Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płacić albo nie płacić za szpitalny parking - oto jest pytanie...

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Pracownicy Szpitala św. Wojciecha na gdańskiej Zaspie mogą korzystać z parkingu na preferencyjnych warunkach. Ich miesięczny karnet kosztuje 30 zł
Pracownicy Szpitala św. Wojciecha na gdańskiej Zaspie mogą korzystać z parkingu na preferencyjnych warunkach. Ich miesięczny karnet kosztuje 30 zł fot. Przemysław Świderski
Płatne parkingi przy trójmiejskich szpitalach to temat, który co jakiś czas pojawia się w debacie publicznej i nieustannie budzi emocje. Tym razem na konieczność uiszczania opłat narzekają mieszkańcy Gdyni. W sprawie całodobowego systemu pobierania opłat przy Szpitalu Morskim im. PCK w Redłowie poskarżyli się radnemu miasta Markowi Dudzińskiemu. Rajca Prawa i Sprawiedliwości, przy okazji szef gabinetu politycznego ministra zdrowia, zapowiedział z kolei, że zwróci się z prośbą o interwencję do wojewody pomorskiego.

Opłaty za parking przy pomorskich szpitalach

Jak podkreśla Marek Dudziński, szpital w Redłowie tylko w czwartym kwartale ubiegłego roku osiągnął zysk netto na poziomie 8 mln zł. Jego zdaniem nie jest więc konieczne, aby prowadząca go spółka poszukiwała przychodów w postaci pobierania opłat za parkowanie.

- Należy to uznać za żerowanie na ludzkiej krzywdzie - twierdzi Marek Dudziński. - Osoby chore, starsze czy przywożące rodzące kobiety, są zmuszone do pozostawienia samochodu na terenie szpitala i poniesienia opłaty.

Marek Dudziński dodaje, że sytuacja ma też fatalny wpływ na stan chodników i zieleni przy ul. Powstania Styczniowego. Chcąc unikać opłat, kierowcy parkują na ulicy sąsiadującej ze szpitalem, gdzie popadnie.

Na zniesienie opłat za pozostawienie samochodu przy placówce leczniczej w Redłowie raczej jednak się nie zanosi. Szpital prowadzi marszałek województwa, a nie wojewoda. Dodatkowo przedstawiciele spółki Szpitale Pomorskie, nadzorujący funkcjonowanie placówki, uważają, że pobieranie opłat parkingowych ma sens. System ten funkcjonuje już od dwunastu lat.

- Sprawdza się, bowiem występuje duża rotacja osób korzystających z miejsc parkingowych - poinformowała „Dziennik Bałtycki” Małgorzata Pisarewicz, dyrektor ds. komunikacji społecznej i promocji Szpitali Pomorskich.

Dyrektor Pisarewicz dodała, że sam wjazd na teren placówki w Redłowie i pozostawienie samochodu na pierwszy kwadrans jest bezpłatne. Umożliwia to uniknięcia opłat przez osoby, które przywożą pacjentów do szpitala, a także taksówkarzy. Dopiero każda następna, rozpoczęta godzina kosztuje 5 zł, a bilet całodobowy - 40 zł.

Drenowanie kieszeni?

Część mieszkańców Gdyni uważa jednak, że opłaty powinny być zniesione, gdyż szpital jest od leczenia ludzi, a nie drenowania kieszeni pacjentów i ich rodzin.

- Wiele szczególnie starszych osób i tak już ledwo wiąże koniec z końcem - mówi pan Bartłomiej, mieszkaniec Gdyni Orłowa. - Nie stać ich nawet na wykupienie leków. Dobijanie ich opłatami parkingowymi przy szpitalu, gdzie przecież nikt nie wybiera się dla przyjemności, jak na zakupy do hipermarketu, czy kina, jest głęboko nieetyczne.

Jak jednak dowiedzieliśmy się od Małgorzaty Pisarewicz, pacjenci z największymi problemami w poruszaniu się - z ważną kartą parkingową dla osób niepełnosprawnych - nie tylko w Redłowie, ale przy wszystkich placówkach leczniczych Szpitali Pomorskich, czyli także przy Szpitalu Specjalistycznym im. F. Ceynowy w Wejherowie oraz w pobliżu Centrum Medycznego na ul. Smoluchowskiego w Gdańsku, pozostawiać mogą samochody za darmo. Dyrektor Pisarewicz dodaje, że opłaty za parkowanie pobierają wszystkie inne szpitale w Trójmieście.

Ceny są różne

Temat jest rzeczywiście kontrowersyjny, bo niektórzy mieszkańcy wcale nie uważają, że przy szpitalach powinna być możliwość pozostawienia samochodu za darmo.

- W Redłowie z pewnością miałoby to opłakane skutki - mówi pani Marzena, mieszkanka tej dzielnicy. - Parking byłby notorycznie zastawiony samochodami i nikt nie byłby w stanie dojechać w pobliże szpitala. Byłby to potężny kłopot dla pacjentów i członków ich rodzin, którzy wybierają się odwiedzić chorych, dodać im otuchy czy przywieźć dodatkowe jedzenie.

Jak sprawdziliśmy, opłaty za parkowanie przy Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni wcale nie należą do najwyższych w Trójmieście. Więcej trzeba wysupłać z portfela przy Uniwersyteckim Centrum Klinicznym na ul. Dębinki i Smoluchowskiego w Gdańsku. Opłata wynosi 8 zł za godzinę. Bezpłatne jest pierwsze 20 minut parkowania. UCK pobiera też opłaty za pozostawienie samochodu przy sąsiadującym ze szpitalem w Redłowie Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej. Opłata wynosi 4 zł za godzinę. Pierwsze dwie godziny w tym miejscu są bezpłatne. W przeciwieństwie do Szpitala Morskiego UCK nie pobiera jednak opłat całodobowo ani w Gdańsku, ani w Gdyni, lecz tylko w godz. 8-15.

Argumenty za płatnym parkowaniem ze strony zarządzających szpitalami są jasne. W przypadku Szpitala Dziecięcego Polanki im. Macieja Płażyńskiego w Gdańsku już ponad dziesięć lat temu wprowadzono opłatę w wysokości 5 zł za sam wjazd na teren placówki. Jak tłumaczyła na łamach „Dziennika Bałtyckiego” dyrekcja szpitala, osoby odwiedzające małych pacjentów nie muszą przyjeżdżać do nich samochodem i zajmować nieliczne miejsca postojowe, a mogą korzystać z komunikacji miejskiej, gdyż w pobliżu znajdują się przystanki autobusowe, tramwajowe i stacja Szybkiej Kolei Miejskiej.

Personel płaci mniej

Ostatecznie jednak, po protestach, z pobierania opłaty za sam wjazd na teren szpitala wycofano się. Teraz pierwszy kwadrans parkowania na parkingu przy ul. Polanki jest bezpłatny. Dopiero każda, kolejna godzina kosztuje 4 zł.

Kontrowersje budzi natomiast nie tylko sprawa pobierania opłat za parkowanie przy szpitalach, ale także umożliwianie lekarzom i obsłudze pozostawiania samochodów na parkingach przy placówkach na bardziej dogodnych warunkach. Dla przykładu - w Szpitalu św. Wojciecha na gdańskiej Zaspie, gdzie opłaty wprowadzono w 2015 roku, pracownicy i współpracownicy prowadzącej go spółki Copernicus mogą wykupić miesięczną kartę parkingową po preferencyjnej stawce 30 zł. Pozostali, czyli m.in. pacjenci i ich rodziny, płacą natomiast 3 zł za godzinę. Na Zaspie pierwsze pół godziny parkowania jest bezpłatne.

- To nie jest w porządku - usłyszeliśmy od pani Wiesławy, mieszkanki tej dzielnicy. - Drenowane są kieszenie pacjentów i ich rodzin, a lekarze, pielęgniarki i inni pracownicy obsługi nie poczuwają się do obowiązku wnoszenia opłat na takich samych zasadach.

W Koperniku nie płacisz, ale...

- Bez przesady - ripostuje jednak szybko pan Krystian, mieszkaniec Gdańska. - Ci ludzie codziennie ratują ludzkie zdrowie i życie. I co, mają być traktowani tak samo, jak pacjenci? Bądźmy poważni. Lekarzy, a szczególnie pielęgniarek i tak jest w Polsce zbyt mało. Nie zarabiają też one kokosów. Na takich specjalistów trzeba chuchać i dmuchać, żeby przypadkiem znowu nie zaczęli wyjeżdżać za granicę, a nie jeszcze dodatkowo utrudniać im warunki pracy i uniemożliwiać swobodne parkowanie przy szpitalu. Jak odejdą z roboty, będziemy mieli zdecydowanie większe problemy, niż zastanawianie się, czy płacą za parkowanie, czy też nie.

Warto natomiast dodać, że nie przy wszystkich trójmiejskich szpitalach pobierane są opłaty za parkowanie. Szczytnym wyjątkiem jest Szpital im. Mikołaja Kopernika przy ul. Nowe Ogrody w Gdańsku. Udostępnia on pacjentom i ich rodzinom dziewięć bezpłatnych miejsc parkingowych, w tym dwa dla osób niepełnosprawnych.

Wiadomo jednak, że taka ich liczba to kropla w morzu potrzeb. Nie ma więc absolutnie mowy o swobodnym i darmowym parkowaniu przy tej placówce, kiedy tylko się chce, gdyż - jak usłyszeliśmy od jednego z pracowników - bezpłatne miejsca postojowe są z reguły zastawione.

Dla porównania, przy Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni Redłowie miejsc parkingowych jest obecnie aż 238, w tym 16 dla osób niepełnosprawnych, a dyrekcja tej placówki i tak uznała, że jest ich zbyt mało. Dlatego wygospodarowywane będą kolejne.

- W przyszłości szpital planuje wyburzenie trzech baraków, a w ich miejscu utworzenie kilkudziesięciu nowych miejsc parkingowych - informuje Małgorzata Pisarewicz.

Czytaj także: Pacjent zaatakowany w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym w Gdańsku przez ratownika? W sieci krąży nagranie

Na Pomorzu jest różne

Poza Trójmiastem też trzeba płacić, ale nie wszędzie. Opłaty przy bytowskim szpitalu wprowadzono kilka lat temu. Od razu wzbudziło to kontrowersje, choć szpital uzasadnił to... troską o pacjentów.

- Płatny parking przy bytowskim szpitalu powstał z myślą o bezpieczeństwie - deklarowały władze Szpitala Powiatu Bytowskiego. - Od kiedy wszystkie miejsca postojowe zostały uporządkowane, karetki pogotowia mają łatwiejszy dojazd i nie są już zastawiane. Swobodny dojazd mają także samochody dostarczające leki, pościel i jedzenie dla pacjentów. Bardzo ważne jest to, że wzmocniona została ochrona przeciwpożarowa. Droga dojazdowa do szpitala jest zawsze przejezdna i zapewnia szybszy i łatwiejszy dojazd dla wszystkich służb.

Inaczej widzą to pacjenci: - To bzdura - mówi bytowianin, który szukał pomocy w szpitalu, bo jego córka miała wysoką gorączkę. - Człowiek szukający pomocy nie myśli, gdzie jest parkometr, tylko od razu z chorym dzieckiem biegnie do izby przyjęć.

Pan Andrzej, który prowadził bistro przy szpitalu, zamknął lokal. Gdy z nami rozmawiał, nie przebierał w słowach.

- W umowie miałem jasny zapis, że dla mnie i dla moich klientów przysługują co najmniej trzy miejsca parkingowe, niestety ich nie wyznaczono - mówił pan Andrzej. - Mało tego, osoby obsługujące strefę nakładały na mnie opłaty karne. Mandaty, bo tak nazywam je potocznie, otrzymywali moi klienci, którzy zatrzymywali się zaledwie na minutę po to, by odebrać wcześniej zamówione jedzenie, a także zaopatrzeniowcy. Jeden z nich zatrzymał się na trawniku przed lokalem i już po sekundzie miał mandat.

Jaki jest koszt parkowania? 15 minut kosztuje 50 gr, pierwsza godzina 2 zł, każda następna 2,5 zł, zaś opłata za postój dzienny to 15 zł. Jest też postój nocny, który kosztuje 10 złotych.

W Słupsku parking przed Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym nie jest płatny i zarząd placówki nie planuje wprowadzenia odpłatności za parkowanie. Jest za to inny problem. Większość kierowców woli zostawić swoje auta na głównym parkingu mieszczącym ok. 180 pojazdów, w pobliżu głównego wejścia do szpitala. W efekcie jest on często mocno obłożony. Niektórzy kierowcy zostawiają auta na trawnikach albo wzdłuż chodników, blokując ruch pieszych i utrudniając przejazd autobusów. Zresztą z tego powodu przeniesiono przystanek autobusowy spod wejścia do szpitala kilkadziesiąt metrów dalej.

Tymczasem alternatywa (również darmowa) jest tuż za rogiem. Mowa o płycie z 350 miejscami dla aut w pobliżu kompleksu szpitalnych budynków, której gospodarzem również jest słupska lecznica.

Współpraca: Sylwia Lis, Alek Radomski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki