Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Arki odpoczywają i... biegają

Janusz Woźniak
fot. Tomasz Bołt
Piłkarze Arki przebywają na urlopach, które zakończą 22 czerwca, bo tego właśnie dnia - badaniami lekarskimi - rozpoczną przygotowania do nowego sezonu. Postanowiliśmy sprawdzić jak wyglądają futbolowe urlopy kilku zawodników żółto-niebieskich.

Filip polubił Gdynię
Dla Filipa Burkhardta sezon zakończył się za szybko. W serii końcowych spotkań wywalczył miejsce w podstawowym składzie i był wyróżniającym się zawodnikiem zespołu.

- Jasne, że to miło, kiedy słyszy się pochwały. Od nowego sezonu będę robił wszystko, aby na stałe wywalczyć miejsce w pierwszej "11". teraz jak wszyscy z drużyny odpoczywam. Jednak bez żadnych fanaberii. Nie szukałem zagranicznych wyjazdów, bo... polubiłem Gdynię i naprawdę dobrze się tu czuję i wypoczywam. Zaledwie na kilka dni wyskoczyłem do Poznania. Od poniedziałku 7 czerwca, zgodnie z otrzymanymi przez trenerów zaleceniami, rozpocząłem indywidualne treningi. Przyznam, że sam średnio lubię biegać, wolałbym robić to z całym zespołem.

Będę się witał albo żegnał
- Nie planowaliśmy żadnych zagranicznych wyjazdów, bo na dalsze eskapady dzieci są jeszcze za małe. Urlop spędzam w Wałbrzychu, wykorzystując ten czas na przeprowadzkę. Nie wykluczam jednak, że może znajdziemy jeszcze czas na kilkudniowy wypoczynek w jakimś urokliwym zakątku naszego kraju - informuje Adrian Mrowiec.

Adrian to jeden z trzech piłkarzy, któremu w czerwcu skończy się wypożyczenie do Arki. To zrozumiałe, że chciałby jak najszybciej wiedzieć, czy zostanie w zespole na następny sezon.
- To nie jest komfortowa sytuacja. Z tego co wiem, to trwają negocjacje na temat mojego pozostania w Arce, ale szczegóły zna dyrektor Andrzej Czyżniewski. Ja, pewnie tak jak wszyscy koledzy, zacząłem już biegać i zgodnie z planem 22 czerwca zjawię się w Gdyni. Do tego czasu wszystko powinno być już jasne. Przyjadę, aby się z Gdynią i Arką pożegnać, albo przywitać na nowy sezon. Nie ukrywam, że wolałbym to drugie rozwiązanie - kończy Mrowiec.

Na osiedlu z kolegami
Jak ktoś chciałby zobaczyć, jak czołowy napastnik Arki Przemysław Trytko kopie piłkę na osiedlowym boisku, to musiałby się wybrać do Strzelc Opolskich.

- Urlop spędzam w rodzinnej miejscowości i rzeczywiście z przyjaciółmi z lat dziecięcych grywamy nieomal codziennie w piłkę na osiedlowym boisku. I muszę powiedzieć, że to nie są tylko rekreacyjne spotkania. Tu się walczy o każdą piłkę. A od poniedziałku także biegam zgodnie z otrzymana w klubie "rozpiską". Zacząłem od 40 minut ciągłego biegu i ten czas oraz intensywność zajęć, przeplatanych treningiem stabilizacyjnym, będzie wzrastać. Na krótko byłem także w Cottbus, bo przecież nadal jestem piłkarzem Energie, do Arki tylko wypożyczonym. Nadal jednak chcę grać w Gdyni, a na razie wiem, że oba kluby starają się dogadać w sprawie mojego definitywnego transferu. Mam nadzieję, że te rozmowy zakończą się pozytywnie i zawodnikiem Arki zostanę na dłużej - mówi Trytko.

Ani słowa o futbolu
Wreszcie udało mi się trafić na piłkarza Arki, który odpoczywał za granicą.

- Spędziłem z rodziną i znajomymi osiem dni w Chorwacji. Polecam, to wspaniałe miejsce na wypoczynek. Do tego ani słowa o futbolu, bo nie było nikogo z piłkarskiej branży. Pełen luz. Luz, po części, skończył się od poniedziałku, bo trzeba było wziąć się zalecone przez trenerów bieganie. Ale skoro nie wybieram się jeszcze na piłkarską emeryturę, to nie mam innego wyjścia - opowiada Łukasz Kowalski.

Kowalski to także jeden z kilku piłkarzy Arki, którym kończą się właśnie kontrakty.
- Co będzie dalej dowiem się pewnie 22 czerwca i jakaś tam niepewność w człowieku drzemie. Kilka tygodni temu otrzymałem jednak z klubu dość czytelny sygnał, że kontrakt będzie przedłużony i tego się trzymam - kończy "Kowal".

W odwiedziny do rodziny
- Mój pomysł na urlop mieści się w haśle "odwiedziny u rodziny". Towarzyskich zaległości zebrało się sporo i teraz je nadrabiamy. Znalazłem jednak czas, aby z okazji Dnia Dziecka spotkać się z najmłodszymi kibicami Arki. Pierwsze dni wypoczynku były fajne w oderwaniu od piłki, ale teraz już czuję potrzebę treningów, kontaktu z piłką. Na razie pozostaje mi samotne bieganie, bo żona jakoś nie chce mi towarzyszyć - śmieje się Norbert Witkowski.

"Witek" jeszcze przed 22 czerwca zamierza wyjechać gdzieś w Polskę, jednak zgodnie z przyjętym hasłem, a rodzinę ma sporą, więc i jest kogo odwiedzać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki