Oczekiwanie na płytę „Pink Freud Plays Autechre” trwało wyjątkowo długo, bo kilkanaście lat. Lider Pink Freud basista Wojtek Mazolewski już w pierwszej połowie minionego dziesięciolecia mówił, że przymierza się do stworzenia własnych aranżacji utworów brytyjskiego duetu Autechre, jednej z formacji, która zrewolucjonizowała muzykę elektroniczną w latach 90. Kiedy już mogło się wydawać, że pomysł został porzucony, kilka lat temu okazało się, że Wojtek znów nad nim pracuje i planuje nagranie płyty z tym materiałem. Od momentu, gdy idea się pojawiła, aż do jej realizacji zmieniło się bardzo wiele - Wojtek Mazolewski z muzyka zaliczanego do młodych zdolnych stał się jednym z najważniejszych muzyków polskiej sceny, a Pink Freud oprócz tego, że zdobył międzynarodową renomę, całkowicie zmienił skład i w porównaniu z na przykład 2004 r. gra w nim z dawnych muzyków tylko Mazolewski.
Program „Pink Freud Plays Autechre” był gotowy w pierwszej połowie 2014 r., czyli wkrótce po wydaniu znakomitego albumu Pink Freud „Horse and the Power”, więc oba programy były prezentowane na koncertach równolegle. Po raz pierwszy widziałem Pink Freud z kompozycjami Autechre na warszawskim festiwalu Weekender w czerwcu 2014 r., później był grany m.in. na Tauron Nowa Muzyka w Katowicach i Open’er Festiwal w Gdyni.
Album studyjny ukazał się po niemal dwóch latach od pierwszych koncertów, czyli w styczniu 2016 r., zebrał bardzo pozytywne recenzje w kraju i zaistniał na muzycznych blogach w różnych stronach świata i w różnych językach. Wreszcie przyszedł czas minionej niedzieli, czyli promocyjny koncert „Pink Freud Plays Autechre” przed gdańską publicznością w klubie B90.
W Gdańsku Pink Freud zagrał w tym samym składzie co na płycie, czyli z liderem na gitarze basowej, Karolem Golą na saksofonach, Adamem Milwiwem-Baronem na trąbce i elektronice oraz z perkusistą Rafałem Klimczukiem. Czuło się, że zespół mocno już się zżył z materiałem, muzyka w porównaniu z warszawskim koncertem sprzed przeszło dwóch lat zmieniła się dość mocno. Wtedy, w sali prób Teatru Studio najbardziej uderzającymi cechami były niemal robotyczna precyzja muzyków i niesamowita wprost energia wykonania. Na gdańskim koncercie było więcej światłocienia, wydaje się, że aranżacje zostały wzbogacone przez dopisanie nowych wątków, pojawiły się łagodniejsze i liryczne fragmenty.
Krótko mówiąc, na wczesnym etapie te wersje były bliższe elektronicznym pierwowzorom, obecnie muzyka stała się bardziej organiczna i ludzka, bardziej działa na emocje niż na ciało, w porównaniu z warszawskimi wykonaniami. Nie oznacza to wcale, że Wojtek i jego trzech kolegów postanowili przekuć techno w stuprocentowy jazz - ich celem było stworzenie formy pośredniej i zadanie zostało wykonane znakomicie.
Relacja pomiędzy elektroniką i instrumentami konwencjonalnymi to zresztą w muzyce współczesnej temat obszerny i fascynujący. Na wczesnym etapie muzyki elektronicznej jednym z najważniejszych nurtów było imitowanie środkami elektronicznymi brzmienia fortepianu, organów, orkiestr smyczkowych, gitar itp. Później arsenał instrumentów elektronicznych i ich możliwości rozszerzyły się do tego stopnia, że muzyka elektroniczna, między innymi dzięki Autechre, stała się odrębnym światem. Teraz mamy do czynienia z następnym etapem, czyli współistnieniem, które polega także na wpływie elektroniki na tradycyjnie wykonywaną muzykę.
Na koncercie Pink Freud można było przekonać się, jak niesamowicie brzmią linie basu, w oryginale zaprogramowane w komputerze, a teraz grane przez Wojtka Mazolewskiego, a jeszcze bardziej słuchając perkusji Rafała Klimczuka, któremu udało znaleźć się idealne wyważenie pomiędzy imitacją syntetycznych rytmów a naturalnym, indywidualnym brzmieniem. Te doświadczenia Pink Freud z pewnością wykorzysta w przyszłych przedsięwzięciach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?