Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Nowakowski wraca do Gdańska. Mistrz z prawdziwego zdarzenia

Rafał Rusiecki
Na zdjęciu: Piotr Nowakowski
Na zdjęciu: Piotr Nowakowski Sylwia Dąbrowa
Po raz pierwszy Gdańsk doczekał się siatkarskiego mistrza świata z prawdziwego zdarzenia. To Piotr Nowakowski, środkowy bloku Trefla.

Nie, nie zapomnieliśmy o Mateuszu Mice. Ten znakomity przyjmujący sięgnął po złoto mistrzostw świata w 2014 roku, ale na turniej do Polski przyjechał z rocznego wypożyczenia we francuskim Montpellier UC. Dopiero po finałach w Katowicach stawił się w Gdańsku jako pełnoprawny zawodnik ówczesnego Lotosu Trefla. To we Francji popularny „Mikuś” zbudował formę i pokazał to później światu na mistrzostwach globu.

Z Piotrem Nowakowskim sprawa jest prosta. Najpierw znakomicie odbudował się fizycznie i mentalnie w Gdańsku, zrobił to w Treflu, z którym sięgnął po brąz mistrzostw Polski i Puchar Polski, a potem niejako poszedł za ciosem na mistrzostwach rozgrywanych w Bułgarii i we Włoszech. „Cichy Pit” po turnieju wraca do żółto-czarnych, bo przedłużył z Treflem umowę na kolejny sezon. Na razie obowiązków nadal ma sporo. Jeszcze wczoraj wraz z drużyną spotkał się w Warszawie z prezydentem RP Andrzejem Dudą. A już dzisiaj po południu w urzędzie w Gdańsku powita go prezydent miasta Paweł Adamowicz.

Nowakowski w talii Vitala Heynena był na mistrzostwach pierwszoplanową postacią. Doświadczenie środkowego było tutaj nieocenione. To były trzecie już mistrzostwa, na które pojechał z reprezentacją Polski. Przed czterema laty złoto święcił jako zawodnik Asseco Resovii, osiem lat temu - na nieudanych dla Polaków zawodach we Włoszech - był siatkarzem AZS-u Częstochowa.

Teraz w wielu ważnych momentach pomagał drużynie. Statystycy wyliczyli mu podczas turnieju 19 akcji, w których zatrzymał nad siatką atakującego rywala, 15 błędów związanych z dotknięciem siatki oraz aż 46 obron piłek, które lądowały już w siatce. Łącznie zdobył 58 punktów, z których 39 atakiem, 19 blokiem i 4 asem serwisowym. Pokazał jak bardzo zależy mu na wyniku w meczu finałowym, chociaż było zagrożenie, że z powodu bólu pleców, nie będzie mógł zagrać przeciwko Brazylijczykom. Wyszedł w pierwszym składzie i pomógł zespołowi.

Gdańskich wątków w drużynie wybrańców Heynena jest zresztą więcej. Przyjmujący Artur Szalpuk był jednym z objawień tych mistrzostw. Siatkarz, który związał się przed turniejem kontraktem z PGE Skrą Bełchatów, formę wykuł przede wszystkim w Treflu Gdańsk. Podobnie rzecz się ma z Damianem Schulzem, który wychował się w Garczegorzu. Długo zajęło mu wybicie się na odpowiedni poziom sportowy, ale w końcu w wieku 28 lat zadebiutował w reprezentacji Polski. I od razu przyczynił się do znakomitego wyniku. Atakujący będzie jednak grał teraz w Asseco Resovii.

- Cztery lata w Gdańsku były jak najbardziej na plus. Bardzo wspaniały czas tam spędziłem, ale z żoną potrzebowaliśmy czegoś innego i wybraliśmy Rzeszów - tłumaczył w wakacje Damian Schulz.

Zmiennikiem Fabiana Drzyzgi w kadrze jest Grzegorz Łomacz, a to przecież także rozgrywający, który związany był z drużyną Trefla aż przez trzy sezony (2011-2014).

Nie sposób zauważyć, że po udanym sezonie w Gdańsku właśnie na mistrzostwa z reprezentacją Stanów Zjednoczonych pojechał Daniel McDonnell. 30-letni środkowy dołożył cegiełkę do brązowego medalu, chociaż akurat taki wynik tej drużyny nie satysfakcjonuje.

Po mistrzostwach do Gdańska wraca jednak tylko Piotr Nowakowski. W Treflu będzie mógł nadal pracować z Andreą Anastasim, który po raz kolejny udowodnił, że potrafi odpowiednio pracować z siatkarzami. Przykłady? A choćby Szalpuk i Schulz właśnie.

Mistrzostwa świata siatkarzy 2018. "Miło by było wyeliminować Włochów z turnieju"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki