Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy polski Marsz Puszczalskich w Gdańsku

Ewelina Oleksy
http://seksualnosc-kobiet.pl/
Pierwsza polska odpowiedź na ruch Slutwalk, czyli jedną z najgłośniejszych ostatnio akcji feministycznych świata, ma się odbyć w Gdańsku. W jej ramach ulicami miasta przejdzie tzw. Marsz Puszczalskich.

"Ruch Slutwalk, nazwany w Polsce Marszem Puszczalskich , to inicjatywa będąca odpowiedzią na słowa kanadyjskiego konstabla Michaela Sanguinetti. Na wykładzie dla studentów prawa stwierdził on, że kobieta, która ubiera się i zachowuje jak "puszczalska" (slut), jest współwinna dokonanego na niej gwałtu.

Hasła pojawiające się na marszach "puszczalskich" odbywających się na całym świecie mają zwrócić uwagę na problem wtórnej wiktymizacji ofiar [bycie podwójną ofiarą - red.] Uczestnicy akcji sprzeciwiają się milczeniu i przyzwalaniu na komentarze typu "sama się o to prosiła", "mogła nie ubierać się w ten sposób" padające pod adresem skrzywdzonych osób.

Okazuje się, że pomimo ciągłej walki o prawa kobiet wielu ludziom nadal trzeba do znudzenia powtarzać jak mantrę, że "nie" znaczy nie"- tłumaczą na stronie internetowej http://seksualnosc-kobiet.pl/dwie gdańszczanki, które postanowiły przenieść tę inicjatywę na polski grunt.

Ewa Graczyk: Feminizm przestaje być tabu

Od internetowych zapowiedzi przeszły już do czynów.
- Nasz komunikat wzbudził duże zainteresowanie. Dlatego postanowiłyśmy zainicjować to wydarzenie w mieście, w którym mieszkamy i w piątek rejestrujemy nasz marsz w Urzędzie Miejskim - zapowiada Dobrochna Świątek, jedna z organizatorek manifestacji. - Spodziewamy się, że przyłączy się do nas około stu osób - dodaje.

Szczegóły, czyli trasa przemarszu, konkretna data oraz godzina, o której on wyruszy, nie są jeszcze znane. Wstępny termin organizatorki wyznaczyły na weekend w pierwszym tygodniu października.
- Namawiamy, by ludzie przyszli z transparentami i ubrali się tak, żeby byli widoczni. Niekoniecznie wyzywająco, tak jak to było w Londynie. Polska to nie te realia - podkreśla Świątek.

W marszach, które odbywały się do tej pory np. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie czy Wielkiej Brytanii, znakiem rozpoznawczym jego uczestników był właśnie skąpy ubiór, a nierzadko nawet golizna. Oprócz tego mocno wyzywający makijaż i hasła "ubranie to nie zaproszenie do gwałtu".

- Estetyka takich strojów nie zawsze cieszy oko, ale jej właściwym celem jest utrwalenie sposobu myślenia o gwałcie jako akcie, w którym zawsze występuje nie tylko ofiara, ale też sprawca - wskazują organizatorki gdańskiej edycji Marszu Puszczalskich.

Gdańsk: Ulicami Starego Miasta przeszła Manifa (ZDJĘCIA)

Co na to wszystko miejscy urzędnicy, do których należy decyzja o legalizacji zgromadzenia?
- Prawo do manifestowania i wyrażania swoich poglądów ma w Polsce każdy - odpowiada Emilia Salach- Pezowicz z gdańskiego magistratu. - Jeśli Urząd Miejski w Gdańsku otrzyma prośbę o legalizację takiego marszu, a organizatorzy dotrzymają terminów, nie będziemy mieli powodów do tego, by nie wydać zgody - informuje.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki