Piłkarska przyszłość z Lotosem. Chłopcy z Elbląga chcą zagrać w finale Lotos Junior Cup i poprawić wynik starszych kolegów

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Concordia Elbląg uczestniczy w programie "Piłkarska przyszłość z Lotosem" już szósty rok
Concordia Elbląg uczestniczy w programie "Piłkarska przyszłość z Lotosem" już szósty rok Rafał Rusiecki
W 2019 roku na Stadionie Energa Gdańsk drużyna Concordii zajęła drugie miejsce w finale turnieju Lotos Junior Cup. W tym roku kolejna grupa młodych piłkarzy z Elbląga chce przeżyć podobne emocje i postarać się o sukces.

- Chciałbym zostać profesjonalnym piłkarzem i mieć rodzinę. Co jest trudniejsze? Chyba to pierwsze. Myślę, że jak będę ciągle mocno trenował, to dam radę zagrać w pierwszym zespole Concordii – mówi Wojciech Buła, bramkarz elbląskiego klubu, rocznik 2008.

Wojtek jest jednym z wielu młodych piłkarzy, którzy w elbląskiej Concordii mogą liczyć na wsparcie Grupy Lotos. Programem „Piłkarska przyszłość z Lotosem” objęte są cztery grupy, od rocznika 2007 do 2010. Dla Concordii wsparcie potentata branży paliwowej jest nieocenione. Klub korzysta z dobrodziejstw programu już szósty rok.

- Pracujemy wspólnie z innymi ośrodkami na jednym programie szkoleniowym. Często mamy wizytacje, więc nasza praca jest korygowana przez osoby z zewnątrz. Sam program to nie wszystko. Mamy dzięki niemu trenażery, piłki, sprzęt sportowy do treningu, a oprócz tego ubiór meczowy i treningowy. A to duże odciążenie dla klubu. Myślę, że bez tego byłoby ciężko. Chłopcy mają możliwość udziału w zgrupowaniach. Tam się realizują, tam wspólnie spędzają czas. To sposobność sprawdzenia się z innymi zawodnikami ze swojego rocznika. Udział w programie to jest stabilność. Możemy liczyć na Lotos, który nas wspiera – wylicza Krzysztof Machiński, trener grup młodzieżowych w Concordii.

Sam prowadzi juniorów, którzy jako jedni z pierwszych przyłączeni zostali do programu „Piłkarska przyszłość z Lotosem”. To młodzi mężczyźni, którzy niebawem mogą rozwinąć skrzydła w piłce nożnej.

- Z grupą z rocznika 2002 jestem, z przerwami, blisko pięć lat. To jedna z pierwszych drużyn, która przystąpiła do tego programu. Grupa ta będzie w przyszłości decydowała o sile naszej drużyny seniorskiej. Z tego jesteśmy bardzo zadowoleni, bo przyglądając się, jak wygląda to w regionie, to mało jest podobnych drużyn. Mało jest takich wychowanków, którzy są w danym klubie od samego początku i dochodzą do wieku seniorskiego – podkreśla trener Machiński.

Dodatkową nagrodą dla młodych zawodników z różnych ośrodków uczestniczących w programie jest możliwość skonfrontowania swoich umiejętności podczas turnieju Lotos Junior Cup. W czerwcu 2019 roku na Stadionie Energa Gdańsk drużyna z Białegostoku wygrała 2:0 z elblążanami.

- Moi koledzy ze starszego rocznika grali w tym turnieju finałowym. Powiedzieli mi, że jest tam fajna atmosfera i wyrównany poziom. Nie mogę się doczekać meczów. Moi koledzy przegrali w finale. Będziemy więc chcieli wygrać w tym roku – mówi z przekonaniem Wojciech Buła.

- Chciałbym zmierzyć się z moimi rówieśnikami – wtóruje mu Bartosz Jukowski, środkowy pomocnik Concordii, rocznik 2009. - Przygotowywaliśmy się już wiosną, chociaż wiadomo, że przez koronawirusa było trudno. Trener wysyłał nam filmiki z różnymi ćwiczeniami. Dodatkowo wychodziłem z tatą na podwórko, żeby ćwiczyć moją lewą, słabszą nogę. Później wróciliśmy do treningów w małych grupach i trenowaliśmy podania oraz strzały. Od początku było więc intensywnie. Teraz już jest dużo lepiej. Mamy za sobą tygodniowe zgrupowanie w Wałczu.

Ich oraz kolegów z drużyny w rocznikach 2008-2009 prowadzi w Elblągu trener Marcin Szweda. Uśmiecha się, kiedy słyszy zapewniania o wygraniu turnieju Lotos Junior Cup, bo wie, że nie tylko o końcowy wynik w tych zawodach chodzi.

- Nie znam chłopca, który wychodziłby na boisko i nie chciał wygrać – wyjaśnia Marcin Szweda. - W tym turnieju liczy się jednak przede wszystkim dobra zabawa. Nasza drużyna jest zróżnicowana. Z samego Elbląga jest 6-7 chłopców. Reszta dojeżdża z Malborka, Braniewa czy Pasłęka. Jak na nasze województwo, wyglądamy bardzo dobrze. Sparingi z Jaguarem Gdańsk czy Arką Gdynia są na styku.

Udział w programie to nie tylko korzyść w postaci sprzętu sportowego czy dodatkowych zgrupowań. To także możliwość rozmawiania o tym, co w treningu można poprawić. A to duże ułatwienie dla szkoleniowców.

- Trenerzy spotykają się na różnego rodzaju szkoleniach i wymieniają się poglądami. Często rozmawia się w kuluarach, wymienia się doświadczenia. Bierze się od kogoś coś, co sprawdza się w formie zajęć, przygotowań. Taka możliwość też bardzo się przydaje – dodaje trener Krzysztof Machiński.

A nie od dziś wiadomo, że poziom polskiej piłki uzależniony jest wprost od poziomu szkolenia w najmłodszych grupach.

“Bodyguard” lekiem na hejt?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie