Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany jak student

Piotr Habasiński, Paweł Malwiński
"Chluśniem, bo uśniem" i zabawa do rana - życie studenckie kojarzone jest nieustannie z zakrapianymi imprezami i niekoniecznie efektywną edukacją. W Trójmieście studentów jest jak wiadomo wielu, warto więc prześledzić, w jakim stopniu problem pijących żaków dotyka nadmorskich uczelni.

Picie alkoholu w nadmiarze jest szkodliwe. Mówią o tym niemal wszyscy. Nie każdy jednak odstawia kieliszek i chce wysłuchać, co może stać się z jego ciałem i psychiką, gdy będzie się nadużywać napojów wyskokowych. A wymieniać można długo. Od marskości wątroby, przez problemy z nerkami, mózgiem (którego student powinien używać częściej niż innych części ciała), po problemy psychiczne, z zaburzeniami psychosomatycznymi włącznie.

Potem trochę wstyd...
Nie każdemu jednak udaje się zachować umiar w piciu. Efektem tego jest wiele przykrych przygód, często niechętnie i z wypiekami na twarzy wspominanych przez osoby, które w nich uczestniczyły.

- W klubie prawie pobiłem się z człowiekiem, który wylał mi piwo. Jeszcze gorzej było przy próbie powrotu do domu, oddalonego zaledwie 200 metrów od lokalu - mówi student PG, Mateusz. - Podobno nawet twierdziłem, że topię się w kałuży. Na domiar złego zwymiotowałem w taksówce, którą zamówiłem będąc trzy minuty od domu. Po tej imprezie dochodziłem do siebie przez tydzień. To było okropne i nigdy tego nie zapomnę. Człowiek jednak uczy się na błędach. Teraz wiem, czego nigdy w życiu więcej nie zrobię.

Właściwie każdy pytany student przyznaje się do częstych czy wręcz regularnych kontaktów z alkoholem.

- Lubię piwo, piję je podczas meczów piłkarskich, oglądanych wspólnie z kolegami co tydzień w pubach. Dodatkowo urządzamy piątkowe imprezy na stancjach lub w klubach, a czasem pijemy na dworze - przyznaje student ekonomii na UG, Kuba.

Okazja zawsze się znajdzie
Pretekstów, by odwiedzić sklep monopolowy jest więcej, czas żaka wyznaczony jest bowiem przez cykliczne zdarzenia: początek czy koniec sesji, kolejne zdane lub nie "koła", krótkie i długie weekendy, godziny dziekańskie, dni rektorskie - to tylko wierzchołek pijackiej góry lodowej. Urodziny, imieniny, wyjazdy i powroty również nie mogą być pominięte.

Nie zawsze przyczyna jest potrzebna. - Wypijam grzane wino czy piwo ot tak, bez wyraźnego powodu - stwierdza przyszły politolog, Piotrek. - To dobry sposób na spędzenie wieczoru.

Gdzie te procenty się w siebie wlewa? Miejscem niezmiennie kojarzonym z alkoholowymi wyczynami studentów są bez wątpienia domy studenckie. Niezależnie od pory dnia czy nocy, akademiki zawsze oferują imprezowe szaleństwa.
- O wódkę czy piwo w akademikach nietrudno - mówi lokator DS nr 10 przy UG, Adrian. - Trzeba tylko wiedzieć, w jakich miejscach szukać.

Na szczęście nie wszystkie DS-y wpisują się w tę niechlubną tradycję. - Zdarza się, że studenci wypiją, ale problemów większych nie ma - ocenia opiekunka uniwersyteckiego DS nr 7, Ewa Hamot. - Sytuacja być może zmieni się wraz z otwarciem dyskoteki w naszym budynku.

Krakowska i gdańska szkoła prewencji
Problem dotyczy oczywiście nie tylko środowiska trójmiejskiego. W Krakowie Niezależne Zrzeszenie Studentów Uniwersytetu Pedagogicznego zainicjowało kampanię "Odwrócić kieliszek" - by walczyć z pijaństwem wśród swoich kolegów. Jej organizatorzy zapewniają, że nie chodzi im o wprowadzenia zakazu picia alkoholu, ale zwrócenie uwagi na problem oraz zachęcanie do picia w umiarkowanych ilościach. Bezpośrednim powodem kampanii była publikacja wyników ankiety, z których wynikało, że w ciągu 30 dni poprzedzających badanie przynajmniej raz upił się co czwarty student.

Na Uniwersytecie Gdańskim na razie pomóc ma straż akademicka, której jednym z głównych zadań jest utrzymywanie spokoju w domach studenckich.

- Strażnicy patrolują budynek trzy razy w ciągu nocy - dodaje Ewa Hamot.

Czy taki rodzaj prewencji alkoholowej może mieć wpływ na ograniczenie spożywania alkoholu wśród studentów? W to można śmiało wątpić i należy mieć nadzieję na to, że studenci częściej obiorą drogę studentki biologii na UG, Angeliki: - Co mi przeszkadza w piciu alkoholu? Nie chodzi mi o samo picie, a o upijanie się, niedostrzeganie granic - mówi. - Uważam, że studenci przeczą własnym słowom. Z jednej strony chcą być wolni, dorośli i odpowiedzialni, a z drugiej, pijąc alkohol, często oddają władzę nad swoim ciałem i umysłem, stają się marionetkami. Nie lubię znajdować się w towarzystwie osób, które nadużyły alkoholu, czuję się wtedy za nie odpowiedzialna. Wiem, że są wówczas nieobliczalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki