Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PKO Ekstraklasa. - Przed pandemią na wielu stadionach trybuny również świeciły pustkami - mówi Dariusz Dziekanowski [ROZMOWA]

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
W pierwszej kolejce po wznowieniu rozgrywek PKO Ekstraklasy Legia pokonała na wyjeździe Lecha 1:0
W pierwszej kolejce po wznowieniu rozgrywek PKO Ekstraklasy Legia pokonała na wyjeździe Lecha 1:0 Grzegorz Dembinski
O restarcie PKO Ekstraklasy, Piaście, meczu Lecha z Legią, obostrzeniach sanitarnych i graniu przy pustych trybunach rozmawiamy z byłym reprezentantem Polski, dziś piłkarskim ekspertem m.in. Polsatu, Dariuszem Dziekanowskim.

Na boiska wróciła PKO Ekstraklasa. Jakie ma Pan wrażenia po pierwszej rozegranej kolejce?
Organizacyjnie wszystko wygląda dobrze. Na oko nie gorzej niż w Bundeslidze, choć trudno to szczegółowo porównywać, siedząc przed telewizorem. Trzeba by wybrać się do Niemiec i obejrzeć wszystko z bliska. Póki co można zauważyć, że w obu ligach piłkarze nie zawsze ściśle stosują się do zakazu wspólnego okazywania radości po zdobyciu bramki. Nie wszyscy potrafią utrzymać dystans.

A co do poziomu - kto najlepiej prezentuje się po powrocie z kwarantanny?
Patrząc na wyniki na pewno Piast Gliwice. Solidnie prezentuje się również Legia Warszawa. W rozegranych w ubiegłym tygodniu meczach w Pucharze Polski z dobrej strony pokazał się również Lech Poznań i można było zakładać, że grając u siebie osiągnie dobry wynik z Legią...

Tymczasem zwycięstwo sprezentował ekipie ze stolicy bramkarz Kolejorza...
Zgadza się. Przed tą rundą byśmy pewnie wszyscy powiedzieli, że Mickey van der Hart to solidny zawodnik na swojej pozycji, ale sobotni mecz pokazał, że Lech ma problem i z obroną, i z bramkarzem. Sytuacja, po której padła bramka dla Legii, była kuriozalna.

Po meczu mówiło się, że Legia skutecznie zneutralizowała atuty Lecha...
Zgadzam się. Legia nie wspięła się na jakieś wyżyny, nie prowadziła gry. Skutecznie jednak stopowała Lecha, po którym, szczerze mówiąc, spodziewałem się trochę więcej.

Z drugiej strony w sytuacji, gdy gra się bez kibiców, atut własnego boiska traci chyba mocno na znaczeniu.
Na pewno tak. Z drugiej jednak strony zawsze jest to pewien przywilej, że gra się u siebie. Nawet bez kibiców. Obie drużyny wiedziały, w jakich okolicznościach odbędzie się ten mecz i Legia po prostu mądrzej go rozegrała. Chociaż gdyby nie ten kuriozalny błąd, to pewnie skończyłoby się bezbramkowym remisem.

Problem braku kibiców dotyczy nie tylko Polski, a w różnych krajach pojawiają się różne pomysły, jak poprawić atmosferę na trybunach. Od puszczania dopingu z taśmy przez głośniki, po wyświetlane hologramy kibiców...
W ekstraklasie zabronione jest używanie stadionowego nagłośnienia do kibicowania i Cracovia właśnie została ukarana za złamanie tego zakazu. Moim zdaniem to zresztą kiepski pomysł - nie po to idzie się na koncert ulubionego zespołu, żeby słuchać ich przebojów puszczanych z taśmy. Fani chcą muzyki na żywo, interakcji z wykonawcami. Tak samo jest w piłce. Poza tym, czy brak kibiców naprawdę jest aż takim problemem?

Co Pan ma na myśli?
To, że nawet przed pandemią frekwencja na niektórych meczach nie była - najdelikatniej mówiąc - imponująca. Jeśli w Gdańsku czy Wrocławiu kluby mają stadiony na 40 tys. kibiców, a na meczach pojawiało się góra 8-10 tys., to o czym my mówimy... Może pomyślmy o tym, co zrobić, żeby wypełnić pozostałe 30 tys. miejsc, bo tu są pieniądze, które nam później uciekają.

Pytanie jak to zrobić przy takim poziomie tej ligi...
Powalczyć o to, żeby ten poziom się podniósł, ale nie tak jak jest to teraz robione. Trzeba jeszcze mocniej postawić na szkolenie, wychować jak najwięcej dobrych piłkarzy i bazując na ich umiejętnościach budować drużyny, które będą grać atrakcyjniejszą piłkę, zakwalifikują się do europejskich pucharów. Wtedy będzie można dłużej zatrzymać ich w Polsce, by potem drożej sprzedać za granicę. Wzrosną przychody klubów, wzrośnie poziom zadowolenia kibiców. Zapychanie dziur w składzie zagranicznymi piłkarzami dobiegającymi trzydziestki, którzy w dodatku nic wielkiego wcześniej w piłce nie osiągnęli, to krótkowzroczna strategia. Są oczywiście pozytywne wyjątki, że wymienię na przykład Igora Angulo. One jednak tylko potwierdzają tę regułę...

ZOBACZ TEŻ:

Strefa zero, brak chłopców do podawania piłek i ścisłe wytyczne sanitarne. Jak będzie wyglądał powrót ekstraklasy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki