Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze gdyńskiej Arki przenieśli się z Niemiec do Turcji

Janusz Woźniak
Myślę, że piłkarze Arki Gdynia drugie w tym roku zgrupowanie przed wiosenną rundą rozgrywek ekstraklasy zapamiętają na dłużej. Nie będą to jednak najlepsze wspomnienia. Najpierw bowiem opóźnił się o kilka godzin odlot do Dortmundu, później - już na miejsce w ośrodku w niemieckim Kaiserau - okazało się, że pogoda nie pozwala korzystać z boisk trawiastych, a umówieni wcześniej partnerzy nie wyrażają zgody na rozgrywanie spotkań sparingowych na sztucznej murawie.

Najpierw bowiem opóźnił się o kilka godzin odlot do Dortmundu, później - już na miejsce w ośrodku w niemieckim Kaiserau - okazało się, że pogoda nie pozwala korzystać z boisk trawiastych, a umówieni wcześniej partnerzy nie wyrażają zgody na rozgrywanie spotkań sparingowych na sztucznej murawie.

Tak nie doszedł do skutku pierwszy z trzech sparingów, w środę, z Rot Weiss Essen - zamiast niego trener Czesław Michniewicz zarządził grę wewnętrzną - a zaplanowany na sobotę drugi sparing z FC Koeln też stanął pod dużym znakiem zapytania. W tej sytuacji sztab szkoleniowy żółto-niebieskich, w porozumieniu z władzami klubu, podjął decyzję o zmianie miejsca zgrupowania. Na takie, gdzie pogoda nie pokrzyżuje planów treningowych i gier sparingowych. Wczoraj rano, o godzinie 9.45, ekipa gdynian z lotniska w Dortmundzie wyleciała więc do tureckiej Antaly. Tuż przed odlotem rozmawialiśmy z trenerem Michniewiczem.

- Dalsze pobyt w Kaiserau nie miał już sensu. Liczyliśmy się z perturbacjami pogodowymi w Niemczech, ale mimo wszystko nie sądziliśmy, że w takim stopniu storpedują nasze plany. Już w Polsce przygotowaliśmy więc plan awaryjny, który teraz wprowadzamy w życie, przenosząc się do Turcji. Zapewniam jednak, że nie ma żadnych powodów do paniki. Na tej przeprowadzce tracimy tak naprawdę tylko jeden trening, zaplanowany na piątkowy ranek. Drugie zajęcia piątkowe odbędą się już w Turcji. W Antaly zagramy trzy mecze sparingowe. Przeciwników dopiero poznamy, ale zapewniono nas, że nie będzie z tym kłopotów, bo w tym czasie przebywa w Antaly wiele drużyn na zgrupowaniach. Może nie będą to rywale na poziomie zespołów Bundesligi FC Koeln czy Hannover 96, z którymi mieliśmy grać w Niemczech, ale nie mają będą to być też przysłowiowi "kelnerzy". Pierwszy mecz zagramy w sobotę lub w niedzielę. Jeżeli chodzi o powrót do Gdyni, to nic się nie zmienia. Wracamy bowiem przez Dortmund, 30 stycznia, tym samym lotem na który mieliśmy zabukowane bilety już wcześniej - obszernie wyjaśnił szkoleniowiec Arki.

Mimo wszystko wydaje się, że wybór miejsca drugiego zgrupowania - w styczniowym terminie - nie był do końca przemyślany. Przecież Niemcy są w tej samej strefie klimatycznej co Polska, więc i pogoda musi być podobna.

- Nie , nie będziemy szukać winnych. Po prostu zła pogoda to siła wyższa. Koszty pobytu na tym zgrupowaniu, mimo zmiany miejsce, nie ulegną zmianie, więc strat finansowych nie poniesiemy. A sportowo, jak zapewnił mnie trener, też nie stracimy - powiedział nam prezes Arki Krzysztof Sampławski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki