Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Wiśniewski i Mateusz Bąk nie rozstają się z Lechią Gdańsk

Paweł Stankiewicz
Mateusz Bąk i Piotr Wiśniewski
Mateusz Bąk i Piotr Wiśniewski Fot. Piotr Hukało
Piotr Wiśniewski i Mateusz Bąk zakończyli kariery piłkarskie w biało-zielonych barwach. Pierwszy z nich ostatni występ na Stadionie Energa Gdańsk okrasił golem

Mecz Lechii z Pogonią ułożył się tak dobrze, że trener Piotr Nowak mógł w najlepszy możliwy sposób uhonorować Piotra Wiśniewskiego i Mateusza Bąka. Obaj pojawili się na boisku, a „Wiśnia” na pożegnanie strzelił gola. Był śpiewy, skandowanie nazwisk, a koledzy z zespołu podrzucali popularnych „Wiśnię” i „Bączka”.

Bąk z Lechią przeszedł drogą od A klasy do ekstraklasy i występował w drużynie na wszystkich szczeblach. Być może za kilka dni będzie można mówić od A klasy do mistrzostwa Polski.

- Jakby był jeszcze jeden sezon to do europejskich pucharów - śmieje się Mateusz. - Super byłoby zwieńczyć to medalem, a najlepiej złotym. Trzymajmy kciuki za mecz w Warszawie. Ciężko ta wszystko zebrać w całość i jeszcze szok trzyma. Fajnie się to ułożyło, bo przecież mogło być 1:0 i „Wiśnia” wszedłby na pięć minut, a ja w ogóle. Piotrek wszedł szybciej i jeszcze strzelił bramkę. Ja miałem swoje 10 minut i jedną interwencję. To co działo się już po meczu, to chowamy głęboko do serducha. Warto było od 14 roku życia trenować w Lechii. Coś pięknego.

- Może były jeszcze myśli, żeby pograć w piłkę, ale jak pomyślałem, że miałbym ubrać inną koszulkę niż biało-zielona, to już mi to nie pasowało - przyznaje 35-letni „Wiśnia”.

Piotrek zanotował fantastyczne pożegnanie z kibicami, bo strzelonym golem.

- Jak poszedłem na rozgrzewkę, to już łzy same leciały. To wymarzone pożegnanie. Wejść na dziesięć minut i strzelić gola. Coś pięknego - powiedział „Wiśnia”.

Lechia ma jeszcze jeden mecz do końca sezonu, w Warszawie z Legią. Biało-zieloni walczą o mistrzostwo Polski.

- Wiem jak się drużyna zmieniała prze lata. Już jest silna, a będzie silniejsza i myślę, że jak nie w tym roku to w przyszłym zdobędziemy mistrzostwo. Bez względu na to czy będę w „18” czy nie, to jadę do Warszawy i będę z drużyną. Wierzymy, że możemy zdobyć mistrzostwo Polski. Mamy dwa punkty do lidera, z którym zagramy i celujemy w mistrzostwo- zapewnia Wiśniewski.

Obaj mają zostać w Lechii i pracować w akademii.

- Takie są plany, żeby zostać w Lechii - zdradza „Bączek”. - Całe życie tu człowiek spędził, a ja dalej chcę pracować w klubie. Są różne opcje, na pewno w akademii przy starszych rocznikach, być może pomoc czasami przy pierwszym zespole. To są jednak nieoficjalne informacje, może w najbliższym czasie będzie można powiedzieć coś więcej. Owszem, jest opcja, że mógłbym jeszcze pograć, jakby trafiło się coś ciekawego, a do Gdańska wrócić za rok. Przez dwa lata praktycznie nie grałem, więc nie sądzę, że ktoś zadzwoni, a już trochę podróżowałem po świecie. Co się kończy, a coś się zaczyna. Jest to smutny dzień, ale jestem gotowy na to, co będzie dalej.

- Cieszę się, że dostałem ofertę, aby zostać w klubie, więc pożegnanie nastąpiło tylko z murawą. Dalej będę na stadionie, będę przychodził na mecze. Najprawdopodobniej będę pracował w akademii. Jeszcze usiądę do rozmów z prezesem Adamem Mandziarą, ale zapewnił, że jest dla mnie miejsce w Lechii - powiedział „Wiśnia”.

TRZY WRZUTY. Lechia z szansą na tytuł, Arka na utrzymanie

dziennikbaltycki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki