Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Arka Gdynia wraca do gry o stawkę. Pojedynek z Górnikiem Łęczna o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. 16.02.2021

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
W rozgrywkach ligowych piłkarze Arki Gdynia przegrali z Górnikiem Łęczna 0:2. Jak będzie w Pucharze Polski?
W rozgrywkach ligowych piłkarze Arki Gdynia przegrali z Górnikiem Łęczna 0:2. Jak będzie w Pucharze Polski? Arka Gdynia
Do gry o stawkę powracają piłkarze Arki Gdynia. Żółto-niebiescy zmierzą się dziś o godzinie 18 na stadionie miejskim przy ul. Olimpijskiej z Górnikiem Łęczna w rozgrywkach Pucharu Polski.

Mecz ze względu na ciągle obowiązujące obostrzenia sanitarne, mające zapobiec wzrostowi liczby zakażeń koronawirusem, rozegrany zostanie bez udziału publiczności.

Podopieczni trenera Dariusza Marca nie tylko chcą awansować do ćwierćfinału, ale także zrewanżować się ekipie z województwa lubelskiego za porażkę 0:2 na wyjeździe, poniesioną w ligowych rozgrywkach. Górnik Łęczna, choć jest beniaminkiem, radzi sobie całkiem nieźle w zmaganiach Fortuna 1. Ligi. Ekipa prowadzona przez Kamila Kieresia, szkoleniowca znanego także na poziomie ekstraklasy, zajmuje obecnie wysokie, trzecie miejsce w tabeli. Ma tyle samo punktów co Łódzki Klub Sportowy, czyli wicelider. Arka Gdynia jest natomiast piąta w pierwszoligowej stawce. Jasno to wskazuje, że czeka ją dziś wymagający sprawdzian. Jednak gdynianie chcą rozpocząć od triumfu spotkania o stawkę po przerwie zimowej.

- We wszystkich rozgrywkach, w których gramy, interesują nas zwycięstwa – mówi Dariusz Marzec, trener żółto-niebieskich. - Chcemy grać ofensywnie, wygrywać mecze i zdobywać dużo bramek. Dla kibiców nie ma przecież niczego piękniejszego. Nie możemy jednak także zapomnieć o grze defensywnej, gdyż zespół buduje się od tyłu.

W gdyńskiej ekipie w przerwie zimowej nastąpiły poważne roszady kadrowe. Odszedł nie tylko Ireneusz Mamrot, szkoleniowiec żółto-niebieskich, ale także kilku piłkarzy z podstawowego składu. Maciej Jankowski przeniósł się do Stali Mielec. Rozstano się także m.in. z kapitanem drużyny Adamem Marciniakiem i Bartoszem Kwietniem, wypożyczonym z Jagiellonii Białystok. Z bardziej znanych postaci w ich miejsce pojawili się m.in. Maciej Rosołek, Christian Aleman, czy Paweł Sasin. Co ciekawe, ostatni z nich był czołowym zawodnikiem Górnika Łęczna w minionej rundzie.

- Zmiany są spore – przyznaje trener Dariusz Marzec. - To jest już inna Arka Gdynia niż jesienią. Jestem jednak zadowolony z transferów, których dokonaliśmy. Wszyscy zawodnicy wkomponowali się dobrze w zespół i uważam, że go wzmocnili.

W szeregach dzisiejszych rywali Arki Gdynia zakrojonych na szeroką skalę roszad kadrowych zimą nie było. Stratę wspomnianego już Pawła Sasina działacze klubu z województwa lubelskiego postanowili zrekompensować sprowadzeniem dwóch innych graczy, doświadczonych na poziomie ekstraklasy. Z rezerw Piasta Gliwice do Górnika Łęczna przeniósł się Aleksander Jagiełło. Zawodnik ten reprezentował dawniej barwy także Arki Gdynia. Być może jeszcze większym wzmocnieniem drużyny Kamila Kieresia będzie Michał Mak. Były pomocnik m.in. Wisły Kraków, Śląska Wrocław, czy Lechii Gdańsk, uznawany był dawniej za jednego z najbardziej utalentowanych, młodych zawodników w Polsce.

Arka Gdynia, jeśli uda jej się pokonać Górnika Łęczna, zmierzy się w ćwierćfinale rozgrywek Pucharu Polski z Puszczą Niepołomice. To zespół, który sprawił kilka dni temu sporą niespodziankę, eliminując z rywalizacji Lechię Gdańsk.

Trwa głosowanie...

Jak daleko uda się zajść piłkarzom Arki Gdynia w rozgrywkach Pucharu Polski?

Po pucharowym boju żółto-niebieskich czeka następnie 20 lutego sparing przeciwko Raduni Stężyca. Do rozgrywek Fortuna 1. Ligi podopieczni trenera Dariusza Marca powrócą 26 lutego. Podejmą wówczas o godz. 16 zespół GKS 1962 Jastrzębie-Zdrój. Jest to rywal, którego żółto-niebiescy rozbili w poprzedniej rundzie na wyjeździe 4:0. Dwa gole dla gdynian strzelił wówczas Juliusz Letniowski, lider środka pola Arki Gdynia. Kolejne trafienia dołożyli Kamil Mazek i Szymon Drewniak, który popisał się filmowym strzałem z rzutu wolnego wprost w „okienko” bramki, strzeżonej przez Mariusza Pawełka. Wiadomo jednak, że ten doświadczony pomocnik tym razem drużynie Dariusza Marca nie pomoże. Nie zyskał on uznania u nowego trenera Arki Gdynia i przeniósł się do Odry Opole. Tym samym powalczy o awans do ekstraklasy w szeregach rywala żółto-niebieskich.

Tymczasem nastąpiła zmiana na pozycji trzeciego bramkarza Arki Gdynia. Z Olimpii Elbląg wypożyczony został Bartosz Przybysz. Z kolei Michał Molenda podpisał nowy kontrakt z Arką Gdynia, który obowiązywał będzie do 30 czerwca 2023 roku. Zawodnik ten jednocześnie wypożyczony został do KKS 1925 Kalisz do połowy 2021 roku.

Arka Gdynia przed dzisiejszym starciem z Górnikiem Łęczna rozegrała cztery sparingi. Żółto-niebiescy pokonali 4:0 zarówno Olimpię Elbląg, jak i Chojniczankę. Zremisowali ponadto 2:2 z Pogonią Szczecin, aktualnym liderem PKO BP Ekstraklasy. Jedyną porażkę ponieśli z Bytovią, przegrywając z tym rywalem 2:3.

Wracając zaś do dzisiejszego pojedynku z Górnikiem Łęczna, trener Dariusz Marzec przyznaje, że oglądał przegrane przez Arkę Gdynia 0:2 spotkanie z tą ekipą w rundzie jesiennej.

- Nie przykładam jednak wagi do tej porażki, bo dziś mamy już inny zespół – deklaruje szkoleniowiec żółto-niebieskich. - Nie skupiam się na tym, co było. Patrzymy do przodu.

Problemem dla Arki Gdynia może być fakt, że zespół przed dzisiejszym meczem z Górnikiem Łęczna nie odbył nawet jednego treningu na naturalnej murawie. Co prawda, jak twierdzi Dariusz Marzec, działacze żółto-niebieskich ustalali z kierownictwem Gdyńskiego Centrum Sportu możliwość przeprowadzenia takich zajęć, jednak, przeszkodziły w tych planach trudne warunki pogodowe. Jak mówił wczoraj szkoleniowiec żółto-niebieskich, stadion miejski przy ul. Olimpijskiej zaczął być przygotowywany do gry później, niż zakładano.

- Na pewno jest to pewna niewiadoma, bo naturalna murawa całkowicie różni się od sztucznej - powiedział Dariusz Marzec. - Dlatego przed meczem z Górnikiem Łęczna lepiej by było, gdybyśmy mogli co najmniej jeden, lub dwa treningi odbyć na naturalnej trawie. Nie mieliśmy takiej możliwości. Trudno, trzeba grać.

- Trzeba będzie się szybko przyzwyczaić na rozgrzewce, jak zachowuje się piłka, żeby podczas meczu nic już nas nie zaskoczyło – dodaje przed spotkaniem z Górnikiem Łęczna Michał Marcjanik, obrońca Arki Gdynia.

Wiadomo, że w dzisiejszym meczu nie może zagrać kontuzjowany Dawid Markiewicz oraz Mateusz Młyński, pauzujący za żółte kartki. Ogranicza to trenerowi Dariuszowi Marcowi pole manewru przy desygnowaniu na boisko młodzieżowców. A warto przypomnieć, że w rozgrywkach Pucharu Polski na placu gry musi przebywać dwóch takich zawodników. Oznacza to, że w bramce żółto-niebieskich stanie prawdopodobnie Kacper Krzepisz. Jako drugi z młodzieżowców zameldować powinien się na boisku Maciej Rosołek, ewentualnie Mikołaj Łabojko, lub Kacper Skóra. Na szczęście wszyscy ci zawodnicy nieźle prezentowali się w przedsezonowych sparingach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki