- To fatalny wynik dla nas. Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty i z nadzieją włączenia się do realnej walki o ekstraklasę. Ten mecz pokazał natomiast, jak dużo walki jest w I lidze, jak trzeba się do niego mentalnie przygotować. Tracimy trzy bramki, zdobywamy dwie na wyjeździe - tak nie powinno się dziać w drużynie, która jest dobrze poukładana - powiedział bez ogródek trener Piotr Rzepka.
Cóż jednak ze słów, skoro efekt nowej miotły nie zadziałał, a morale w drużynie powoli zaczynają osiągnąć niebezpiecznie niski poziom. Sami zawodnicy po starciu z Kolejarzem zaczynali żegnać się z ekstraklasą.
Co zatem zadecydowało o porażce z Kolejarzem?
- Myślę, że w tym meczu zadecydowała bramka do szatni z 45-ej minuty. To zawsze motywuje zdobywców, a dla zespołu tracącego takiego gola jest pewnym podłamaniem. Potem, pomimo straty gola na 1:2, dochodzimy na 2:2 i robimy wszystko, aby zdobyć kolejną bramkę, bo remis nikogo tu nie satysfakcjonował. Niestety, gola tracimy my po strzale życia, a potem mamy jeszcze jakieś sytuacje, ale nerwowość była już coraz większa i zawodnicy byli coraz mniej precyzyjni, a wtedy trudno jest strzelić bramkę. Dla to fatalny dzień - dodał trener Rzepka.
Kolejny mecz w środę. Arka zmierzy się na własnym obiekcie z Puszczą Niepołomice (początek o godz. 19.45). Nawet cztery zwycięstwa do końca sezonu nie gwarantują gdynianom awansu do ekstraklasy. Niemniej, ewentualna porażka w starciu z Puszczą, a nawet remis, niemal całkowicie przekreślą szanse na awans do elity.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?