Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarskie Orły. Maciej Gajos to jeden z niewielu zawodników Lechii, do których nie można mieć pretensji za początek sezonu

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Jakub Steinborn
Sezon 2022/23 jest w wykonaniu Lechii Gdańsk fatalny, ale nie wszyscy zawodzą. Jednym z piłkarzy, do których nie można mieć zastrzeżeń za grę w pierwszej części rozgrywek jest Maciej Gajos, który ostatnio został kapitanem drużyny. To kolejny piłkarz, którego bierzemy pod lupę przy okazji naszego rankingu "Piłkarskie Orły".

Sezon jako kapitan zaczynał Flavio Paixao, później dosłownie na moment opaskę przejął Dusan Kuciak, a od meczu z Pogonią Szczecin tę funkcję pełni Maciej Gajos. Nie jest to dla niego pierwszyzna, bo był już kapitanem choćby w Lechu Poznań. Przejrzeliśmy opinie kibiców, popytaliśmy trochę w środowisku i prawdopodobnie nikt nie kwestionował tego wyboru. Wszyscy zgodnie uznawali go za słuszny. Wydaje się, że jest to właściwa osoba na odpowiednim stanowisku.

Gajos to jeden z niewielu piłkarzy Lechii, do których nie można mieć pretensji za początek tego sezonu. Bo choć zespół dotychczas zawodził na całej linii, to 31-latek trzymał poziom. Jest podstawowym zawodnikiem biało-zielonych, zagrał w każdym z piętnastu meczach w lidze i europejskich pucharach, w każdym w wyjściowym składzie. Niewielu zawodników może pochwalić się czymś takim. Strzelił cztery gole, z czego dwa pięknej urody - z Akademiją Pandev i Widzewem Łódź.

On sam nie za bardzo lubi o sobie rozmawiać i oceniać aktualną dyspozycję. - Czasami mam inne zadania na boisku. Jeśli strzelam gola, to zawsze jest to inaczej odbierane. Ludzie patrzą przez pryzmat zdobywanych bramek i wtedy mówią, że forma jest dobra. Ja patrzę trochę inaczej. Najważniejsze, żeby trener mnie rozliczał z tych zadań. W niektórych spotkaniach musiałem schodzić nieco niżej, do prawej strony i pomóc w rozegraniu, żeby nasza gra była płynniejsza, a od zdobywania bramek byli inni. Wszystko zależy od punktu widzenia. Mogę powiedzieć, że w ostatnim czasie czuję się w porządku - mówił Gajos po meczu z Jagiellonią (2:2).

Sporo dało mu też przyjście do Lechii Joeriego de Kampsa. Dzięki temu ma więcej zadań ofensywnych, nie musi wracać się przy każdej akcji po piłkę do linii obrony, może skupić się stricte na grze ofensywnej i kreowaniu sytuacji. Najlepiej było to widać w Szczecinie, gdy pięknym strzałem głową wykończył świetne dośrodkowanie Flavio Paixao.

Musi jednak uważać, bo jest o jedną kartkę od pauzy, a w kadrze Lechii trudno znaleźć zawodnika, który mógłby go zastąpić jeden do jednego. Kogoś takiego po prostu nie ma.

Mowa o piłkarzu, który ma imponującą serię jedenastu kolejnych sezonów w polskiej lidze z przynajmniej jednym strzelonym golem. - To jest miłe, aczkolwiek ja tego nie śledzę i skupiam się na swojej pracy. Nie jest to dla mnie bardzo istotne, to się samo dzieje - mówił Gajos po spotkaniu z Widzewem Łódź (3:2), w którym się to dokonało.

Na początku tego roku przedłużył umowę z gdańskim klubem i obowiązuje ona do 30 czerwca 2024 roku.

*

Przypomnijmy, że w naszym rankingu "Piłkarskie orły" zdobyte bramki są pomnażane przez odpowiedni współczynnik, który zależy od poziomu rozgrywek. Dla PKO Ekstraklasy i Ekstraligi kobiet wynosi on x2, dla Fortuna 1. ligi x1,75, eWinner 2 ligi x1,5, 3. ligi - x1, zaś dla rozgrywek Pucharu Polski - x2, a europejskich pucharów x2,5. Jeśli chodzi o październik, to Gajos na razie ma dwa punkty za gola strzelonego w Szczecinie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki