Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Lechii Gdańsk muszą wyjść z dołka

Paweł Stankiewicz
Gdańszczanie we wtorek ulegli w Krakowie Wiśle 0:3. W poniedziałek na PGE Arenie podejmą Koronę Kielce
Gdańszczanie we wtorek ulegli w Krakowie Wiśle 0:3. W poniedziałek na PGE Arenie podejmą Koronę Kielce Andrzej Banaś
Piłkarze Lechii Gdańsk bardzo dobrze zaczęli sezon, byli nawet współliderami tabeli T-Mobile Ekstraklasy. I to z pewnością była zasługa trenera Michała Probierza. Teraz drużyna jest w kryzysie i zadaniem szkoleniowca jest ją odbudować i sprawić, by znowu zaczęła cieszyć kibiców zwycięstwami. A na PGE Arenę zaczęło przychodzić coraz więcej więcej widzów, ale jeśli biało-zieloni będą grać tak jak ostatnio, to na dłużej ich nie utrzymają.

Lechia od początku pracy z Probierzem osiągała dobre wyniki, a do tego z meczu na mecz prezentowała się coraz lepiej. Grała agresywnie, była dobrze zorganizowana na boisku, stwarzała okazje bramkowe i zawsze potrafiła strzelić gola. Probierz i piłkarze byli chwaleni, zwłaszcza że przeszli do historii, nie przegrywając ośmiu kolejnych meczów po rozpoczęciu sezonu w krajowej elicie.

- Słyszałem o tym, ale nie przywiązuję do tego większej wagi. Już w Jagiellonii przechodziłem do historii i tak mnie podrzucali i podrzucali, że złapać zapomnieli - mówi szkoleniowiec biało-zielonych.

Chwalona Lechia zdobyła 14 punktów w dziewięciu meczach i zajmuje szóste miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Biało-zieloni przegrali tylko jeden mecz, ale zaledwie trzy wygrali. W pięciu spotkaniach nie doznali porażki na PGE Arenie, ale też o jedno spotkanie więcej zremisowali niż wygrali. Gdańszczanie byli jednak już okrzyknięci rewelacją rozgrywek w tym sezonie, potrafili też pokonać Legię w Warszawie. Widać było, że drużyna ma styl i pracuje, aby ta gra wyglądała coraz lepiej.

Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.

— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013

Jeśli cofniemy się jednak do poprzedniego sezonu, to drużyna prowadzona przez trenera Bogusława Kaczmarka nie grała porywającego futbolu, ale po dziewięciu ligowych kolejkach spisywała się skuteczniej. Na tym etapie rozgrywek biało-zieloni byli wprawdzie na siódmej pozycji, czyli o jedno miejsce niżej, ale mieli w dorobku 15 punktów. A zatem o jeden więcej niż obecnie. Lepiej wyglądała też kwestia skuteczności.

Przed rokiem gdańszczanie w tych pierwszych dziewięciu kolejkach strzelili 14 goli, a teraz o dwa mniej. Obecna drużyna biało-zielonych korzystniej za to prezentuje się jeśli chodzi o grę defensywną. Widać, że jest bardziej zorganizowana i traciła mało goli. Ten dorobek zaciemnia słaby mecz w Krakowie z Wisłą, w którym Sebastian Małkowski aż trzykrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki. Ten bilans pokazuje jednak, że w piłce nożnej trzeba przede wszystkim wygrywać.

Z trzech meczów lepiej jeden wygrać i dwa przegrać, niż doznać jednej porażki, ale przy dwóch remisach. To właśnie miało wpływ, że wynik z ubiegłego sezonu na obecnym etapie rozgrywek prezentuje się lepiej od tego. Probierz z zespołem Lechii przegrał tylko raz, ale wygrał zaledwie trzy spotkania. Biało-zieloni za trenera Kaczmarka w pierwszych dziewięciu kolejkach doznali aż czterech porażek, ale zwyciężyli w pięciu meczach.

Dobrym początkiem sezonu może pochwalić się Lechia zaraz po powrocie do ekstraklasy. W pierwszym sezonie, za kadencji trenera Jacka Zielińskiego, biało-zieloni też zdobyli 14 punktów. Podobny wynik osiągnął w kolejnych rozgrywkach trener Tomasz Kafarski, który dodatkowo na tym etapie rozgrywek miał identyczny bilans bramkowy, co dzisiaj Probierz. Kafarski jednak może pochwalić się najlepszym wynikiem po dziewięciu kolejkach ligowych, bo w sezonie 2010/11 prowadzona przez niego Lechia miała 17 punktów, bilans bramkowy 14-5 i zajmowała trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy.

Sam start rozgrywek Lechia miała najlepszy właśnie za Probierza. Po pięciu kolejkach miała 9 punktów w swoim dorobku i zajmowała 3 miejsce w tabeli. Kaczmarek i Kafarski na tym etapie odpowiednio zdobywali 6 i 5 punktów. W tym sezonie biało-zieloni nie potrafili jednak utrzymać tej dyspozycji na dłużej. W kolejnych czterech meczach, po zwycięstwie nad Legią, nie potrafili zainkasować kompletu punktów. Trzy remisy i porażka to na pewno wynik poniżej oczekiwań nie tylko kibiców, ale piłkarzy i samego szkoleniowca.

Probierz robi jednak dobrą minę i chwali zawodników za walkę, za przewagę, za sytuacje bramkowe, ale gołym okiem widać, że zespół wpadł w dołek. Teraz trzeba szybko go z niego wyciągnąć. W poniedziałek Lechia podejmie na PGE Arenę Koronę Kielce, która zajmuje ostatnie miejsce, wygrała tylko raz, a z wyjazdów nie przywiozła nawet punktu. To idealny rywal na przełamanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki