Biało-zieloni nie wygrali żadnego z pięciu kolejnych meczów w PKO Ekstraklasie. Trener Piotr Stokowiec mówił jednak, że drużna jest bliska serii zwycięstw, a do tego potrzebuje pierwszej wygranej.
CZYTAJ TAKŻE: Jakie ruchy transferowe mogą wydarzyć się zimą w Lechii?
- Cieszę się ze zwycięstwa, bo było nam bardzo potrzebne po ostatnim okresie, w którym różne okoliczności sprawiały, że słabo punktowaliśmy - mówił szkoleniowiec biało-zielonych po meczu z ŁKS. - Zapracowaliśmy na to zwycięstwo, bo wykreowaliśmy dużo sytuacji. Mimo niefrasobliwości i trudnego momentu na początku meczu, gdy dotknęło nas to mentalnie, potrafiliśmy właściwie odpowiedzieć. Zasłużyliśmy na wygraną z ŁKS, wykreowaliśmy sytuacje na pięć bramek.
Trener Lechii odniósł się do zamieszania z VAR, który zabrał drużynie dwa gole i rzut karny, a zawodnicy obu zespołów długo musieli czekać na decyzję sędziego.
- Irytujące było czekanie na bramki. Nie mówię tego w kontekście pretensji, bo jeśli były spalone, to rzeczywiście były. Pamiętajmy jednak, że jest niska temperatura, a kibice i zawodnicy czekają i marzną. Dobrze to przyspieszyć, bo niedługo każdy mecz będzie trwał o dziesięć minut dłużej. Mam wątpliwości przy spalonych, bo to kwestia centymetrów. Rysujemy linie, ale czy to na pewno ten moment, w którym piłka jest zagrana? Dla widowiska i kibiców to duże zamieszanie. Przydałoby się to jakoś udoskonalić. Ja jestem tą całą sytuacją zmęczony - mówi Stokowiec. - Twardo stąpamy po ziemi i wiemy, że dla zwycięstwo to pierwszy krok do tego, by piąć się w tabeli. Podchodzimy do tego z dużą pokorą. Mamy problemy kadrowe i kartkowe, więc do każdego meczu będziemy się przygotowywać krok po kroku. Jesteśmy zdeterminowani i wierzę, że nieuznane bramki przerodzą się w sportową złość. Będziemy ciężko pracować na to, by kolejne mecze również wygrywać, bo prezentujemy się przyzwoicie.
CZYTAJ TAKŻE: Piękne i seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA
Lechia może mieć spory problem kadrowy przed meczem z ŁKS. Za kartki na pewno nie zagra Filip Mladenović, a pod znakiem zapyta stoi występ Karola Fili, który w spotkaniu z ŁKS opuścił boisko po pierwsze połowie z powodu urazu.
- Wyglądało to na zbicie splotu nerwowego, bo nie był w stanie przyspieszać. Trudno mi jednak teraz oceniać na ile poważny to jest uraz. To są właśnie nasze problemy. Tomek Makowski gra z konieczności na boku obrony, ale jestem daleki od załamywania rąk. Nigdy się na to nie żaliłem, ale potrzebna jest mi codzienna rywalizacja, która z pewnością pomogłaby drużynie. Jeśli tylko pozwolą nam fundusze, to będziemy chcieli zimą wzmocnić zespół. Rozmawiamy o tym. Flavio Paixao wszedł w podstawowym składzie i strzelił bramki, ale i Artur Sobiech jest w dobrej dyspozycji i może odpocząć jeden mecz. Za chwilę w siedem dni zagramy trzy mecze w cyklu niedziela - środa - sobota i musimy być na to przygotowani - zakończył Stokowiec.
Press Focus
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?