Piotr Myszka i Zofia Klepacka wygrali krajowe eliminacje, na które składały się wyniki uzyskane w trzech imprezach rangi mistrzowskiej: mistrzostwach Europy na Majorce, mistrzostwach świata na jeziorze Garda w Torbole i mistrzostwach świata w Sorrento.
- Serdecznie gratuluję Zofii i Piotrowi! Po raz kolejny udowodnili, że są niezwykłymi sportowcami potrafiącymi poradzić sobie z największą presją, także tą związaną z krajowymi kwalifikacjami - mówi Dominik Życki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Żeglarskiego.
Oprócz punktów uzyskanych w wymienionych zawodach mistrzowskich zespół decyzyjny PZŻ brał pod uwagę także m.in.: wyniki z wyścigów innych regat krajowych i zagranicznych, stopień realizacji zaleceń związku, realizację indywidualnych celów w zakresie przygotowania motorycznego i antropometrii, aktualny stan zdrowia oraz ocenę psychologiczna (m.in. ocena umiejętności skutecznego działania pod presją).
- Gratulacje należą się także tym zawodnikom, którzy dzielnie walczyli o punkty, ale nie uzyskali nominacji oraz trenerom, bo od lat utrzymują poziom windsurfingu olimpijskiego na wysokim poziomie. Choć nie sposób przewidzieć najbliższej przyszłości w sporcie olimpijskim, czyli także wyników podczas igrzysk, już teraz można stwierdzić, że model kwalifikacji imiennych z częścią decyzyjną to właściwe narzędzie do wyłaniania reprezentacji. Poza punktami zdobywanymi w trakcie regat kwalifikacyjnych, pozwala uwzględnić czynniki, których nie sposób ująć w jakiejkolwiek tabeli czy regulaminie. Na te chwilę wydaje się być sposobem optymalnym – dodaje Dominik Życki.
Zofia Klepacka uzbierała w krajowych kwalifikacjach 36 punktów – 9 za siódme miejsce podczas mistrzostw Europy, 13 za ósmą lokatę w MŚ na włoskim jeziorze Garda i 14 za siódme miejsce w zakończonych niedawno MŚ w australijskim Sorrento. Piotr Myszka na Majorce był siódmy za co otrzymał 9 pkt., do tego dołożył 16 pkt. za piątą pozycję w mistrzostwach świata w Torbole i 8 punktów za 13 miejsce w Sorrento.
- Bardzo jestem zadowolony z tej decyzji. Nie ukrywam, że dla mnie jako sportowca, to bardzo ważna wiadomość. Igrzyska w Tokio będą bardzo specyficzne, szczególnie jeśli chodzi o warunki klimatyczne i specyfikę akwenu. Do igrzysk mamy cztery miesiące i świadomość, że na te igrzyska się pojedzie bardzo pomaga w przygotowaniach. Można się skupić tylko i wyłącznie na tym najważniejszym celu. Oczywiście, nasze przygotowania torpedowane są aktualnie przez sytuację związaną z koronawirusem, ale robimy wszystko, co w naszej mocy, aby w tej nienormalnej sytuacji znaleźć optymalne rozwiązania. Aktualnie jestem w Polsce, robię trening ogólnorozwojowy, aczkolwiek pierwsze, bezpieczne dla organizmu zejścia na wodę już zaliczyłem. Oficjalna nominacja na igrzyska już jest, zatem zakasuję rękawy i do roboty – wyjaśnia Piotr Myszka.
Wcześniej zarząd PZŻ zatwierdził olimpijską nominację załogi w klasie 49er FX, którą tworzą Aleksandra Melzacka (YKP Gdynia) i Kinga Łoboda (AZS AWFiS Gdańsk). Polska ma prawo wystawić reprezentantów jeszcze w klasie 49er, w której kwalifikacje punktowe wygrali Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński (AZS AWFiS Gdańsk); w klasie Laser Radial, w której zwyciężyła Magdalena Kwaśna (Chojnicki Klub Żeglarski) oraz w klasie 470, w której konkurencji w Polsce nie ma załoga Agnieszka Skrzypulec (SEJK Pogoń Szczecin) i Jolanta Ogar (UKŻ Wiking Toruń). W tych przypadkach oficjalnych potwierdzeń jeszcze nie było.
- Cały świat jest aktualnie sparaliżowany przez koronawirusa, ale musimy działać tak, jak tylko jest to możliwe w tych warunkach. Igrzyska olimpijskie według planu mają rozpocząć się już za cztery miesiące. Miejmy nadzieję, że będziemy świadkami pięknej rywalizacji, która będzie symbolicznym triumfem sportu nad dzisiejszą pandemią. Międzynarodowy Komitet Olimpijski cały czas pracuje, monitoruje sytuację i wierzę, że jeśli zajdzie konieczność przesunięcia terminu igrzysk, to będzie to decyzja podyktowana dbałością o zdrowie sportowców i kibiców z całego świata. Na chwilę obecną jednak igrzyska nie zostały odwołane, zatem nasi sportowcy przygotowują się do nich w taki sposób, w jaki jest to aktualnie możliwe – mówi Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego.
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?