Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pitawal Pomorski: Tajemnice archiwum Pracowni Kryminalistyki UG [ZDJĘCIA]

Łukasz Kłos
Na czym polega praca technika kryminalistyki, po co nosi w walizce krem i lakier - wyjaśnia dr Małgorzata Żołna, kierownik Pracowni Kryminalistyki UG w rozmowie Łukaszem Kłosem

Wchodząc do muzeum państwa pracowni trudno nie zwrócić uwagi na mumię w gablocie. Czy to autentyk?
Tak. To ciało mężczyzny odnalezione podczas prac budowlanych. Na prawej piersi widać ślad po nieopatrznym wbiciu szpadla. Zważywszy na znaczny upływ czasu, trzeba przyznać, że zachowało się w bardzo dobrym stanie.

Kiedy zginął, czy też zmarł, ten mężczyzna?
Między innymi to właśnie, jak też przyczyna zgonu, jest przedmiotem analizy ekspertów z poznańskiego Zakładu Medycyny Sądowej. Chcemy dowiedzieć się jak najwięcej o tym człowieku.

Przyzna jednak Pani, że trzymanie zwłok w szafie - choćby uniwersyteckiej - niektórzy mogą uznać za nieco perwersyjne...
Proszę pamiętać, że mumia prezentowana jest u nas dla celów dydaktycznych. Dzięki niej studenci mogą zobaczyć, jak wyglądają zwłoki w takim stanie rozkładu, jak się z nimi obchodzić i jak zabezpieczyć wszelkie, występujące na nich ślady.

Ile nam mogą "powiedzieć" zwłoki, znajdujące się w takim stanie?
Możemy dowiedzieć się na przykład, jakie lekarstwa ten pan za życia brał, czy zażywał narkotyki, a może uległ zatruciu. Na te pytania odpowiedzą nam wyniki badań toksykologicznych włosów i paznokci. W tych tkankach substancje chemiczne utrzymują się szczególnie długo. To, jak dawno temu nastąpił zgon mężczyzny, mogą nam pokazać ślady entomologiczne.

Szukacie owadów?
Poniekąd. Rozpoznając, jakie gatunki występują na zwłokach, jesteśmy w stanie oszacować przybliżony czas zgonu. A to dlatego, że pojawiają się na nich w określonej kolejności, dzięki znajomości biologii owadów będziemy mogli określić czas i okoliczności zgonu.

Jakie może mieć to znaczenie dla śledztwa?
Wyobraźmy sobie, że rankiem w lesie znaleziono ciało martwego człowieka. Na zwłokach ujawniono gatunek muchówki charakterystyczny dla obszarów miejskich. Zważywszy, że te owady pojawiają się niemal natychmiast po śmierci, możemy z dużą dozą pewności stwierdzić, że ciało zostało przemieszczone. A jeśli przypomnimy sobie w dodatku, że muchówki nie żerują nocą, to będziemy pewni, że zgon nastąpił przed zmierzchem poprzedniego dnia.
Dajmy na to, że dochodzi do nieszczęścia i rzeczywiście odebrane zostaje zgłoszenie o znalezieniu zwłok. Kto pierwszy pojawia się w miejscu zbrodni?
Na tym etapie mówimy jeszcze o "miejscu zdarzenia".

Zdarzenia?
Tak. Przecież nie wie pan jeszcze, czy doszło do zabójstwa, czy to raczej był nieszczęśliwy wypadek. A może popełniono samobójstwo? Po to właśnie jest śledztwo, by wyjaśnić naturę tego zdarzenia.

Od czego zaczyna się więc praca śledczych?
Przede wszystkim od opróżnienia miejsca zdarzenia z postronnych osób. To podstawowa sprawa, by nie doszło do "zanieczyszczenia" i utraty potencjalnych śladów.

Policyjna taśma zaciągnięta. Gapie w bezpiecznej odległości. Co dalej podpowiada sztuka kryminalistyczna?
Kiedy na miejscu pojawi się już prokurator, technik kryminalistyki i biegły lekarz sądowy, można przystąpić do oględzin miejsca. Metody są różne. Można przemierzać pomieszczenie bądź teren ruchem po spirali, stopniowo zbliżając się do ciała. Można też go "przeskanować" rząd po rzędzie. Najczęściej jednak teoria swoje, a praktyka swoje. Każdy dobiera takie metody, które mu odpowiadają. W kryminalistyce liczy się efekt - dotarcie do sprawcy, poznanie sposobów jego działania.

Ile jest prawdy w poglądzie, że technik to taki pan lub pani od "brudnej roboty", a prokurator jest tylko od "zaklepywania" i pilnowania papierów?
Prokurator nie może obawiać się wdziania kaloszy. Powinien iść za technikiem, sprawdzać jego pracę i na bieżąco decydować o kolejnych krokach. Jeśli potrzeba - także wskazać palcem błąd. Oczywiście palcem odzianym w rękawiczkę...

A zdarza się, by ślady zbierano gołymi rękami?
To jest niedopuszczalne, ale co tu mówić, kiedy zdarzają się i inne poważne błędy... Któregoś razu w moich rodzinnych stronach ujawniono zwłoki nagiej kobiety. Ciało wskazywało, że mogło dojść do zabójstwa. Wydarzenie odbiło się tak dużym echem, że zanim do pracy przystąpili technicy i prokurator na miejscu zdarzenia pojawili się gapie, a także komendanci wojewódzcy: policji i straży pożarnej.
Doszło do "zanieczyszczenia" śladów?
I to dość - rzekłabym - spektakularnego. Przejęci najwidoczniej sprawą panowie palili jednego papierosa za drugim, rzucając niedopałki na ziemię. Chwilę później nieświadomy tego technik zgodnie ze sztuką... zabezpieczył porzucone resztki papierosów. Tak przygotowany materiał trafił następnie do biegłego. Dalszego ciągu można się domyślić...

Komendanci w kręgu podejrzanych o zabójstwo?
Biegły nie miał zbyt dużego wyboru, otrzymując taki materiał do analizy. Finału sprawy już nie śledziłam.

Trzeba jednak przyznać, że praca specjalistów od kryminalistyki jawi się częściej jako pasjonująca przygoda. Przynajmniej na filmach...
Seriale typu "CSI" robią nam "złą robotę". To kopalnie nieprawdy o naszej pracy.

A może w tej krytyce jest krztyna zazdrości, że w Polsce nie mamy tak nowoczesnego sprzętu?
(śmiech) Chodzi raczej o sytuację, w której filmowi spece są w stanie z powiększonego zdjęcia oka ofiary odczytać w źrenicy sylwetkę zabójcy. Takie rzeczy nie są możliwe. Pomijając już fakt, że nie znam postępowania, w którym po 50 min. znamy już sprawcę. Same badania DNA trwają tygodniami.

Czym więc dysponuje polski technik?
Może zaskoczę pana, jeśli powiem, że w walizce technika obok innych profesjonalnych narzędzi, bywają też bardzo przydatne rzeczy codziennego użytku. Na przykład lakier do włosów albo krem nawilżający.

Po co technikowi lakier?
Do zabezpieczania śladów na śniegu.

A krem?
Dzięki niemu łatwo zabezpieczyć ślady cheiloskopijne, czyli ust. Nawiasem mówiąc, specyfiką polskich techników jest umiejętność wykorzystania powszechnie dostępnych przedmiotów do zabezpieczania śladów.

Łukasz Kłos
tel. 58 30 03 334
[email protected]
Łukasz Kłos na Facebooku

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki