Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk zbulwersowany: To jest skandal! Musi być jakiś szacunek do trenera

ŁŻ
Na zdjęciu: Zbigniew Smółka
Na zdjęciu: Zbigniew Smółka Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
We wtorek, w derbach Trójmiasta, padł bezbramkowy remis. Jeszcze przed meczem Arka - Lechia wiadomo było, że pracę z gdyńskim zespołem kończy Zbigniew Smółka. Sposób zwolnienia opiekuna żółto-niebieskich mocno skrytykował Piotr Stokowiec, szkoleniowiec biało-zielonych.

Zbigniew Smółka, o tym, że kończy pracę w Arce, dowiedział się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Wymowny wpis na Twitterze zamieścił Dominik Midak, właściciel żółto-niebieskich, który jednoznacznie stwierdził, że pojedynek z Lechią jest ostatnim na ławce trenerskiej Arki w wykonaniu Smółki.

CZYTAJ TAKŻE: Arka Gdynia - Lechia Gdańsk. Zobacz memy po derbach Trójmiasta [galeria]

- Nie wiem, czy zasługuję na mikrofon. Zacznę od tego, jak są traktowani trenerzy w polskiej piłce nożnej. Dla mnie to jest jeden wielki skandal. Tak wizerunku polskiej piłki nie zbudujemy. Ja wiem, że Arka jest w trudnej sytuacji. Każdy klub czasami się w takiej sytuacji znajduje, ale musi być jakiś szacunek do zawodu trenera - mówił wyraźnie zbulwersowany Piotr Stokowiec.

Później opiekun piłkarzy z Gdańska skupił się już na meczu. Jego zdaniem, zawodnicy zrobili, co mogli, a wynik jest jak najbardziej sprawiedliwy.

- Zawodnicy walczyli, zostawili na boisku całe serce. Nie będę zasłaniał się stanem murawy i innymi rzeczami. Graliśmy słabiej, ale nie mam pretensji do zawodników. Zostawili kawał zdrowia, zrobili wszystko, żeby ten mecz wygrać. Dziś wynik mógł być w każdą stronę. Myślę, że skończyło się sprawiedliwym remisem - powiedział Stokowiec.

Może wtorkowy mecz nie dostarczył kibicom wielu, ekstremalnych emocji pod obiema bramkami, ale opiekun piłkarzy z Gdańska słusznie przypomniał, że derby zawsze rządzą się swoimi prawami.

- Nie wymagałem od zawodników pięknych akcji, było wiele przypadkowości i to się mogło potoczyć w każdą ze stron. Wiedzieliśmy, że przypadkowa bramka może paść z jednej i drugiej strony, uczulaliśmy na zbieranie drugich piłek. Zabrakło nam wiele, bo potrafimy lepiej grać. Natomiast wiadomo jakie są mecze derbowe. Nerwowe i rządzą się swoimi prawami - kontynuował Stokowiec.

CZYTAJ TAKŻE: Arka Gdynia pożegnała trenera, Lechia Gdańsk musi szanować punkt [zdjęcia]

Trenera Lechii ponadto cieszy też fakt, że jego drużyna nie straciła bramki. Teraz już biało-zieloni skupiają się na kolejnym wyzwaniu.

- Cieszę się, że zagraliśmy kolejny mecz na zero z tyłu. Były sytuacje, choćby Araka czy Sobiecha i Haraslina. Mogliśmy się pokusić o zwycięstwo, natomiast pamiętajmy, że wynik w piłce nie zawsze jest sprawiedliwy. Mamy dopisany jeden punkt i szykujemy się do kolejnego meczu. Nie mamy czasu na to, żeby cokolwiek roztrząsać. Już myślimy o Lechu Poznań - dodał Stokowiec.

W. punkt: Różne znaczenie remisu w derbach Trójmiasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki