Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Matela, trener Atomu Trefla Sopot: Ten zespół potrzebuje czasu [ROZMOWA]

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal
O zbliżającym się sezonie Orlen Ligi rozmawiamy z Piotrem Matelą, nowym trenerem siatkarek Atomu Trefla Sopot.

O ile trudniej jest pracować z zespołem, który w Orlen Lidze nie ma postawionego konkretnego celu?
Nie zastanawiałem się nad tym. Gdzieś w głowie siedzi myśl, że trzeba będzie wychodzić na boisko i bić się z najlepszymi. Taki jest sport. Nie rozpatruję tego w kategoriach, że czegoś nie będziemy mogli zrobić. Jeśli tak założymy, to nie ma w ogóle po co trenować.

Geografia układu sił w Orlen Lidze zmienia się. Sopot nie będzie już rozdawał kart, jak to było przez ostatnie lata...
Zgadza się, ale nie można powiedzieć, że będzie nam to przeszkadzało w dobrej postawie na boisku. Mam nadzieję, że będziemy się dobrze prezentować bez względu na wyniki. Jeśli przeciwnik będzie w stanie włożyć więcej sił, to będzie zadowolenie, że tanio skóry nie sprzedajemy.

Waleczność i zaangażowanie mają być znakami firmowymi Atomu Trefla?
Chciałbym, żeby tak było, bo bez tego ciężko coś osiągnąć na boisku, szczególnie w sporcie drużynowym. Jeden musi iść za drugim. Siatkówka jest sportem, w którym nie da się nic zrobić bez pomocy koleżanek, kolegów z boiska.

A co może Pan powiedzieć po tych pierwszych treningach?
Jestem bardzo zadowolony, bo widzę zaangażowanie wśród dziewcząt. Widzę wielką chęć do pracy. I nie ma znaczenia, czy mówimy o zawodniczce 17-letniej, czy 30-letniej. Jeżeli tak to będzie wyglądało, a dziewczyny stały ze sobą ramię w ramę, jak do tej pory, to ja mogę na przyszłość patrzeć optymistycznie.

Podobno włoska myśl szkoleniowa trenera Lorenzo Micelliego ma nadal unosić się nad Atomem. To prawda?
Tak, od początku współpracowaliśmy na tym samym systemie. Taki był nasz wspólny pomysł i plan na funkcjonowanie Młodej Ligi Kobiet. To miało zapewnić łagodne przejście z młodej drużyny do Orlen Ligi. Aby dziewczyny potrafiły poruszać się w określonych systemach gry. Przynosiło to efekt, więc nie sądzę, że musimy coś zmieniać. Widać było po wynikach (dwa złote medale MLK - przyp. aut.), że pewne rozwiązania się sprawdziły. Chciałbym się tego trzymać. Wprowadzamy oczywiście jakieś nowości, ale baza jest ta sama.

Czy można przez to rozumieć, że zawodniczki wywodzące się z juniorskiej drużyny będą na początku lepiej rozumiały się na boisku?
Myślę, że znając sposób poruszania się na boisku, znając system gry, ułatwia to pracę. Dziewczyny pewne rozwiązania znają i przez to jest lepiej. W treningu też możemy przejść o krok dalej, bo odpada nam kwestia tłumaczenia pewnych schematów, które większość drużyny zna. Trzeba się jednak liczyć z tym, że przeskok do Orlen Ligi jest trudny. Dochodzi do wszystkiego stres i ciężko jest z marszu wykonać założenia w trakcie meczu. Też mam tę świadomość, że nie każda z nich od razu zaskoczy. Dla tego zespołu też jest potrzebny czas. Mam nadzieję, że z dnia na dzień nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej.

Jak duża jest różnica między zespołem Młodej Ligi Kobiet a seniorską drużyną w Orlen Lidze?
Znacząca różnica. Chodzi tutaj o to, jak wcześniej pracowały te młode zawodniczki. Wspomniałem wcześniej, że staraliśmy się trenować w takim samym systemem i takich samych wymaganiach. Wszystko po to, aby wiedziały, co je czeka w Orlen Lidze. Liczę, że teraz w treningu będzie wyglądało to łatwiej.

Poszerzenie Orlen Ligi do 14 zespołów będzie dla was pomocne?
Nie zaprzątam tym sobie głowy. Jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy walczyć w każdym meczu. W takim układzie nie ma znaczenia, czy jest 12 czy 14 drużyn.

Trudno jednak powiedzieć, że powiększenie ligi podniosło poziom sportowy...
Zgadza się. Nie mnie jest te kwestie oceniać. Są za to odpowiedzialni pewni ludzie i to oni wiedzą, czy to będzie korzystne, czy nie. My mamy swoje zadania do wykonania i skupiamy się na swojej pracy. Nikt nam tego nie zmieni i nie ułatwi. Wiemy, że do każdego przeciwnika trzeba się będzie przygotować, aby wyjść na boisko i zagrać na sto procent.

Jeśli Karolinę Goliat traktujemy jak Polkę, a myślę, że tak jest, to mamy nową sytuację w Atomie Treflu. Pierwszy raz skład jest wyłącznie polski. Czy to pomoże im trzymać się razem w ciężkich momentach?
Na pewno takie momenty będą i to raczej w niejednym meczu, niejednym tygodniu pracy. Kwestia narodowości ma tutaj znaczenie, z korzyścią dla nas. Dziewczynom będzie łatwiej się komunikować. Myślę, że unikniemy takiej sytuacji, że ktoś będzie na bocznym torze. Na razie dobrze to wygląda. Dziewczyny trzymają się razem. To ułatwi komunikację szczególnie w meczu, kiedy trzeba bardzo szybko coś przekazać. To nasz plus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki