Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Lechii Gdańsk koncentrują się przed meczem z Lechem Poznań w Komornikach

Paweł Stankiewicz, Poznań
Strzela Mateusz Machaj z Lechii Gdańsk
Strzela Mateusz Machaj z Lechii Gdańsk Przemek Świderski
Piłkarze Lechii Gdańsk zamieszkani w Green Hotelu w Komornikach pod Poznaniem przed meczem z Lechem w ramach rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. Nie pierwszy raz wybór padł na ten ośrodek. W Komornikach biało-zieloni mieszkali także przed meczem z Lechem w ubiegłym sezonie, za kadencji trenera Pawła Janasa. Wtedy szczęścia nie przyniósł, bo Lechia przegrała 1:2, a decydującego gola straciła w 86 minucie spotkania po strzale Mateusza Możdżenia.

Nie zmienia to faktu, że gdańscy piłkarze lubią hotel w Komornikach, który położony jest na skraju Wielkopolskiego Parku Narodowego.

- Warunki są bardzo dobre, są miejsca do spaceru. Cisza, spokój. Można się tutaj dobrze przygotować do meczu - mówi Mateusz Machaj, pomocnik Lechii, który w przeszłości był graczem Lecha.

- Warunki są idealne. Nikt nie narzeka, przygotowanie w spokoju - mówi Piotr Wiśniewski, piłkarz Lechii. - Na pewno będzie odpoczynek, ale nie mam jakiegoś sposobu na koncentrację przed meczem.

Po przyjeździe do hotelu piłkarze biało-zielonych zjedli kolację.

- Była sałatka, zupka i kurczak pieczony. Ogólnie to był lekki posiłek - przyznał Wiśniewski.

A co piłkarze robią w wolnych chwilach, kiedy przygotowują się do tak ważnego pojedynku, jak ten z Lechem?

- W zależności od potrzeb. Dla zawodników dostępny jest trener odnowy biologicznej. Każdy przygotowuje się tak, jak lubi. Mecz jest późno, więc w piątek będziemy mieli dużo czasu. Na pewno odbędzie się odprawa. Potem czas wolny. Na pewno będzie spacer, a potem koncentracja przed meczem. Słucham muzyki, w spokoju się koncentruję - mówi Mateusz.

Dla Machaja mecz z Lechem jest wyjątkowy.

- To w końcu mec z z zespołem, w którym byłem. Chciałbym udowodnić, że za łatwo mnie się w Poznaniu pozbyli. Chcę pokazać, że stać mnie na dobrą grę i to był ich błąd - powiedział Mateusz.

Piotr Wiśniewski nie miał jeszcze okazji porozmawiać z Hubertem Wołąkiewiczem, byłym graczem biało-zielonych, a obecnie Lecha, z którym dobrze się koleguje. Podczas meczu w Gdańsku Wiśniewski mocno trafił Wołąkiewicza korkami w twarz i piłkarz Lecha musiał opuścić boisko.

- Na pewno porozmawiam z Hubertem przed meczem - przyznaje gracz Lechii. - O poprzednim meczu zapomnieliśmy. Porozmawialiśmy przez telefon i wszystko sobie wyjaśniliśmy. Nie zrobiłem tego celowo i taka sytuacja na pewno się nie powtórzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki