- Stosunki między władzami spółki a organizacją związkową układają się źle. Zarząd nie zwraca uwagi na problemy pracowników, które wskazujemy - powiedział dziennikarzom Łukasz Kozłowski, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w DCT. Zaznaczył, że jest gotów do rozmów, a żądania dotyczą nie tylko kwestii finansowych, ale także zmiany umów czasowych. Te bowiem bardzo często są podpisywane z pracownikami, których staż na terminalu nie przekracza 4 lat. Związkowcy chcą także wypłacania wyższych wynagrodzeń osobom, które choć formalnie pozostają zatrudnione na innych stanowiskach,w praktyce (w nie przekraczającym 20 proc. czasu pracy) obsługują maszyny, których obsługa opłacana jest znacznie wyżej.
Otwartość na kompromis, przynajmniej w niektórych kwestiach, zadeklarował na zwołanej po proteście konferencji prasowej prezes DCT, Maciek Kwiatkowski. Zaznaczył jednak, że postulat dotyczący 1000 zł podwyżki dla wszystkich pracowników to "czysty populizm", a związki reprezentują zaledwie niewielką część załogi.
- Średnie wynagrodzenie na placu, bez nadgodzin i nagród wynosi 4116, 41. To więcej niż średnia krajowa, do tego dochodzą m.in. premie za efektywność, bezpieczeństwo, benefity i szkolenia zawodowe czy lekcje angielskiego, z których korzysta część pracowników - wymieniał.
Więcej na temat konfliktu na największym w kraju terminalu przeładunkowym przeczytaj tu: Bunt dokerów w terminalu DCT. Trzech związkowców straciło pracęStrefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?