W dwóch pierwszych meczach o brązowy medal bełchatowianie przede wszystkim zbombardowali gdański zespół zagrywką. Mariusz Wlazły, Facundo Conte i Nicolas Marechal nie mieli litości dla aktualnych wicemistrzów Polski.
- W siatkówce na tym poziomie zagrywka jest bardzo istotna i wydaje mi się, że w obydwóch meczach, i w czwartek i piątek, zrobiła ogromną różnicę. My nie zrobiliśmy krzywdy Skrze, a bełchatowianie wręcz odwrotnie. Nie mogliśmy dograć piłki do siatki, oddawaliśmy bezpośrednio punkty - mówi Piotr Gacek, libero gdańskiego teamu.
Przed startem rywalizacji pomiędzy PGE Skrą i Lotosem Treflem, zastanawiano się, czy bełchatowianie zdołają się szybko pozbierać po tym, jak wypadli w dramatycznych okolicznościach z gry o finał. Obawy te okazały się jednak bezpodstawne.
- Tak grającej Skry dawno nie widziałem, a druga sprawa, że tak słabo grającego naszego zespołu, pod którym się podpisuję, również od dłuższego czasu sobie nie przypominam - kontynuuje Gacek.
Teraz rywalizacja przenosi się do Ergo Areny. Mecz numer trzy zaplanowano na wtorek, 26 kwietnia (godz. 18). Jak zaznacza Gacek, w gdańsko-sopockim obiekcie kibice powinni zobaczyć inne oblicze Lotosu Trefla.
- Głęboko w to wierzę, że w Gdańsku będziemy grali całkiem inaczej. W Ergo Arenie, ze wsparciem naszych kibiców, którego bardzo potrzebujemy, zawsze gra nam się lepiej. Zrobimy wszystko, by wrócić do Gdańska, do naszego poziomu gry i powalczyć w tych następnych spotkaniach - dodał libero gdańskiego zespołu.
Follow https://twitter.com/baltyckisportOpracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?