Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarska przyszłość z Lotosem. Długa droga od małego chłopca do piłkarza profesjonalnego klubu. W Chojnicach piłkarze są na jej początku

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Program "Piłkarska przyszłość z Lotosem" prężnie rozwija się w Chojniczance Chojnice
Program "Piłkarska przyszłość z Lotosem" prężnie rozwija się w Chojniczance Chojnice Maciej Michałowski
"Piłkarska przyszłość z Lotosem" to program, dzięki któremu kluby robią postępy, a zawodnicy mogą się rozwijać. Na tej współpracy korzysta także MKS Chojniczanka. Kilkuletnia przynależność do programu pomogła chojnickiemu klubowi zarówno pod względem sprzętowym, jak i opracowań pracy trenerskiej.

- W programie "Piłkarska przyszłość z Lotosem" jesteśmy od 2013 roku i korzystamy na tym finansowo oraz metodycznie – mówi Adam Błaszczak, jeden z trenerów w Chojniczance. - Finansowo poprzez sprzęt i stypendia. W tym roku mamy w klubie dziesięciu stypendystów Lotosu. Wsparcie metodyczne polega na tym, że korzystamy z programu opracowanego przez trenerów "Piłkarskiej przyszłości z Lotosem", którzy przyjeżdżają sprawdzać naszą pracę. Prowadzimy też wspólne treningi.

- Jesteśmy bardzo wdzięczni za sprzęt piłkarski – dodaje Piotr Pozorski, trener rocznika 2007 w klubie z Chojnic. - Dla nas, trenerów, najważniejsze są jednak wiadomości, informacje i nowinki. Otrzymaliśmy plany treningowe i szkolenie w klubie poszło mocno do przodu. Mam nadzieję, że niedługo będziemy widzieli owoce naszej pracy poprzez zawodników grających w wyższych ligach.

W tym roku przed szkoleniowcami pojawiło się duże wyzwanie. Pandemia koronawirusa sprawiła, że zamknięte były boiska. Zawodnicy mogli trenować jedynie indywidualnie w domach.

- Musieliśmy skupić się na zadaniach domowych. Przede wszystkim były one oparte na zaufaniu do zawodników i wcześniej budowanej motywacji wewnętrznej. Zadania domowe w grupach starszych związane były z techniką i motoryką – mówi Błaszczak.

- W okresie, kiedy nie mogliśmy trenować na boiskach, zawodnicy otrzymali zadania domowe, w tym materiały filmowe – zdradza Pozorski. - Musieli skupić się na pracy w domu i ćwiczyć indywidualnie. Dla niektórych, mieszkających w bloku bez możliwości wyjścia z domu, było to uciążliwe i było sporym wyzwaniem. Dostawaliśmy filmy od zawodników jak pracują i muszę przyznać, że z zadań wywiązali się bardzo dobrze. Chłopcy dostali też rozpiski, żeby przygotować się motorycznie z obciążeniem własnego ciała. To poskutkowało, bo jak zaczęliśmy treningi w maju, to czucie piłki było na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że problemy z koronawirusem już nie wrócą i będziemy mogli skupić się na pracy na boisku.

Młodzi zawodnicy Chojniczanki ciężko trenują, ale mają też swoje marzenia związane ściśle z piłką nożną.

- Grałem w piłkę najpierw z kolegami na boisku i tak się wszystko zaczęło. W Chojniczance jestem od czterech lat – mówi Mikołaj Cherek. - W przyszłości na pewno chciałbym zostać zawodowym piłkarzem i grać w dobrych klubach, nie tylko w Polsce.

- Trafiłem do Chojniczanki, bo tata znalazł ogłoszenie o naborze do rocznika 2007. W klubie jestem od szóstego roku życia. Chciałbym zostać zawodowym piłkarzem i zagrać w Liverpoolu, no może jeszcze w Barcelonie – zdradził swoje marzenia Radosław Wegner.

Podsumowaniem rocznej pracy trenerskiej jest turniej Lotos Junior Cup na Stadionie Energa Gdańsk. Jak wspominają ten ubiegłoroczny młodzi zawodnicy Chojniczanki?

- Pamiętam, że to była długa droga i do Gdańska jechaliśmy chyba ponad trzy godziny. Grało 15 drużyn i o ile pamiętam, zajęliśmy siódme miejsce. Turniej był fajnie zorganizowany, dostaliśmy puchar, piłki i koszulki – wspomina Cherek.

- Organizacja turnieju Lotos Junior Cup była bardzo dobra. Grały dobre kluby, ale daliśmy sobie radę. Nie pamiętam teraz dokładnie, ale zajęliśmy około szóstego miejsca – dodał Wegner.

Trenerzy chwalą możliwość gry w turnieju Lotos Junior Cup.

- W zeszłorocznym finale wziął udział zespół z rocznika 2007. Organizacja była znakomita, zresztą jak co roku. Cieszy, że nasi zawodnicy mogli rywalizować z czołowymi zespołami z województwa. W tym roku na turniej pojedzie zespół w rocznika 2008. Nie przygotowujemy się do niego w sposób szczególny, bo systematycznie realizujemy program szkolenia, a finał będzie zwieńczeniem pewnego okresu pracy – powiedział Błaszczak.

Codzienna praca to treningi i rywalizacja w lidze. Co czeka zespół z rocznika 2007, który w ubiegłym roku grał w turnieju Lotos Junior Cup?

- Nasz program szkolenia oparty jest na rozwoju indywidualnym zawodników. To najważniejsza kwestia. Cel nie jest wygórowany, bo chcemy się przede wszystkim utrzymać w lidze wojewódzkiej. Chodzi o to, żeby chłopcy mieli właściwe środowisko do rozwoju i rywalizując z najlepszymi zespołami województwa pomorskiego mogli kształtować się na lepszych zawodników – podsumowuje trener Pozorski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki