- Był to mecz, którego na pewno nie musieliśmy przegrać. Myślę, że sprawiedliwy byłby remis, ale trudno w piłce nożnej szukać sprawiedliwości. Próbowaliśmy grać piłką, a Zagłębie wykorzystywało nasze straty, które kończyły się groźnymi kontratakami. Nie będę oceniać piłkarzy indywidualnie. Lukas Haraslin pop prostu potrzebuje trochę czasu, bo trenuje z nami dopiero 1,5 tygodnia. Tego procesu odbudowy nie da się zastąpić. Szkoda, że po jednej z jego akcji nie padłą bramka. Będziemy przygotowywać Lukasa do kolejnych meczów - powiedział Stokowiec.
Szkoleniowiec Lechii ponad rok temu pracował w Zagłębiu i od tamtego czasu po raz pierwszy przyjechał do Lubina, jako trener rywali.
- Nie przyjechał do Lubina, żeby cokolwiek udowadniać. Zagłębie od tamtego czasu aż tak bardzo się nie zmieniło. Wiedziałem, że piłkarze z Lubina potrafią grać i wykorzystywać błędy. Może to nie ironia losu, ale chichot, że po ponad pięciu miesiącach przegraliśmy właśnie w Lubinie - powiedział trener Lechii.
Szkoleniowiec odniósł się także do kontrowersyjnej sytuacji z doliczonego czasu gry. Nie brakuje opinii, że Flavio Paixao był faulowany i Lechii należał się rzut karny. Sędzia Daniel Stefański był innego zdania i kazał grać dalej.
- Uważam, że w ostatniej minucie meczu powinien zostać podyktowany rzut karny dla nas, ale sędzia nie zdecydował się na skorzystanie z VAR-u. Nie chciałbym wchodzić w kompetencje arbitrów, ale z mojego punktu widzenia był to ewidentny rzut karny. Nie szukam jednak usprawiedliwienia, gratuluję KGHM Zagłębiu, a my gramy dalej - powiedział Stokowiec.
Barcelona ponownie lepsza od Realu. "Musimy w końcu kupić napastnika, bo nie strzelamy goli"
RUPTLY / x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?