Trener Grzegorz Niciński zaskoczył nieco wyjściowym składem. Do kontuzjowanego Miro Bożoka dołączył Marcus da Silva. Nie miał więc dwóch piłkarzy, którzy w przedsezonowych założeniach mieli kreować grę ofensywną. Do tego w niedzielę na ławce rezerwowych usiadł napastnik Paweł Abbott, zwalniając na boisku miejsce Grzegorzowi Tomasiewiczowi. To wszystko zwiastowało grę z głębokiej defensywy. Z liczeniem na kontry. I tak wyglądała pierwsza połowa, z jednym wyjątkiem. W 18 minucie koszmarny błąd w wyprowadzeniu piłki popełnili gospodarze. Udany przechwyt futbolówki przez gości zakończył się golem Rafała Siemaszki.
Duga połowa zaczęła się od drugiego prezentu gospodarzy. Patryk Stępiński sfaulował w polu karnym Tomasiewicza i sędzia wskazał na rzut karny. Krzysztof Sobieraj strzelił mało precyzyjnie i Seweryn Kiełpin obronił.
Mecz wyraźnie się ożywił. Gospodarze chcieli doprowadzić do remisu, a broniąca się mądrze i ambitnie gdynianie mogli w 73 minucie podwyższyć prowadzenie. Nie udało się jednak Siemaszce.
Wisła, chociaż chaotycznie, atakowała do końca. Kolejny prezent bramkarza gospodarzy, wykorzystał jednak Paweł Abbott i skończyło się 2:0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
