatalne

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Widoczna od kilku tygodni na ulicach polskich miast grafika rosyjskiej artystki to w rzeczywistości kampania społeczna promująca hospicja perinatalne, które pomagają matkom rodzącym ciężko chore dzieci. Początkowo była odebrana jako reakcja środowisk pro-life na protesty kobiet po październikowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Autorka obrazu twierdzi, że grafika została wykorzystana bez jej wiedzy, a także, że nie ma związku z dyskusją na temat aborcji. Sama wspiera Polki w protestach.

Od kilku tygodni na ulicach polskich miast, w tym również na Pomorzu, widać reklamy świetlne w formie (tzw. citylight) przedstawiające małe dziecko w macicy w kształcie serca. Pojawiły się one krótko po rozpoczęciu protestów kobiet po październikowym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który ograniczył prawo aborcyjne zakazując aborcji w przypadku nieodwracalnych wad dziecka (wyrok do dziś nie został opublikowany). Na ulice w całej Polsce wyszły wtedy setki tysięcy osób, które nie zgadzały się z tą decyzją TK.

Grafika z dzieckiem otoczonym sercem została szeroko odebrana jako odpowiedź na protesty kobiet oraz element ruchu pro-life.

Autorką grafiki jest Rosjanka Jekaterina Głazkowa, która odniosła się do sprawy w mediach społecznościowych. Stwierdziła, że wspiera Polki w protestach przeciwko decyzji TK. Zwraca też uwagę, że jej grafika nie ma związku z dyskusją na temat aborcji, a dziecko w stadium rozwoju widocznym na obrazie nie może zostać poddane aborcji.

- Osobiście zdecydowanie się nie zgadzam i jestem przeciwna ich pomysłom. Ten obraz został narysowany jako uosobienie radości macierzyństwa, ale nie macierzyństwa wymuszonego, w którym nie możemy mówić o żadnej miłości i radości. Zakazy te są pozbawione sensu, szkodliwe, a także naruszają prawa człowieka; krzywdzą zarówno kobiety, jak i niechciane dzieci. Jeśli to się zacznie w moim kraju (co, jestem pewna, może się zdarzyć), naprawdę zaczęłabym działać, aby to zmienić. Wydawało się, że ten temat z zakazem aborcji jest już za nami, że wszystko jest wyjaśnione i udowodnione. Czy to znowu średniowiecze?

Strajk Kobiet i jego hasła! Ironiczne, satyryczne i wulgarne...

Z czasem na ulicach pojawiły się także billboardy z główką płodu i podpisem "Mam 5 miesięcy".

Okazuje się, że reklamy są częścią kampanii społecznej promującej hospicja perinatalne. Z czasem taki zwrot pojawił się na reklamach. Jak podaje "Dziennik Zachodni", to akcja Fundacja Nasze Dzieci - Edukacja, Zdrowie, Wiara ze Śląska. Szefem fundacji jest lokalny przedsiębiorca zaangażowany religijnie.

Jak czytamy w tekście Katarzyny Pachelskiej "placówki takie zapewniają przed porodem - całościową opiekę nad rodzicami: medyczną, psychologiczną i duchową, jak również wsparcie w żałobie niezależnie od okresu straty dziecka. Po porodzie - paliatywną opiekę neonatologiczną, domową opiekę paliatywną oraz opiekę długoterminową".

Takie hospicja istnieją od wielu lat w Polsce, ale do tej pory trafiały tam kobiety w ciąży, które same dokonały wyboru i zdecydowały się nie dokonywać przerwania takiej ciąży, tylko donosić dzieci z wadami letalnymi.

Dodatkowo internauci wskazują, że grafika wybrana do promocji hospicjów perinatalnych pokazuje w pełni rozwinięte (przypomnijmy, że aborcja nawet śmiertelnie chorego płodu w takim stopniu rozwoju i tak była zakazana), zdrowe i piękne dziecko, które wygląda jakby zaraz miało się urodzić

- czytamy w "Dzienniku Zachodnim".

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki