Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk: Krzykiem nic się nie zdziała. Wstrząsnąć trzeba umiejętnie

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Lechia Gdańsk zawiodła w Bytowie i po słabej grze przegrała Druteksem-Bytovią 0:1 odpadając z Pucharu Polski. To kolejna wstydliwa porażka w tych rozgrywkach dla biało-zielonych po przegranych w ostatnich latach z Limanovią, Stalą Stalowa Wola czy Puszczą Niepołomice.

- Trzeba to przyznać, że nie rozegraliśmy dobrego meczu - mówi Piotr Nowak, trener biało-zielonych. - My, jak sztab szkoleniowy, ale i piłkarze powinniśmy wszyscy spojrzeć na to obiektywnie, że na tyle nas dziś stać. To jest złe. Niedobrze, że ten mecz się tak dla nas skończył, mieliśmy też swoje sytuacje i mam nadzieję, że w końcu los się do nas uśmiechnie. Mamy sporo kontuzji i oby ci piłkarze, którzy nie mogli przyjechać do Bytowa, wrócili do nas jak najszybciej. A Bytovii gratuluję zwycięstwa, walki i poświęcenia, bo widać było, że bardziej chcieli od nas. My musimy nie tylko wrócić do dobrej dyspozycji, ale zacząć zwyciężać.

Szkoleniowiec Lechii porównał obecną sytuację drużyny z tą, kiedy obejmował zespół.

- Wtedy miałem w kadrze prawie 30 piłkarzy - mówi. - Sytuacja kadrowa jest dziś zupełnie inna. Wyzwania przed nami są dużo większe, tym bardziej że nawarstwiły nam się kontuzje i to nie na tydzień albo dwa przerwy w grze. Okres przygotowawczy przepracowaliśmy w miarę w pełnym składzie, ale z czasem poszczególne ogniwa zaczęły nam wypadać na dłuższy okres. To jest właśnie wyzwanie dla nas, bo jeśli brakuje nam kreatywności, to musimy pokazać serce i waleczność. Musimy być zespołem, a tego nam w ostatnich tygodniach brakuje. Musimy do tego dążyć, żeby chcieć osiągnąć więcej nie tylko meczu, ale i na treningu. Jestem przekonany, że wyjdziemy z tego. Jest inna dynamika zespołu. Mieliśmy wielu piłkarzy doświadczonych, których trzeba było złożyć w jeden zespół, a teraz mamy sporo młodzieży. Jakości piłkarskiej teraz nam brakuje. Może to zabrzmi kolokwialnie, ale wszyscy musimy wziąć się do pracy.

Lechia zawiodła nie tylko w Bytowie, ale też wcześniej w meczach ligowych. W efekcie nie wygrała już od czterech spotkań. Czy drużyna teraz potrzebuje wstrząsu?

- I tak i nie. Wstrząsnąć trzeba umiejętnie - mówi Nowak. - Trzeba zdać sobie sprawę z tego w jakim jesteśmy momencie, jakim jesteśmy zespołem, a krzykiem niczego się nie załatwi. Jeśli w pewnym momencie brakuje umiejętności, to trzeba to nadrobić walką i determinacją, pokazaniem tego, co ma się najlepsze. Serca i woli walki nie powinno zabraknąć.

Sztab szkoleniowy Lechii z niecierpliwością czeka na powrót kontuzjowanych piłkarzy, którzy mogliby pomóc drużynie w kolejnych meczach ligowych.

- Marco Paixao ma przerwę zaleconą przez lekarzy, ale w piątek powinien wrócić do treningów. Podobnie wygląda sytuacja z Grześkiem Kuświkiem. Milos Krasić i Błażej Augustyn powinni zacząć trenować w tym tygodniu, a Rafał Wolski w przyszłym. To są moje dywagacje, bo zanim wejdą w pełny trening piłkarski to muszą mieć zgodę lekarzy - powiedział trener biało-zielonych.

Sytuacja kadrowa Lechii jest o tyle trudna, że nowi piłkarze jeszcze nie pokazują na boisku tego, że są gotowi zastąpić tych, którzy z gdańskiego zespołu już odeszli.

- Zgadzam się, ale nasza kadra liczy nieco ponad 20 osób. Pięć, sześć kontuzji zawodników ofensywnych ma jakiś wpływ na naszą grę. Zastępcy nie wkomponowali się na tyle w zespół, że można oczekiwać od nich tego, co pokazywali na boisku ich poprzednicy. I właśnie tej jakości nam brakuje - zakończył Nowak.

TRZY WRZUTY. Przetasowania w Lechii, koniec snów Arki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki